Prawie rok temu napisałam tu post, było to zaraz po laparoskopii torbieli na lewym jajniku. Okazało się przy pobycie w szpitalu, że mam tak jak i wy endometriozę.
Po niej zamiast podleczyć się walczyłam o zajście w ciąże ale nadaremno. Niestety

Jakoś pod koniec roku 2014 r. zażywałam środki antykoncepcyjne by wyciszyć trochę endo i głównie też z tego powodu, że straciłam pracę i szybko znalazłam następną ale byłam na okresie próbnym. Teraz mam już umowę na 3 lata i od nowego roku zaś z narzeczonym staramy się o maleństwo. Na początku tego roku byłam u innego lekarza z racji tego, że zmieniłam miejsce zamieszkania o jakieś 30 km. Wyszłam od niego z płaczem, ponieważ wykrył u mnie na obu jajnikach torbiele endometrialne o wielkości ok 4 cm i jak to stwierdził, że z tymi torbielami mam nikłe szansę zajścia w ciąże, ale że damy radę tylko mam przyjść do niego prywatnie. Po tej wizycie odechciało mi się do niego chodzić i trochę odwlekłam wizytę u innego lekarza starając się wciąż o dziecko. I tak 2-3 miesiące wcześniej niż teraz piszę wybrałam się ponownie do ginekologa ale już do innego na kontrolę co z moimi torbielami. Trafiłam na bardzo fajną ginekolog, dała mi skierowanie do szpitala na dokładne usg, na którym dzisiaj byłam. Na usg wyszły mi oczywiście torbiele na obu jajnikach ale już większe bo oba mają ok 5 cm. Do tego porównywałam wielkość macicy z zeszłym badaniem usg przed szpitalem i trochę mi się powiększyła o jakieś ok. 5 cm. I zastanawiam się jaka może być tego przyczyna, czy dlatego, że po prostu jestem 2-4 dni przed okresem, czy dlatego, że może ten cykl nie będzie stracony. Ogólnie rzecz biorąc w tym cyklu jest jakoś inaczej bo mam wrażenie, że jednak trochę powiększyła mi się macica, do dnia dzisiejszego temperatura utrzymuje sie w granicy 37 - 37,5 stopnia. Piersi zaczęły mnie boleć bardzo późno, coś często mam zgagę no i dziś miałam lekkie skurcze macicy i nic po za tym. Powiem wam, że mam wciąż nadzieję na to, że będzie może mała kropeczka, bo bardzo tego pragnę i dużo przez to łez wypłakałam, by do końca się też nie załamać na początku roku przygarnęłam szczeniaczka, który wabi się Sonia i jest rozrabiaką

Czekam na wasze odpowiedzi.