Czesc kochane!
Przepraszam, że tak marnie z moim odzywaniem się - czyli w tym temacie nic nowego..
Obecnie siedzę zakatarzona przed kompem.. bolą mnie płuca, nerki, uszy.. kości.. ee w sumie szybciej by bylo jakbym wymienila co mnie nie boli.. Dzieciaczki też zakatarzone.. pierwszy raz od kiedy sa na świecie złapało ich przeziębienie.. no ale patrząc na to co dzieje się za oknem to nic dziwnego..
Zdjęć zimowych jeszcze nie mam, ponieważ u nas pierwszy śnieg spadł właśnie dziś.. - przynajmniej taki, który widac, a nie który roztapia się po 5 minutach.. Dzieciaczki stycznośc ze sniegiem mialy juz w tamtym roku.. ale wted tylko chowaly noski w kombinezony.. a teraz kazdego podsadzilam do okna to tylko robily wielkieee oczka i rozgladaly sie w kolko. z reakcji wnioskuje ze zauwazyly ze cos sie zmienilo.. Mam nadzieje, że uda nam się w tą zimę troszkę pobawić na śniegu.. może zbudujemy jakiegos bałwanka

wtedy na pewno się pochwalę.. W każdym razie UWAGA.. Założylam fb.. i tam można znaleźć troszke zdjęc hehe ;p;p ie mam za bardzo czasu go prowadzic no ale zawsze cos..
Co u nas opróćz okresu grypy?? Mam już potwierdzoną endometriozę.. ponoć 2 stopnia.. cieszę się że już wiem co mi naprawdę jest.. bo już miałam dośc tej niepewności.. i stresu stojąc przed ginekologiem.. a zwłaszcza zastanawiania się... czemu mnie znowu boli brzuch.. wiadomo że wolałabym dostać diagnozę typu "nic ci nie jest" ale trzeba brac co jest i mslec optymistycznie dalej.. z tym, że brakuje mi dobrego samopoczucie.. bo co chwile mamsilne bóle... i o ile ja dam sobie znimi jakos radę.. o tyle dla dzieci musze być sprawna fizycznie.. w koncu ich jest dwoje.. Lekarz mówi ze nie moge nic ciezkiego dzwigac.. i tu paradoks.. bo czesto nosze dwojke dzieci naraz a razem ważą 26 kg wiec jest co nosic..
Co jeszcze?? hmm.. Ciągle coś się dzieje.. mąż szuka pracy bliżej, by mi pomóc.. a nasz kochany synuś będzie miał operację.. Pamiętacie jak wam opowiadałam o jego oczku?? byliśmy teraz na kolejnej konsultacji.. okazalo się, ze problem jest powazniejszy niz na poczatku przypuszczali.. mianowicie Cyprianek ma zrośniętą powiekę z gałką oczną.. Powieka naciska mu na oczko wpychając je do środka i powodując krzywiznę oka.. Musi być operowany, bo jeśli nie będzie to może oslepnąc na to oczko.. Musiałam jechać po specjalne okulary za 500 zł.. które musi nosić do dnia operacji, żeby w jej dniu krzywizna byla jak najmniejsza.. wtedy jest wieksze prawdpodobienstwo ze po operacji i rehabilitacji nie bedzie musial nosic okularków wcale.. Niestety synuś nie jest skory do wspolpracy jesli chodzi o noszenie tych okularow.. widac ze oczko mu przeszkadza.. ale tez wiem ze to dla jego dobra.. operacja odbedzie sie w Lodzi.. a jej termin poznamy za ok 4 miesiace.. bo teraz jest ejszcze za malutki.. jak skonczy 6 latek bedzie mial kolejna.. ale to juz bardziej plastyczna...zeby podwiesic powieczke. takze kolejny stres kolejne nerwy... i zdenerwowanie na lekarzy... to samo bylo z jego nozkami.. ze nie bedzie wcale chodzil.. a smiga tak ze nie mozna za nim zdazyc.. dlatego mam tez dobre nastawienie.. bo do tej pory wszystkie zle prognozy konczyly sie dobrze i tego sie narazie trzymam...
No to wszystko wiecie ... Pozdrawiam was wszystkie i kazda z osobna :*:* buziaki
"Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia."