nie wytrzymuje sama ze sobą..
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
nie wytrzymuje sama ze sobą..
Witajcie,
Moja historia nie jest tak zawiła jak niektórych z Was.mam 24 lata i o endo pierwszy raz usłyszłam na wizycie u lekarza. Poszłam w innym celu, a dowiedziałam się,że mam 3 torbiele na jajniku. Pogodziłam się z tym, bo moja drugia połówka mnie wspierała, zwłaszcza w kwestii dzieci, które chcieliśmy mieć w przyszłości.Dziś mnie zostawił, bo nie może już ze mną wytrzymać przez moje zachowanie .. Nie chce się tu użalać nad sobą, ale nie wiem co się ze mną dzieje. Czy to kwestia leków, mojej choroby czy po prostu jestem nienormalna i chora na umyśle. Nie poznaję siebie, jak się zachowuje, jakie mam fochy, jaka rozdrażniona jestem i jak wszystko, po prostu wszystko mnie drażni. Biorę Visanne, obczytałam się,że przy endometriozie są wahania nastrojów i itp, ale uwierzcie mi,że ja już mam dość. Nie wiem co robić, nawet boję się mówić o tym, że czasem myślę, że fajnie jakbym zapadła się pod ziemie i byłby święty spokój..
Chyba zrezygnuję z tych leków, straciłam najważniejszą osobę w moim życiu i czuję się kompletnie załamana. Nie wiem co dalej.
Moja historia nie jest tak zawiła jak niektórych z Was.mam 24 lata i o endo pierwszy raz usłyszłam na wizycie u lekarza. Poszłam w innym celu, a dowiedziałam się,że mam 3 torbiele na jajniku. Pogodziłam się z tym, bo moja drugia połówka mnie wspierała, zwłaszcza w kwestii dzieci, które chcieliśmy mieć w przyszłości.Dziś mnie zostawił, bo nie może już ze mną wytrzymać przez moje zachowanie .. Nie chce się tu użalać nad sobą, ale nie wiem co się ze mną dzieje. Czy to kwestia leków, mojej choroby czy po prostu jestem nienormalna i chora na umyśle. Nie poznaję siebie, jak się zachowuje, jakie mam fochy, jaka rozdrażniona jestem i jak wszystko, po prostu wszystko mnie drażni. Biorę Visanne, obczytałam się,że przy endometriozie są wahania nastrojów i itp, ale uwierzcie mi,że ja już mam dość. Nie wiem co robić, nawet boję się mówić o tym, że czasem myślę, że fajnie jakbym zapadła się pod ziemie i byłby święty spokój..
Chyba zrezygnuję z tych leków, straciłam najważniejszą osobę w moim życiu i czuję się kompletnie załamana. Nie wiem co dalej.
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Witaj malgorzacia !
Bardzo mi przykro z powodu endo kochana.
Nie czuj się jakaś "nienormalna" bo to niestety sama świadomość że takiego coś nas dopadło już wystarczy żeby się czuć zle ale prawdą jest to że leki a zwłaszcza Visanne powoduje huśtawkę nastrojów. Ja też to przeszłam - moja mama i siostra schodziły mi z drogi i starały się mnie nie drażnić. Nie rezygnuj z leków - po miesięcznej kuracji powinno się wszystko unormować. Teraz dzięki visanne jesteś wprowadzona w stan sztucznej menopauzy eięc nie dziw się że organizm szaleje. Postaraj się porozmawiać ze swoim Panem jak masz taka możliwość i wyjaśnij na czym polega ta choroba i jak czasami organizm reaguje na leki. Proszę cię nie załamuj się , z tą "paskudą" da się żyć tylko trzeba się leczyć i kontrolować. Jestem z tobą i trzymam kciuki.
Bardzo mi przykro z powodu endo kochana.
