Strona 2 z 2

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: czwartek, 17 marca 2011, 10:29
autor: gosiak76
Super ze masz dobre wyniki i zaczyna sie wszystko ukladac. zycze zdrowka :)

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: piątek, 18 marca 2011, 14:17
autor: czarnulka129
nie czuje sie najlepiej po tym leku;/ mam straszen uderzenia gorąca;/jestem blada jak ściana osłabiona codziennie boli mnie głowa zero chęci do zycia dziewczynki ratujcie!!!!!!!!!!!!! :(

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: piątek, 18 marca 2011, 14:48
autor: vwd
Czesc :) Piszesz o Zoladexie, tak?! Czarnulko, to bardzo silny lek, moze faktycznie dac w kosc. Jak Ci pomoc?? Moze trzeba jednak zmienic leczenie, skoro sie tak meczysz... Ostatnio obserwuje, ze lekarze nie przypisuja juz tak chetnie Zoladexu. A co jeszcze stosowalas wczesniej? Co Ci sluzylo? Kochana, nie poddawaj sie! :) :) :) Kazdy ma kiedys dola, widac dzis masz Ty... Sprobuj sie odprezyc, pomysl, ze idzie wiosna :) bedzie cieplo, przyjemnie :D niedlugo wakacje :) :)

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: piątek, 18 marca 2011, 21:59
autor: czarnulka129
nic wczesniej nie brałam o endo dowiedziałam się w styczniu dlatego nic wczesniej nie brałam... zapisał mi to nie zwykły lekarz tylko prof dr hab. także wydaje mi się ze zna sie na rzeczy

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: niedziela, 20 marca 2011, 22:19
autor: gosiak76
Lekarz ktory jest profesorem moze znac sie na rzeczy ale kazdy organizm roznie reaguje na leki i tak tez moze byc w Twoim przypadku wiec sadze ze nalezaloby to skonsultowac z tym profesorem jak najszybciej.

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: poniedziałek, 21 marca 2011, 09:40
autor: domowniczka
czarnulko, jesli skutki uboczne przewyzszaja w dolegliwosciach efekt leczenia to nalezy zmienic lek :) Twoj prof. wie o tym doskonale i na pewno zaleci Ci inne leczenie :) Nie boj sie isc do niego! :) A jak sie dzis czujesz? Moze to byl chwilowy strajk organizmu? ;)

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: poniedziałek, 21 marca 2011, 14:04
autor: czarnulka129
niestety chwilowe to nie było nadal jest tak samo...a niedługo wracam do pracy;/;/ chcialabym isc do tego lekarza ale on [przyjmuje w szpitalu a ja mieszkam daleko od niego

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: poniedziałek, 21 marca 2011, 14:06
autor: gosiak76
Czarnulko umow sie z nim na wizyte lub zadzwon do niego zeby omowic skutki uboczne podczas przyjmowania leku. Mysle ze to najlepsze wyjscie niz meczyc sie dalej a tym bardziej ze jak masz wrocic do pracy.

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: poniedziałek, 21 marca 2011, 21:13
autor: catrina27
No to ważne przy braniu leku. Skonsultuj to z nim bo może być różnie

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: środa, 10 sierpnia 2011, 14:46
autor: czarnulka129
przestałam brać juz lekarstwa jestem oczyszczona wiec lekarz kazał brac mi się do roboty:) zobaczymy co z tego wyjdzie hehe 3majcie kciuki dziewczyny:) :P

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: środa, 10 sierpnia 2011, 15:02
autor: vwd
oczywiscie! do dziela!!! :) i daj znac co i jak ;)

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: czwartek, 11 sierpnia 2011, 00:12
autor: gosiak76
Kciuki zacisniete :)

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: sobota, 10 września 2011, 18:18
autor: czarnulka129
jejku dziewczyny tydzien temu robiłam test! i nic;( niestety jedna kreska;( wczoraj zrobiłam drugi raz bonaprawde sie zle czułam miałam mdłości wymioty ciągle chodziłam siusiu byłam osłabiona i chciało mi się spaę do tego okres mi sie spóźnia już 33dni więc mówie nie ma na co czekać robię test, zrobiłam i nic jedna kreska ,test wyrzuciłam do kosza po godzinie coś mnie tknęło i zerknęłam na ten test jeszcze raz dziewczyny była na nim druga kreska bardzo słabiutka ale była!!!!!!!!!!aż niemozliwe, popłakałam sie bo myślałam że to sie nigdy nie stanie ,że nie ma szans na zajście... Poszukałam małego bucika spakowałam w pudełeczko napisałam liścik włozyłam test i pojechałam do narzeczonego!!!cała zapłakana, nie wiedział co się stało a ja nie mogłam nic wykrztusić, dałam mu pedełeczko, on otworzył i sie popłakał i tak płakaliśmy przez jakiś czas, za 4 dni mam wizyte u ginekologa wtedy sie wszystko wyjaśni czy to prawda czy nie;) ale myśle że tak ponieważ mam objawy ciązy:) dlatego dziewczyny nie załamujcie się!!!!na pewno prędzej czy później wam się uda!!!!!!jestem o tym przekonana...

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: sobota, 10 września 2011, 19:13
autor: hercik17
strasznie się cieszę razem z tobą i mam nadzieję że i mi w końcu się uda. :D

Re: moja historia endo da się z tym żyć.ale jest ciężko:(

: sobota, 10 września 2011, 21:53
autor: gosiak76
Wspaniale wiadomsci czarnulko i czekamy na wiadomosci od Ciebie po wizycie u lekarza - ciesze sie razem z Toba :mrgreen: