A ja nie jestem!
A ja nie jestem!
A ja nie jestem w ciazy! I probuje juz nawet nie myslec o tym, ze moglabym byc...
Re: A ja nie jestem!
oooh vwd,
wiem jak jest ciezko - nie poddawaj sie i nie mysl zbyt pesymistycznie - zawsze jakis cud moze sie zdarzyc i nawet jezeli teraz nie mozesz byc w ciazy to moze w niedalekiej przyszlosci to szczescie zawita do Ciebie.
Ja ostatnio zaczelam sie zastanawiac czy bede mogla zajsc w ciaze jeszcze - na ile ta choroba sie we mnie rozwinela i jakie szkody spowodowala juz w moim organizmie.
Trzymaj sie cieplutko
Gosia :*
wiem jak jest ciezko - nie poddawaj sie i nie mysl zbyt pesymistycznie - zawsze jakis cud moze sie zdarzyc i nawet jezeli teraz nie mozesz byc w ciazy to moze w niedalekiej przyszlosci to szczescie zawita do Ciebie.
Ja ostatnio zaczelam sie zastanawiac czy bede mogla zajsc w ciaze jeszcze - na ile ta choroba sie we mnie rozwinela i jakie szkody spowodowala juz w moim organizmie.
Trzymaj sie cieplutko
Gosia :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: A ja nie jestem!
Gosiu, mam juz wspanialego syna
Warto bylo wiec cierpiec, warto bylo sie leczyc 
Natomiast ja b.b.b. chcialam zawsze miec drugie dziecko. Ciagle sie staram... Przygotowuje sie, jestem naszprycowana lekami, bywam u gina niekiedy co 2 tygodnie, mialam przerozne kuracje... Trwa to lata cale!... Zainwestowalam juz w siebie (a wlasciwie w ten projekt) nowego Mercedesa
Jak tylko spoznia sie @ kupuje test i sie ludze
W zasadzie (oprocz mego meza) nikt nie rozumie mojej desperacji... Ani siostry, ani mama, ani przyjaciolki, ani kolezanki z pracy... Po co sie tak meczyc? Po co sie tak katowac?... Sterydy, hormony, analogi... Moj syn zostanie jedynakiem!... nie z naszego wyboru... tak mi przykro...


Natomiast ja b.b.b. chcialam zawsze miec drugie dziecko. Ciagle sie staram... Przygotowuje sie, jestem naszprycowana lekami, bywam u gina niekiedy co 2 tygodnie, mialam przerozne kuracje... Trwa to lata cale!... Zainwestowalam juz w siebie (a wlasciwie w ten projekt) nowego Mercedesa


Re: A ja nie jestem!
Za to ja Ciebie doskonale rozumiem i Twoja desperacje - chcialabys miec dwojke dzieci a poza tym chcialabys zeby Twoj syn nie byl sam - zeby mial rodzenstwo - ja mam brata i ciesze sie z tego ze on jest - zawsze to inaczej bo jedno drugiemu pomoze w trudnej sytuacji.
Mam nadzieje ze wszystko pojdzie dobrze i wyteskniona druga istotka w koncu pojawi sie na tym swiecie. Zycze Ci tego z calego serca - mam nadzieje ze wszystko co robisz osiagnie wyznaczony cel a radosc bedzie przeolbrzymia.
Nastaw sie pozytywnie, badz silna i idz naprzod a mysle ze wszystko sie ulozy - najwazniejsze zebys sie nie zalamywala - jestem z Toba.
Gosia :*
Mam nadzieje ze wszystko pojdzie dobrze i wyteskniona druga istotka w koncu pojawi sie na tym swiecie. Zycze Ci tego z calego serca - mam nadzieje ze wszystko co robisz osiagnie wyznaczony cel a radosc bedzie przeolbrzymia.
Nastaw sie pozytywnie, badz silna i idz naprzod a mysle ze wszystko sie ulozy - najwazniejsze zebys sie nie zalamywala - jestem z Toba.
Gosia :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: A ja nie jestem!
dzieki 
a jak ktos powie: "A co wy tacy leniwi? Kiedy wreszcie bedzie drugie dziecko?" - to bez ostrzezenia wale prawym sierpowym

a jak ktos powie: "A co wy tacy leniwi? Kiedy wreszcie bedzie drugie dziecko?" - to bez ostrzezenia wale prawym sierpowym

