Dziewczęta drogie, poradźcie coś... Od kilku ładnych lat piję nałogowo kawę. Z małymi przerwami. Ostatnio nie piłam kawy prawie miesiąc, musiałam przed szpitalem przejść na dietę lekkostrawną i wykluczyłam też z diety kawę, myślałam że już w ogóle nie będę, ale jednak... zaczęło się od jednej filiżanki co 2-3 dni, że niby tak dla smaku, a skończyło się na tym co zawsze - 2 do 3 dziennie. Mój organizm przyzwyczaił się do kofeiny tak bardzo, że przez pierwsze kilka dni "detoksu" byłam wściekła, drażliwa, wybuchowa i głowa pulsowała mi z bólu. Potem jakoś się unormowało, ale czułam się jakaś taka osowiała. Z natury mam bardzo niskie ciśnienie. Kawa podnosi mi je do poziomu ciśnienia normalnego człowieka. Gdy wstaję rano z łóżka, to czuję autentyczną radość, że gdy dotrę do pracy to pierwsze co zrobię to będzie wrzucenie do automatu 1,50pln i dostanę smolistą parującą ciecz, od której serce zacznie mi szybciej bić a oczy otworzą się szerzej na biurową rzeczywistość

W weekendy gdy nie strzelę kawy do południa zaczyna mnie boleć głowa. Nawet mój chłopak zauważył, że staję się weselsza i promienieję już podczas nasypywania kawy do kubka... przeraża mnie to. Nie jestem w stanie oszukać organizmu zieloną herbatą, czarną mocną herbatą, czerwoną herbatą, białą herbatą, mieszanką wszelakich herbat, colą, pepsi, czymkolwiek innym... Próbowałam zamiast niej łykać żeńszeń, ale źle na mnie wpływał, nie toleruję go - wiecznie byłam rozdrażniona i włączał mi się agresor. Papierosy rzuciłam bez większego trudu, przestały smakować, nie palę od kilku lat... Od słodyczy jestem w stanie się powstrzymać jak sobie postanowię, od frytek i pizzy też... umiem sobie wytłumaczyć, że niezdrowe, szkodzi, nie powinnam i nie jem... Mało tego, przestałam pić alkohol jakieś 3 lata temu, na początku było ciężko, znajomi byli upierdliwi, "ze mną się nie napijesz", "jedno piwo to chyba wypijesz", "chociaż Reddsa", "są moje urodziny", ale ja byłam twarda, nie i koniec, wytrwałam i wiem, że pić już nie będę... a z kawą ni cholery!!! Po prostu nie umiem przestać jej pić. Musi mieć w sobie wyjątkowo silne substancje, skoro tak trudno się od niej uwolnić...
Może macie jakieś pomysły czym ją zastąpić? Jakieś sposoby na rzucenie kawy? Bo ja już nie wiem co zrobić. Wiem, że jest niezdrowa, że zakwasza organizm, że przy endo nie jest wskazana... Staram się żyć zdrowo, jeść zdrowo, tylko ta cholerna kawa niszczy mój misterny plan