Nie czuj się jakaś "nienormalna" bo to niestety sama świadomość że takiego coś nas dopadło już wystarczy żeby się czuć zle ale prawdą jest to że leki a zwłaszcza Visanne powoduje huśtawkę nastrojów. Ja też to przeszłam - moja mama i siostra schodziły mi z drogi i starały się mnie nie drażnić. Nie rezygnuj z leków - po miesięcznej kuracji powinno się wszystko unormować. Teraz dzięki visanne jesteś wprowadzona w stan sztucznej menopauzy eięc nie dziw się że organizm szaleje. Postaraj się porozmawiać ze swoim Panem jak masz taka możliwość i wyjaśnij na czym polega ta choroba i jak czasami organizm reaguje na leki. Proszę cię nie załamuj się , z tą "paskudą" da się żyć tylko trzeba się leczyć i kontrolować. Jestem z tobą i trzymam kciuki.
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Visanne biorę już pół roku, żadnych zmian na lepsze nie ma.. z końcem sierpnia kończę brać ostatnie opakowanie, które przepisał mi lekarz. idę na wizytę i kończę z tym.. może zaproponuje mi inne rozwiązanie. Po prostu nie będę dalej się katować, nie dlatego,że tak mi się podoba...tylko dlatego, że dobija mnie to i źle się dzieje ze mną...
W ogóle wszystkie emocje zaczełam dusić w sobie, mój kochany chciał mi pomóc, ale ja się po prostu zamknęłam w sobie, zrobiłam się niedostępna nawet dla niego. Dlatego stało się, jak się stało.
Dziekuję za słowa otuchy ;*
W ogóle wszystkie emocje zaczełam dusić w sobie, mój kochany chciał mi pomóc, ale ja się po prostu zamknęłam w sobie, zrobiłam się niedostępna nawet dla niego. Dlatego stało się, jak się stało.
Dziekuję za słowa otuchy ;*
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Oj widzisz a ja myślałam że dopiero zaczęłaś brać visanne....ehhh
U mnie wszystko minęło dość szybko dlatego tak się chyba tym zasugerowałam.Może teraz dostaniesz antykoncepcję bo w sumie visanne nie powinno się stosować bardzo długo i może wszystko wróci do normy....
Nie wolno ci sie załamywać i zamykać w sobie bo to tylko tak naprawdę pogłębia doła i wzmaga złe samopoczucie. Musisz postawić sobie za cel walkę z tą cholerą i nie dać głupiej chorobie żeby niszczyła ci życie.....
Każda z nas miała chwile zwątpienia i załamania. Nie daj sie kochana i weż się w garść.
Głowa do góry, pierś do przodu ....Ale wiesz jestem z Ciebie dumna!
Pomimo doła postanowiłaś tu na forum napisać do nas i podzielić sie swoim problemem. To jest wielki sukces na drodze do "normalności"
U mnie wszystko minęło dość szybko dlatego tak się chyba tym zasugerowałam.Może teraz dostaniesz antykoncepcję bo w sumie visanne nie powinno się stosować bardzo długo i może wszystko wróci do normy....
Nie wolno ci sie załamywać i zamykać w sobie bo to tylko tak naprawdę pogłębia doła i wzmaga złe samopoczucie. Musisz postawić sobie za cel walkę z tą cholerą i nie dać głupiej chorobie żeby niszczyła ci życie.....
Każda z nas miała chwile zwątpienia i załamania. Nie daj sie kochana i weż się w garść.
Głowa do góry, pierś do przodu ....Ale wiesz jestem z Ciebie dumna!
Pomimo doła postanowiłaś tu na forum napisać do nas i podzielić sie swoim problemem. To jest wielki sukces na drodze do "normalności"
-
- Udzielający się
- Posty: 38
- Rejestracja: czwartek, 25 lipca 2013, 08:21
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
skoro masz torbiele endometrialne to może powinnaś mieć zrobioną laparoskopię, to naprawdę nic strasznego,
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Jak po tym visanne? Torbiele się zmniejszyły? wchłonęły?
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
nie wchłonęły się.. jak miały 4 cm tak dalej mają, przynajmniej na ostatniej wizycie 3 miesiące temu tak było. Nie zdecyduję się w tej chwili na żadną operację, bo nie mam jeszcze dzieci, a kiedyś chciałabym je mieć. W sumie jestem dobrej myśli, ale tak jak wczoraj miałam moment krytyczny.Dlatego znalazłam Was i to forum, gdzie niektóre z Was mają podobne rozterki do moich.