Re: A ja nie jestem!
I slusznie - popieram Cie w 100 % 
Gosia :*

Gosia :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Ekspert
- Posty: 721
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13
Re: A ja nie jestem!
Może też byc lewy, gdyba akurat prawy był zajęty
!
Vwd nie mów, że Twój syn zostanie jedynakiem, bo tak nie będzie ja w to wierzę, Gosia w to wierzy, Żaklinka na bank w to wierzy, Twój mąż w to wierzy, Twój synek na pewno też wierzy, że będzie miał się z kim bawić bić i o kogo się troszczyć i Ty musisz w to wierzyć! Nie wolno Ci myśleć inaczej, pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!
Trzymam za Was kciuki vwd i czekam na dzień, w którym wejdę na to forum i znajdę tu wiadomość od szczęsliwej vwd która będzie z radości krzyczeć "Jestem znowu w ciąży"
Ja mam 4 rodzeństwa, jeszcze 13 lat temu byłam najmłodsza, aż pewnego dnia pojawił się Kubuś, nasz najmłodszy brat. Między najstarszymi braćmi jest rok róznicy, między mną a siostrą rok różnicy a między mną a Kubą aż 8 lat. Byliśmy planowanymi dziećmi, czasami mamy ochotę się pomordować wzajemnie, ale mamy siebie i choć nie ma dnia bez kłotni to jedno za drugim w ogień by wskoczyło
Nie wyobrażam sobie naszego domu pochłoniętego ciszą
Ja również myślę nad dzieckiem, na razie przez 1,5 roku nie wolno mi się o nie starać. Ale hm jakby to powiedzieć. Przed operacją nie myślałam o tym, że nie będę mogła mieć dzieci.. w ogóle mi to do głowy nie przychodziło, wiedziałam tylko tyle ze będę matką co najmniej 2-3 dzieci (ahh jak ja kocham dzieci! ) kiedy dowiedziałam się, że mam duże zagrożenie bezpłodności załamałam się bardziej - endo stała się dla mnie obojętnością Liczyło się tylko znalezienie odpowiedzi na pytanie "czy będę matką?" Lekarz po zabiegu powiedział ze Tak, że będę. wróćiła nadzieja i teraz wszędzie widze dzieci. Narzucono mi termin przez który nie wolno mi o to dziecko się starać i to boli. Myślę już kiedy będę miała je na rękach, kiedy przytulę. Chodzimy z Miłoszem po róznych sklepach i kiedy oboje widzimy dziecięce ubranka, zabawki uśmiechamy się do siebie.. Chciałabym być już zoną i matką.. Nie chcę niczego, nie chcę zadnych skarbów na świecie, żadnych pieniędzy, dobrego samochodu, bogatego męża.. Niech tylko będzie mi dane być szczęśliwą żoną i matką..
Pozdrawiam :*

Vwd nie mów, że Twój syn zostanie jedynakiem, bo tak nie będzie ja w to wierzę, Gosia w to wierzy, Żaklinka na bank w to wierzy, Twój mąż w to wierzy, Twój synek na pewno też wierzy, że będzie miał się z kim bawić bić i o kogo się troszczyć i Ty musisz w to wierzyć! Nie wolno Ci myśleć inaczej, pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!
Trzymam za Was kciuki vwd i czekam na dzień, w którym wejdę na to forum i znajdę tu wiadomość od szczęsliwej vwd która będzie z radości krzyczeć "Jestem znowu w ciąży"

Ja mam 4 rodzeństwa, jeszcze 13 lat temu byłam najmłodsza, aż pewnego dnia pojawił się Kubuś, nasz najmłodszy brat. Między najstarszymi braćmi jest rok róznicy, między mną a siostrą rok różnicy a między mną a Kubą aż 8 lat. Byliśmy planowanymi dziećmi, czasami mamy ochotę się pomordować wzajemnie, ale mamy siebie i choć nie ma dnia bez kłotni to jedno za drugim w ogień by wskoczyło


Ja również myślę nad dzieckiem, na razie przez 1,5 roku nie wolno mi się o nie starać. Ale hm jakby to powiedzieć. Przed operacją nie myślałam o tym, że nie będę mogła mieć dzieci.. w ogóle mi to do głowy nie przychodziło, wiedziałam tylko tyle ze będę matką co najmniej 2-3 dzieci (ahh jak ja kocham dzieci! ) kiedy dowiedziałam się, że mam duże zagrożenie bezpłodności załamałam się bardziej - endo stała się dla mnie obojętnością Liczyło się tylko znalezienie odpowiedzi na pytanie "czy będę matką?" Lekarz po zabiegu powiedział ze Tak, że będę. wróćiła nadzieja i teraz wszędzie widze dzieci. Narzucono mi termin przez który nie wolno mi o to dziecko się starać i to boli. Myślę już kiedy będę miała je na rękach, kiedy przytulę. Chodzimy z Miłoszem po róznych sklepach i kiedy oboje widzimy dziecięce ubranka, zabawki uśmiechamy się do siebie.. Chciałabym być już zoną i matką.. Nie chcę niczego, nie chcę zadnych skarbów na świecie, żadnych pieniędzy, dobrego samochodu, bogatego męża.. Niech tylko będzie mi dane być szczęśliwą żoną i matką..
Pozdrawiam :*
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Re: A ja nie jestem!
Patus,
ja tez zawsze myslalam i mysle ze bede mama 2 - 3 dzieci tak jak i Ty - na razie nie wiem jak to wszystko sie pouklada - tak jak i Ty chcialabym miec wspaniala rodzine, zebym mogla cieszyc sie tym szczesciem ze jestem w ciazy, bede miec dzidziusia, meza i ze wszystko sie pouklada.
Nagle pojawia sie w zyciu kilka zmian - zmiany przedrakowe szyjki macicy oraz skrocenie szyjki poprzez LLETZ, nastepnie pojawia sie diagnoza pcos - nie wiem czy do konca sluszna, a teraz przypuszczenia ze mam endo - ile jeszcze musze przejsc - to powoduje ze moje marzenia staja sie odleglejsze a coraz bardziej pojawiaja sie obawy czy bede mogla miec dzieci - to boli najbardziej ze widzisz rodziny z dziecmi a Ty albo nie mozesz zajsc w ciaze albo musisz czekac ze wzgledu na stan zdrowia.
Mam tez nadzieje ze wszystko sie ulozy po naszej mysli - wiec dziewczyny musismy okazac wiecej optymizmu i wiary w to co chcemy osiagnac - mysle ze te rzeczy to polowa drogi do sukcesu.
Buziaczki
Gosia :*
ja tez zawsze myslalam i mysle ze bede mama 2 - 3 dzieci tak jak i Ty - na razie nie wiem jak to wszystko sie pouklada - tak jak i Ty chcialabym miec wspaniala rodzine, zebym mogla cieszyc sie tym szczesciem ze jestem w ciazy, bede miec dzidziusia, meza i ze wszystko sie pouklada.
Nagle pojawia sie w zyciu kilka zmian - zmiany przedrakowe szyjki macicy oraz skrocenie szyjki poprzez LLETZ, nastepnie pojawia sie diagnoza pcos - nie wiem czy do konca sluszna, a teraz przypuszczenia ze mam endo - ile jeszcze musze przejsc - to powoduje ze moje marzenia staja sie odleglejsze a coraz bardziej pojawiaja sie obawy czy bede mogla miec dzieci - to boli najbardziej ze widzisz rodziny z dziecmi a Ty albo nie mozesz zajsc w ciaze albo musisz czekac ze wzgledu na stan zdrowia.
Mam tez nadzieje ze wszystko sie ulozy po naszej mysli - wiec dziewczyny musismy okazac wiecej optymizmu i wiary w to co chcemy osiagnac - mysle ze te rzeczy to polowa drogi do sukcesu.
Buziaczki
Gosia :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: A ja nie jestem!
ogromne dzieki za wsparcie!!!!!!!!!!!!!!
dzis przeczytalam:
http://dziecko.onet.pl/48424,4,7,starac ... tykul.html
wiem, ze w podobnej sytuacji jest wiele kobiet...
dzis przeczytalam:
http://dziecko.onet.pl/48424,4,7,starac ... tykul.html
wiem, ze w podobnej sytuacji jest wiele kobiet...
Re: A ja nie jestem!
no wlasnie - nie jestesmy same. tylko ze niektorzy tego nie rozumieja ze pomimo staran jest cos nie tak i klada presje poprzez stwierdzenia - kiedy bedzie kolejne dziecko, czy chcecie zeby to bylo jedyne dziecko ktore macie, pomyslcie o wiekszej rodzinie - zeby tylko potrafili zrozumiec ze czasem nie mamy sily pomimo naszych staran i dobrych checi i ze to nie nasza wina ze tak sie dzieje a choroba powoduje ze sa tego typu sytuacje.
mam nadzieje ze w naszej sytuacji bedzie cud i zostaniemy cudownymi mamusiami pierwszego badz tez kolejnego dziecka - czego ogromnie nam wszystkim zycze.
mam nadzieje ze w naszej sytuacji bedzie cud i zostaniemy cudownymi mamusiami pierwszego badz tez kolejnego dziecka - czego ogromnie nam wszystkim zycze.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Ekspert
- Posty: 261
- Rejestracja: środa, 31 marca 2010, 09:36
Re: A ja nie jestem!
Patrycja ma racje - Vwd ja tez oczywiscie w to mocno wierze! Bedziesz ponownie mama, zobaczysz :*
Żaklina
Re: A ja nie jestem!
wiem, ze stoicie za mna murem
czuje to i jest to mile uczucie 


