Moja walka z endo
: niedziela, 19 marca 2017, 15:54
Witajcie
Do lekarza trafiłam poprzez ostre zapalenie pęcherza. Było to w sierpniu 2015. Już wtedy były jakieś bóle podbrzusza, które bagatelizowałam. Zaczął się również ból podczas stosunków seksualnych. A więc -pierwsi dwaj lekarze z Warszawy twierdzili, że mam polipy na macicy i nadżerkę w pochwie. Zapisano mnie na zabieg wyczyszczenia macicy w Szpitalu Praskim. Nie poszłam. Zrezygnowałam. Z bólem brzucha pojechałam do rodzinnej Małopolski i wylądowałem w szpitalu Miechowskim. Pod opiekę wziął mnie dr Świrek. Okazało się, że polipów ani nadżerki nie ma. Wyleczyli pęcherz ale nie mieli pojęcia, skąd mam bóle. W Warszawie trafiłam do lekarza Tomasza Songina. Dobre opinie. I na tym koniec. Pół roku do niego chodziłam. Dawał mi tylko leki hormonalne bez żadnego badania i wyciągał kasę. Niemniej on stwierdził, że mam endometriozę. Dodając tekst, że prawdopodobnie nigdy nie będę mieć dzieci. Po tym jego tekście więcej do niego nie wróciłam. W Białymstoku trafiłam do lekarza Mazurka. I to dopiero był człowiek, który że względu na już bardzo duży ból i spory guz w Łochowie bez ceregieli wysłał mnie na zabieg. Dostałam od niego Visanne i będę je jeszcze brać do końca maja.
Choroba bardzo mnie zmieniła psychicznie. Nie sądziłam, że aż tak. Stałam się znacznie bardziej wrażliwa, rozchwiana emocjonalnie. Brak seksu-narzeczony bal się zadawać mi ból, skutkował frustracją. Generalnie było coraz gorzej. Wróciły wszelkie kompleksy i myślenie, że skoro nie mogę mieć dzieci, to co że mnie za kobieta.
Tymczasem dr Mazurek jest dobrej myśli. I choć teraz jestem sama i zmagam się tak z endo jak i z depresją, wiem, że muszę sobie dac radę. Chcę być znowu silna i żyć własnym życiem. Chcę przestać się bać bycia kobietą, pomimo choroby. Ból nadal jest.
Aha...operacja. No tak. Była w listopadzie 2016. Endo jest na pęcherzu i jej nie wycieli. Guz nie został usunięty. Mojego lekarza nie było. Ktoś inny robił zabieg. Nawet nie pobrali wycinka do sprawdzenia. Mazurek był wściekły. Będę u niego za dwa tyg. Muszę porozmawiać o tym guzie.
Eh
Rozpisałam się...
Do lekarza trafiłam poprzez ostre zapalenie pęcherza. Było to w sierpniu 2015. Już wtedy były jakieś bóle podbrzusza, które bagatelizowałam. Zaczął się również ból podczas stosunków seksualnych. A więc -pierwsi dwaj lekarze z Warszawy twierdzili, że mam polipy na macicy i nadżerkę w pochwie. Zapisano mnie na zabieg wyczyszczenia macicy w Szpitalu Praskim. Nie poszłam. Zrezygnowałam. Z bólem brzucha pojechałam do rodzinnej Małopolski i wylądowałem w szpitalu Miechowskim. Pod opiekę wziął mnie dr Świrek. Okazało się, że polipów ani nadżerki nie ma. Wyleczyli pęcherz ale nie mieli pojęcia, skąd mam bóle. W Warszawie trafiłam do lekarza Tomasza Songina. Dobre opinie. I na tym koniec. Pół roku do niego chodziłam. Dawał mi tylko leki hormonalne bez żadnego badania i wyciągał kasę. Niemniej on stwierdził, że mam endometriozę. Dodając tekst, że prawdopodobnie nigdy nie będę mieć dzieci. Po tym jego tekście więcej do niego nie wróciłam. W Białymstoku trafiłam do lekarza Mazurka. I to dopiero był człowiek, który że względu na już bardzo duży ból i spory guz w Łochowie bez ceregieli wysłał mnie na zabieg. Dostałam od niego Visanne i będę je jeszcze brać do końca maja.
Choroba bardzo mnie zmieniła psychicznie. Nie sądziłam, że aż tak. Stałam się znacznie bardziej wrażliwa, rozchwiana emocjonalnie. Brak seksu-narzeczony bal się zadawać mi ból, skutkował frustracją. Generalnie było coraz gorzej. Wróciły wszelkie kompleksy i myślenie, że skoro nie mogę mieć dzieci, to co że mnie za kobieta.
Tymczasem dr Mazurek jest dobrej myśli. I choć teraz jestem sama i zmagam się tak z endo jak i z depresją, wiem, że muszę sobie dac radę. Chcę być znowu silna i żyć własnym życiem. Chcę przestać się bać bycia kobietą, pomimo choroby. Ból nadal jest.
Aha...operacja. No tak. Była w listopadzie 2016. Endo jest na pęcherzu i jej nie wycieli. Guz nie został usunięty. Mojego lekarza nie było. Ktoś inny robił zabieg. Nawet nie pobrali wycinka do sprawdzenia. Mazurek był wściekły. Będę u niego za dwa tyg. Muszę porozmawiać o tym guzie.
Eh
Rozpisałam się...