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Ja już kochana przeszłam 2 laparoskopię w ciągu 1 roku. Ja bym się zdecydowała na laparo żeby usunąć ogniska endometriozy i wyłuszczyć te torbiele. Pomimo tak długiej kuracji nawet się nie zmniejszyły? Powinnaś się zdecydować bo jak będziesz myśleć o dziecku to one ci będą przeszkadzać. A poza tym wycinek histopatologiczny w 100% potwierdzi endo skoro lekarz twierdzi że ją masz. Laparo to nic strasznego. Ciągły stan zapalny spowodowany przez torbiele też dobrze nie wróży, powinnaś się zapisać i ją zrobić żeby ulżyć twoim jajnikom i wyczyścić to co często się stwierdza podczas zabiegu. Przemyśl sprawę.
Buziaki
Buziaki
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Moja gin odradza mi jakiekolwiek zabiegi, bo jak twierdzi wielkość torbieli nie kwalifikuje się operacji. Mówiła, że naruszy mi jajnik, może go uszkodzić itp. Albo, że po operacji mogę mieć jeszcze większe torbiele. Nie wiem, muszę to przemyśleć. Na najbliższej wizycie może mi coś doradzi, bo po każdej ostatniej dowiadywałam się takich rewelacji,że nie wiedziałam co powiedzieć..
-
- Udzielający się
- Posty: 38
- Rejestracja: czwartek, 25 lipca 2013, 08:21
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
miałam torbiel endometrialnym na prawym jajniku wielkości 2,5cm i lekarz zalecił laparoskopię by zwiększyć szanse na ciążę, gdyż wokoł orbieli pojawiaja ie jeszcze ogniska endometriozy i tworzą stan zapalny co utrudnia w poczęciu okazalo sie że miałam jeszcze zrosty ktore też zostały usunięte, no i był też mięśniak który został usunięty, wszystko w czasie jednej laparoskopii, i dziś jestem dużo bardziej spokojna, a o dziecko staram sie już prawie trzy lata w tym 5 cykl po laparoskopii, więc nie ma co się zastanawiać w twoim przypadku im szybciej tym lepiej, a żeby po laparoskopii nie porobiły się zrosty jest dostępny żel antyzrostowy, który lekarz może zastosować podczas operacjii
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Może i macie rację, wstrzymam się do wizyty u gin. przemyślę to i ruszę z tego dołka, bo dalej tak być nie może! Dziękuję :*
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Droga Małgorzato,
nie ma się czym załamywać. Powiem Ci najpierw coś na temat Twojego byłego chłopaka... Choruję dużo dłużej niż Ty i też straciłam bliską osobę. Z początku podobnie jak Ty obwiniałam się, że to moje zachowanie, zmienne nastroje i hormony na to wpłynęły, że ode mnie odszedł. A on po prostu był zwykłym tchórzem, nie potrafił się pogodzić z tym, że jego kobieta jest chora, nie potrafił znieść zmienności nastrojów tzn, że co, w ciąży też by Cię zostawił? Jakbyś zaszła w ciąże, tak samo miałabyś zmienne nastroje... Ja brałam bardzo długo Cilest, po którym miałam zmienne nastroje do tego stopnia, że zdarzały mi się wybuchy agresji, wpadałam w taką furię, że nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Dziś biorę Visanne, również mam zmienne nastroje, ale bardziej depresyjne, przeplatane z niewytłumaczalnymi wybuchami śmiechu. Niedawno poznałam cudownego faceta, od razu powiedziałam mu na co choruje i jakie leki biorę, żeby liczył się z tym, że nie zawsze będę taka słodka, jaką mnie poznał. Zgodził się bez wahania, być przy mnie we wszystkich trudnych chwilach. Bywało, że dzwoniłam z płaczem w środku nocy bez większego powodu, a on to wszystko znosił. Ostatnio jak dowiedział się, że leżę w szpitalu, przejechał 450 km, żeby być przy mnie. Także, Małgorzaciu jeżeli komuś na nas bardzo zależy, to nie odejdzie, zawsze będzie przy nas stał, bo jeżeli się kogoś bardzo kocha, to jest się z nim zarówno w dobrych jak i złych momentach, a tak się jakoś to nasz życie układa, że tych momentów złych jest więcej. Musisz szukać teraz wsparcia u rodziny i przyjaciół, nie możesz być sama, bo wpadniesz w depresję. Ja wiem po sobie, bo już przez to przechodziłam, byłam sama w najgorszym momencie, w zderzeniu z prawdą o chorobie, człowiek nie powinien być wtedy sam. A Twój były niech się ugryzie w nos, udowodnij wszystkim jaka Ty jesteś silna, nie możesz się poddawać.