-
- Ekspert
- Posty: 261
- Rejestracja: środa, 31 marca 2010, 09:36
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Damy radę vwd
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
Ty dasz na pewno! 

Re: A ja nie jestem!
Vwd Ja tez nie
takze jestem z Toba 


"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
-
- Ekspert
- Posty: 721
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13
Re: A ja nie jestem!
Vwd mam nadzieję, że Twoje pozytywne myślenie nadal nie uległo zmianie?? i jesteś cały czas pełna nadziei 

"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
Re: A ja nie jestem!
Ja też nie jestem...i odpuściłam...skupiam się w tej chwili na tym,aby w ogóle jakoś funkcjonować dla syna.Wiem,że teraz gdy skończę visanne i trafię na stół to już nie będzie tak kolorowo.Pęcherz, jelita,jajnik i bóg wie jeszcze co zaatakowane.Nie wiem nawet czy bym dała radę w tym stanie wychować dziecko.Potrzeba tyle energii,a mnie wciąż coś boli.zaczęłam się skupiać na walce z chorobą a co ma być to będzie.Nie chciałam nigdy,żeby moje dziecko było jedynakiem,ale na pewne rzeczy nie mam wpływu.Uświadomiłam sobie,że jestem w dłuuuugiejjjjj kolejce do adopcji.To juz za rok...ale zleciało. ja wciąż mam mieszane uczucia 

"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: A ja nie jestem!
Ojj to jakas masakra tyle czekania na adopcje a tam biedne dzieciaczki czekaja by je ktos pokochal... jak sie dzieci rodza nikt nie sprawdza rodzicow a nie raz trafiaja do patologi ale jak ktos chce przygarnac i ofiarowac milosc to latami sie czeka i sprawdzaja o tobie kazdy najmniejszy szczegol. Gosiaczku to zrozumiale ze masz mieszane uczucia ale masz jeszcze troche czasu by uspokoic i poukladac mysli. a pamietaj ze czasem jak przestajesz sie skupiac i bardzo chciec miec dzidzie to akurat wtedy sie udaje
sciskam :*

"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: A ja nie jestem!
Wiem ze gdybym nie mogla miec dzidziusia to zdecydowalabym sie na adopcje aby stworzyc maluszkowi kochajaca rodzine oraz czul sie ze na swiecie jest ktos kto chce jego dobra.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: A ja nie jestem!
no racja ale te ich procedury....ja o adopcji marzyłam odkąd byłam nastolatką.Chciałam po prostu bez względu na to ile będe mieć swoich dzieci przygarnąć jakieś porzucone.Wtedy nie wiedziałam,że będę chora.Ja nawet nie wiem czego się obawiam...trudno określic to uczucie czy to w ogóle obawa,czy coś innego...chcę adoptować,ale chyba wciąż tkwi we mnie gdzieś nadzieja,trochę tęsknota za utraconym dzieciątkiem...sama nie wiem co...ach jakie życie jest skomplikowane.Może chodzi o to,że nie dostaniemy juz niemowlaka...a ja chciałabym jeszcze ponosić,powozić w wózeczku itd.gdyby nie było tak odległych terminów to byłaby szansa na niemowlakaEveLondon pisze:Ojj to jakas masakra tyle czekania na adopcje a tam biedne dzieciaczki czekaja by je ktos pokochal... jak sie dzieci rodza nikt nie sprawdza rodzicow a nie raz trafiaja do patologi ale jak ktos chce przygarnac i ofiarowac milosc to latami sie czeka i sprawdzaja o tobie kazdy najmniejszy szczegol

"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Ja mam mieszane myśli na temat adopcji...jestem z wami szczera więc powiem że zdarzaja sie adoptowane dzieci które kochają bezgranicznie swoich rodziców sama nawet wiem że czasami kochają bardziej niż swoje prawdziwe dzieci....ale są i takie które odwracaja się na zawsze....mam mieszane uczucia a to chyba normalne..więc zadaję sobie pytanie:czy chcę miec dziecko adoptowane i patrzec co dzień i zastanawiac się kto był jego rodzicem..czy nie miec wcale i czekac na śmierc w samotności.przepraszam że tak dołująco napisałam ...ale mam taki nastrój że ho..
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
Każdy ma prawo do swojej wypowiedzi i nie krytykuję tego.Decyzja o adopcji jest ciężka ale przecież najpierw są spotkania z dzieckiem,można poznać się,porozmawiać i wszystko zależy również od wieku dziecka.No ale nie każdego adopcja zadowala i ja to rozumiem.Tylko uważam że warto jest sobie zadać pytanie czy robi się to wyłącznie dla siebie,czy dla uszczęśliwienia dziecka
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Masz rację hercik jest tyle dzieci którym można dac wiele szczęścia i miłości...ciepła.
i taka ciekawa jestem emanuje od Ciebie ogromna energia
czuję to przez laptopa. 
vwd..przepraszam Cię że zapytam ale jak ty masz właściwie na imię??niedawno śnił mi się Twój inicjałvwd pisze:wiem, ze stoicie za mna muremczuje to i jest to mile uczucie




Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
Zycze Ci, abys szybko opuscila ten watek i mogla sie cieszyc z tego, ze jestes!EveLondon pisze:Ja tez nietakze jestem z Toba

Jestem pogodzona z tym co jestpatrycja89 pisze:mam nadzieję, że Twoje pozytywne myślenie nadal nie uległo zmianie?? i jesteś cały czas pełna nadziei


ja sie tylko wtedy usmiechamgosiak76 pisze:niektorzy tego nie rozumieja ze pomimo staran jest cos nie tak i klada presje poprzez stwierdzenia - kiedy bedzie kolejne dziecko
powaznie?rivombroza pisze:taka ciekawa jestem emanuje od Ciebie ogromna energia czuję to przez laptopa.

hahaha tego sie nie spodziewalamrivombroza pisze:śnił mi się Twój inicjał

niestety...Zaklinka1989 pisze:ja tez oczywiscie w to mocno wierze! Bedziesz ponownie mama
mysle, ze trzeba to uszanowachercik17 pisze:Ja też nie jestem...i odpuściłam...skupiam się w tej chwili na tym,aby w ogóle jakoś funkcjonować


-
- Ekspert
- Posty: 721
- Rejestracja: środa, 7 kwietnia 2010, 20:13
Re: A ja nie jestem!
a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Kochana wierzę w to z całego serca!!!patrycja89 pisze:a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Re: A ja nie jestem!
rivombroza pisze:patrycja89 napisał(a):
a ja i tak wierzę, że kiedyś wszystkie opuszczą ten wątek i pokryje go ogromna warstwa kurzu, a wy będziecie się cieszyć urokami macierzyństwa..
Oj trzeba w to wierzyć. Jedyny wątek który w zupełności może się zakurzyć i zniknąć

"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
- rivombroza
- Ekspert
- Posty: 568
- Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33
Re: A ja nie jestem!
Gosia:) herciku jakaś ty ładna:)
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.