Wieloletnia choroba
Re: Wieloletnia choroba
Slodka mam nadzieje ze teraz bedziesz czula sie coraz lepiej czego Ci serdecznie zycze
Re: Wieloletnia choroba
nie myslalam kiedys, ze to bedzie wieloletnia choroba... ale czas mija, lata leca, a endo trwa przy mnie...
cale moje dorosle zycie to meczenie sie z endo! zaczynam sie obawiac, ze nawet menopauza nie przerwie tego wszystkiego...

Re: Wieloletnia choroba
poczekaj - nie mow hop - zaczekam na Twoja wypowiedz jak menopauza pojawi sie w Twoim zyciuvwd pisze: cale moje dorosle zycie to meczenie sie z endo! zaczynam sie obawiac, ze nawet menopauza nie przerwie tego wszystkiego...

Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: Wieloletnia choroba
juz widze, jak tu piszemy za 40-50 lat
i skladamy sobie zyczenia na 80 urodziny
to bylyby dlugotrwale znajomosci netowe... 



Re: Wieloletnia choroba
to byloby niesamowite
a pozniej z tego forum beda korzystac mlodsze pokolenia i dowiadywac sie jak wygladaly poczatki tej choroby 


Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
hej dziewczyny!
to znowu ja- ta zdrowa!
chcialabym sie Was zapytac czy zaczelyscie sie leczyc tak jak Wam doradzilam??
Pozdrawiam wszystkich!
to znowu ja- ta zdrowa!
chcialabym sie Was zapytac czy zaczelyscie sie leczyc tak jak Wam doradzilam??
Pozdrawiam wszystkich!
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: Wieloletnia choroba
naprawde jestes zdrowa? a masz dzieci?
i z reka na sercu polecasz te metode? i myslisz, ze moglaby ktorejs z nas pomoc?? a w Szwecji jest ona popularna?

Re: Wieloletnia choroba
oczywiscie ze jestem zdrowa!!! z mojego leczenia korzystam nadal tak na wszelki wypadek. we wtorek bylam na badaniu kontrolnym i lekarz nie znalazl zadnej torbieli. od poczatku leczenia nie mialam ataku wiec to juz o czyms swiadczy. a ktora z Was mogla by z reka na sercu powiedziec, ze pomogl jej jakis konkretny lek lub konkretny lekarz??? ta metoda jest tak samo popularna w Polsce jak i w Szwecji tylko ze cena jest duzo duzo nizsza w Polsce. tutaj dojezdzam na bicom 50 km w jedna strone, ale wiem, ze jest warto. 

Re: Wieloletnia choroba
Tak ja mogę powiedzieć, że trafiłam w ręce bardzo dobrego lekarza i od razu dostałam lek, który na mnie bardzo dobrze działa
Ale nigdy nie powiem, że jestem zdrowa... Dlaczego? Alkoholik, który się leczy i nie pije np. przez 10 lat nigdy nie powie, że jest zdrowy tylko, że jest niepijącym alkoholikiem bo wie, że z tego się nie da wyleczyć. Tak samo jest z endo jak już ją masz to na zawsze. Można zminimalizować jej działania (torbiele, zrosty) itp. ale nigdy nie masz gwarancji że to już tak zawsze będzie. Dowodem na to są nawet forumowiczki... Ok mogę się zgodzić, że lek działa na Ciebie dziś, a co za rok, dwa? Jak wyglądają nawroty po tym leczeniu? Pozdrawiam 


" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Re: Wieloletnia choroba
obrazliwe jest porownywanie tej choroby z alkoholizmem
alkoholik zmaga sie ze ze swoim uzaleznieniem lecz w kazdej chwili moze przestac i zaczac zyc normalnie. my nie jestesmy uzaleznione z wyboru! fakt iz w ogromnych ilosciach pochlaniamy tabletki przeciwbolowe lub inne rzeczy przepisane przez specjalistow nie sprowadza nas do rangi tzw. "uzaleznionych cpunow".
w dzisiejszych czasach nie istnieje cos takiego jak zdrowy czlowiek. styl zycia, stres, zanieczyszczone srodowisko, zywnosc modyfikowana genetycznie, brak ruchu... powoduje ,ze wszyscy na cos chorujemy. czasami latami czlowiek pracuje na swoja chorobe.
a czy jest definicja, ktora okresla ile czasu musi minac od monentu zachorowania do wyleczenia aby mozna bylo nazwac to wyleczenie trwalym?
skoro w tym momencie czuje sie dobrze, od wielu miesiecy nie mialam ataku, mam wiecej energii, nawet cera mi sie poprawila a nie robilam nic specjalnego w tym kierunku moge smialo powiedziec, ze jestem zdrowa. moja lekarka byla bardzo sceptyczna na poczatku, ale nawet ona przyznala ze stalo sie cos dziwnego i leczenie, ktore zastosowalam dziala.
to czym sie lecze to nie jest "lek" to jest "metoda". na pierwszej wizycie na bicomie nie mowilam ze jestem chora i co mi dolega- to ja uslyszalam na co choruje i co trzeba wyleczyc. znam wiele przypadkow w ktorych bicom, metoda dr. Clark, metoda Garsona, akupresura pomogly trwale wyleczyc choroby, z ktorymi medycyna akademicka nie mogla sobie poradzic. forumowiczki rzeczywiscie sa przykladem, ale na to, ze lekarze nie sa w stanie zrobic nic z wyjatkiem nastepnej operacji lub przepisania kolejnych silnych lekarstw ktore zamiast pomoc zrujnuja nam organizm.
moja mama przezyla jedynie dlatego ze nie zgodzila sie na powszechne leczenie. osoby, ktore lezaly razem z nia w szpitalu na ta sama chorobe( rak jelita grubego) i stosujace leczenie zalecane przez lekarzy specjalistow juz dawno odeszly- nikt nie przezyl! tylko ona! i zyje nadal. jest zdrowa i opiekuje sie innymi osobami, ktore maja problemy ze zdrowiem. nadal profilaktycznie stosuje metode dr. Clark tak samo jak zazywa witaminy na odpornosc i zdrowo sie odzywia.
skoro ona wyszla z raka i jest zdrowa tym bardziej ja moge powiedziec, ze jestem zdrowa!!
nie robie tutaj reklamy bicomu i innych metod leczenia, chcialabym jedynie pomoc tym dziewczyna, ktore stracily juz nadzieje, ktore sa w tak beznadziejnej sytuacji, w ktorej ja bylam. chcialabym im zaoszczedzic tego cierpienia i kolejnych rozczarowan. wiem, ze to leczy bo sama jestem tego przykladem. moja mama jest przykladem, moja rodzina, znajomi, ktorzy rowniez leczyli sie w taki sposob a ktorym lekarze nie mogli pomoc.
Catrina27 a czym Ty sie leczysz? i jak sie czujesz po tym leczeniu?
pozdrawiam i zycze duzzzo zdrowia


w dzisiejszych czasach nie istnieje cos takiego jak zdrowy czlowiek. styl zycia, stres, zanieczyszczone srodowisko, zywnosc modyfikowana genetycznie, brak ruchu... powoduje ,ze wszyscy na cos chorujemy. czasami latami czlowiek pracuje na swoja chorobe.
a czy jest definicja, ktora okresla ile czasu musi minac od monentu zachorowania do wyleczenia aby mozna bylo nazwac to wyleczenie trwalym?
skoro w tym momencie czuje sie dobrze, od wielu miesiecy nie mialam ataku, mam wiecej energii, nawet cera mi sie poprawila a nie robilam nic specjalnego w tym kierunku moge smialo powiedziec, ze jestem zdrowa. moja lekarka byla bardzo sceptyczna na poczatku, ale nawet ona przyznala ze stalo sie cos dziwnego i leczenie, ktore zastosowalam dziala.
to czym sie lecze to nie jest "lek" to jest "metoda". na pierwszej wizycie na bicomie nie mowilam ze jestem chora i co mi dolega- to ja uslyszalam na co choruje i co trzeba wyleczyc. znam wiele przypadkow w ktorych bicom, metoda dr. Clark, metoda Garsona, akupresura pomogly trwale wyleczyc choroby, z ktorymi medycyna akademicka nie mogla sobie poradzic. forumowiczki rzeczywiscie sa przykladem, ale na to, ze lekarze nie sa w stanie zrobic nic z wyjatkiem nastepnej operacji lub przepisania kolejnych silnych lekarstw ktore zamiast pomoc zrujnuja nam organizm.
moja mama przezyla jedynie dlatego ze nie zgodzila sie na powszechne leczenie. osoby, ktore lezaly razem z nia w szpitalu na ta sama chorobe( rak jelita grubego) i stosujace leczenie zalecane przez lekarzy specjalistow juz dawno odeszly- nikt nie przezyl! tylko ona! i zyje nadal. jest zdrowa i opiekuje sie innymi osobami, ktore maja problemy ze zdrowiem. nadal profilaktycznie stosuje metode dr. Clark tak samo jak zazywa witaminy na odpornosc i zdrowo sie odzywia.
skoro ona wyszla z raka i jest zdrowa tym bardziej ja moge powiedziec, ze jestem zdrowa!!

