Ja sobie też zazdroszczę

Mam tylko nadzieję, że mój zapał nie okaże się słomiany tym razem
Dziś na siłowni się nie oszczędzałam, ale też nie czułam że przesadzam i coś robię ponad swoje siły, po prostu uczciwie przez 1,5h ćwiczyłam. Wróciłam męczona ale zadowolona, zjadłam odrobinę brązowego ryżu z piersią kurczaka duszoną w warzywach i zrobiło mi się niedobrze

Zrobiło mi się słabo i dosłownie opadłam na poduszkę, musiałam iść spać na pół godziny bo nie miałam siły się podnieść. Obudziłam się i zeżarłam 6 kostek gorzkiej czekolady - i od razu lepiej

Dziwna akcja... Może to dlatego, że dziś (przed)dzień @ (taki jakby pierwszy dzień, ale na dobre zacznie się jutro, więc nie jest to osłabienie przez utratę krwi), a może znowu za dużo tej cholernej kawy... a może po prostu za mało cukru w organizmie? Bardzo ograniczyłam spożycie węglowodanów w porównaniu do tego jak było wcześniej. Jadłam więcej pieczywa, ciastek, wypieków drożdżowych, ziemniaki, ryż, kuskus... Teraz dziennie zjadam: na śniadanie pół bułki albo owsianka w małej miseczce, płatki pełnoziarniste lub otręby z jogurtem na drugie śniadanie ew. pieczywo chrupkie 2-3 kromeczki, kolejne posiłki raczej są ubogie w węglowodany, czasem jako przekąskę zjadam 2-3 wafle ryżowe i tyle. Może to za mało? Dlatego dziś tak osłabłam? Na siłowni oczywiście 1,5litra wody poszło

Jem za to więcej białka (chude wędliny, twaróg, produkty mleczne, ryby, kurczak), warzywa, owoce. Macie jakiś pomysł skąd to nagłe opadnięcie z sił?