nie robie tutaj reklamy bicomu i innych metod leczenia, chcialabym jedynie pomoc tym dziewczyna, ktore stracily juz nadzieje, ktore sa w tak beznadziejnej sytuacji, w ktorej ja bylam. chcialabym im zaoszczedzic tego cierpienia i kolejnych rozczarowan. wiem, ze to leczy bo sama jestem tego przykladem. moja mama jest przykladem, moja rodzina, znajomi, ktorzy rowniez leczyli sie w taki sposob a ktorym lekarze nie mogli pomoc.
Catrina27 a czym Ty sie leczysz? i jak sie czujesz po tym leczeniu?
pozdrawiam i zycze duzzzo zdrowia



Re: Wieloletnia choroba
Powiedz mi skad masz wiadomosci ze osoby ktore leczyly sie u lekarzy nie przezyly - lekarze nie daja Ci takich wiadomosci i nie informuja ze pacjent ktory byl z Toba nie przezyl. Znam przypadki ze dziewczyny leczone na raka przez lekarzy przezyly i maja sie dobrze bo mam z nimi kontakt - spotykamy sie co jakis czas. Jezeli ktos sie zalamuje podcas leczenia to zadne leczenie nie pomoze - jezeli ktos dazy wytrwale do celu i sie nie poddaje to kazdy pozytywny gest ze strony bliskich powoduje chec do stawienia czola chorobie.Slodka30 pisze: moja mama przezyla jedynie dlatego ze nie zgodzila sie na powszechne leczenie. osoby, ktore lezaly razem z nia w szpitalu na ta sama chorobe( rak jelita grubego) i stosujace leczenie zalecane przez lekarzy specjalistow juz dawno odeszly- nikt nie przezyl! tylko ona! i zyje nadal.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
moja mama bardzo zaprzyjaznila sie z tymi osobami. po wyjsciu ze szpitala byli w stalym kontakcie. na bierzaco informowali sie wzajemnie o stanie zdrowia o obawach i nadziejach. dla mojej mamy byl to koszmar gdy dowiadywala sie, ze dla kolejnych z tych osob nie ma juz nadzieji. wiem to bo przezywalismy to razem z nia. balismy sie ,ze jej rowniez moze zabraknac.
Re: Wieloletnia choroba
moglo sie to tez tak zdarzyc ze choroba byla w bardzo zaawansowanym stadium lub pozno zdiagnozowana co sie czesto zdarza w roznych przypadkach - takze to tez zalezy od stopnia choroby.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
mojej mamie nie dawali szans. onkolog stwierdzil ze mozna sprobowac podac chemie ale nie ma pewnosci ze to pomoze- w innym przypadku umrze na pewno.
Re: Wieloletnia choroba
Porównanie, a przykład to dwie równe rzeczy. Mam prawo tak myśleć. Bardzo dobrze znam ten temat bo prowadziłam Stowarzyszenie Przeciwdziałaniu Patologiom, gdzie były grupy AA i wyjście z tego nie wygląda tak kolorowo jak ty to widzisz.
Właśnie z tego względu powiem, że szanuje Twoje zdanie, ale nie muszę się z nim zgadzać. Dobrze, że Tobie pomaga Twoje leczenie i życzę Ci żeby było tak dalej.
Informacja o leku, który mi pomaga i w jaki sposób jest na forum.
Slodka30 pisze:alkoholik zmaga sie ze ze swoim uzaleznieniem lecz w kazdej chwili moze przestac i zaczac zyc normalnie
Mam szacunek do każdego człowieka i w życiu bym tak nikogo nie nazwała!!!!Slodka30 pisze:tzw. "uzaleznionych cpunow"
Właśnie z tego względu powiem, że szanuje Twoje zdanie, ale nie muszę się z nim zgadzać. Dobrze, że Tobie pomaga Twoje leczenie i życzę Ci żeby było tak dalej.
Informacja o leku, który mi pomaga i w jaki sposób jest na forum.
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Re: Wieloletnia choroba
lekarze podaja to tylko z prognoz dla danego stadium - czasem sie myla bo te niewielkie procenty czasem wystepuja ze osoba poradzi sobie z choroba i zaskoczy tym lekarzy. Moja kolezanka miala chemie i walczyla rok czasu z rakiem szyjki macicy - kilka dni temu przekazali jej lekarze po zrobieniu rezonansu ze nie ma sladu nowotworu - leczenie chemia ktore zostalo zastosowane pozwolilo jej zwyciezyc z rakiem. Teraz przed nia okres 5 lat w przeciagu ktorych bedzie pod kontrola lekarzy i mam nadzieje ze wszystko bedzie z nia dobrze.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
trzymam za nia kciuki i zycze z calego serca powrotu do zdrowia!
Re: Wieloletnia choroba
dzieki - byla wspierana przez duze grono dziewczyn majace stycznosc z ta choroba - ja mialam zmiany przedrakowe szyjki macicy i dlatego mam z nia kontakt poprzez zgrupowanie chorych na ta chorobe.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
jak wykryto u Ciebie te zmiany przedrakowe? czytalam ze raka szyjki macicy wywoluje wirus HPV
Re: Wieloletnia choroba
badanie cytologiczne mialam i stwierdzono zmiany na szyjce - wyslano mnie do szpitala na badanie kolposkopowe i zrobiono proby ktore wykazaly zmiany - pobrano male wycinki gdzie stwierdzono zmienione miejsca - w przeciagu 3 tygodni od badania kolposkopowego wyladowalam na stole i mialam konizacje szyjki macicy pod narkoza ogolna zeby usunac zmiany przedrakowe. cytologie mialam robione co 6 m-cy a obecnie sa robione co roku.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Wieloletnia choroba
a jak sie teraz czujesz? mam nadzieje ze jest juz wszystko w porzadku?
Re: Wieloletnia choroba
Slodka czuje sie w miare ok - nie do konca dobrze bo pojawilo sie cos nowego ale odsylam Cie na moj watek jak chcesz poczytac http://www.forum.endoendo.pl/viewtopic.php?f=20&t=476
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
-
- Ekspert
- Posty: 1507
- Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05
Re: Wieloletnia choroba
i to jest najwazniejsze! b. sie cieszeSlodka30 pisze:oczywiscie ze jestem zdrowa!!!



pewnie kilka osob by sie znalazloSlodka30 pisze:a ktora z Was mogla by z reka na sercu powiedziec, ze pomogl jej jakis konkretny lek lub konkretny lekarz???









Re: Wieloletnia choroba
Bardzo zdrowe podejście Domowniczko
popieram

" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Re: Wieloletnia choroba
ale dyskusja
Czesc dziewczyny! Z leczeniem to jak z recepta na dobre zycie
Niby dziecko dobrze wychowane, niby z dobrej rodziny o dobrych wzorcach, niby wyksztalcone, niby madrze wybralo partnera zyciowego, niby slub w odpowiednim czasie i oprawie i niby wszystko ok, a potem trrrrrach rozwod! i matka pyta: w ktorym miejscu popelnilam blad? dlaczego moje dziecko nie jest szczesliwe?? Podobnie z leczeniem: niby choroba zdiagnozowana, niby lekarz z polecenia, niby operacja sie udala, niby zastosowano najlepsze lekarstwa, niby innym w takim wypadku pomaga, a tu.... marazm! choroba nie chce ustapic! dlaczego? bo dochodza czynniki zewnetrzne! wiele tych czynnikow!... i dlatego kazde zycie jest inne
i przebieg choroby u kazdego jest inny
Mnie pomogl Danazol, ale nie moge go brac przez kilka, kilkanascie czy kilkadziesiat lat!
a komus Danazol zupelnie nie sluzyl (i same doskonale czytacie to na forum) Czy ja mam z taka osoba wejsc na wojenna sciezke?
Dla jednych dobre jest to, a dla innych tamto 









Re: Wieloletnia choroba
VWD masz rację. Ja też już kilka razy pisałam, że każdy organizm jest inny i może inaczej przyjmować leczenie. Mogę opisać swoje doświadczenia i każdy powinien mieć wolny wybór czy chce tego spróbować. Nie ważne jak ważne by pomagałcatrina27 pisze:Dla jednych dobre jest to, a dla innych tamto

" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Re: Wieloletnia choroba
Slodka a czy mozesz podac jakies rezultaty swojego leczenia poparte badaniami wsrod wybranej grupy osob gdzie mozna by bylo porownac wyniki takich metod stosowanych wobec danej grupy bo najczesciej najpierw prowadzi sie badania wsrod niewielkiej liczby osob aby to zastosowac pozniej dla wiekszej grupy spolecznej.
Re: Wieloletnia choroba
Kseniu pytasz jaki jest procent wyzdrowien wsród ludzi stosujących rożne metody leczenia?
Re: Wieloletnia choroba
Słodka tego co rozumiem Kseni chodzi dokładnie o Twój sposób wyleczenia czyli "bicom, metoda dr. Clark, metoda Garsona" jest poparty jakimiś konkretnymi badaniami, gdzie jest udowodnione że wpływa na endoKsenia pisze:Slodka a czy mozesz podac jakies rezultaty swojego leczenia poparte badaniami

Pozdrawiam
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Re: Wieloletnia choroba
Tak - oto wlasnie mi chodzi - gdzie mozna znalezc informacje jak te metody wplywaja na endo.catrina27 pisze:Słodka tego co rozumiem Kseni chodzi dokładnie o Twój sposób wyleczenia czyli "bicom, metoda dr. Clark, metoda Garsona" jest poparty jakimiś konkretnymi badaniami, gdzie jest udowodnione że wpływa na endoKsenia pisze:Slodka a czy mozesz podac jakies rezultaty swojego leczenia poparte badaniami
Pozdrawiam