Co do Visanne, cóż, większość z nas odczuwa skutki uboczne. Jak zacznę Ci wymieniać ile mam skutków ubocznych, to się za głowę złapiesz Jeżeli chodzi o torbiele, ja na Twoim miejscu skonsultowałabym się z innym ginekologiem, bo koleżanki z forum z mniejszymi torbielami miały robioną laparoskopię (jest naprawdę nieinwazyjna i nie ma się czego bać), ale z drugiej strony, one nie rosną, więc może gina ma rację, ale upewnij się proszę u innego specjalisty, dla świętego spokoju. Na humorki proponuję czekoladę, mi pomaga i dobry wyciskacz łez, dla usprawiedliwienia płaczu bez powodu, oraz dużo ruchu, mi pomaga rower, oczywiście nie w dni kiedy brzuch boli, bo można zrobić sobie krzywdę, ale trzeba dać sobie czasem wycisk fizyczny, to naprawdę niweluje stres i ja jeszcze gdzieś czytałam, że na bóle pomagają pestki dyni, a że je uwielbiam, to teraz jem nałogowo
Ja największy problem mam z sennością, zasypiam wszędzie gdzie usiądę odkąd biorę V, momentami też mam dość, zamykam się w sypialni i chowach głowę w poduszkę, lubię wtedy krzyczeć, ot tak - pomaga Chociaż moi sąsiedzi już pewnie uznali mnie za wariatkę, ale się tym nie przejmuję.
Kiedy nadchodzi dół, szukaj sobie zajęcia, to najlepsze lekarstwo
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że choć w najmniejszym stopniu pomogłam
nie ma się czym załamywać. Powiem Ci najpierw coś na temat Twojego byłego chłopaka... Choruję dużo dłużej niż Ty i też straciłam bliską osobę. Z początku podobnie jak Ty obwiniałam się, że to moje zachowanie, zmienne nastroje i hormony na to wpłynęły, że ode mnie odszedł. A on po prostu był zwykłym tchórzem, nie potrafił się pogodzić z tym, że jego kobieta jest chora, nie potrafił znieść zmienności nastrojów tzn, że co, w ciąży też by Cię zostawił? Jakbyś zaszła w ciąże, tak samo miałabyś zmienne nastroje... Ja brałam bardzo długo Cilest, po którym miałam zmienne nastroje do tego stopnia, że zdarzały mi się wybuchy agresji, wpadałam w taką furię, że nie wiedziałam co się ze mną dzieję. Dziś biorę Visanne, również mam zmienne nastroje, ale bardziej depresyjne, przeplatane z niewytłumaczalnymi wybuchami śmiechu. Niedawno poznałam cudownego faceta, od razu powiedziałam mu na co choruje i jakie leki biorę, żeby liczył się z tym, że nie zawsze będę taka słodka, jaką mnie poznał. Zgodził się bez wahania, być przy mnie we wszystkich trudnych chwilach. Bywało, że dzwoniłam z płaczem w środku nocy bez większego powodu, a on to wszystko znosił. Ostatnio jak dowiedział się, że leżę w szpitalu, przejechał 450 km, żeby być przy mnie. Także, Małgorzaciu jeżeli komuś na nas bardzo zależy, to nie odejdzie, zawsze będzie przy nas stał, bo jeżeli się kogoś bardzo kocha, to jest się z nim zarówno w dobrych jak i złych momentach, a tak się jakoś to nasz życie układa, że tych momentów złych jest więcej. Musisz szukać teraz wsparcia u rodziny i przyjaciół, nie możesz być sama, bo wpadniesz w depresję. Ja wiem po sobie, bo już przez to przechodziłam, byłam sama w najgorszym momencie, w zderzeniu z prawdą o chorobie, człowiek nie powinien być wtedy sam. A Twój były niech się ugryzie w nos, udowodnij wszystkim jaka Ty jesteś silna, nie możesz się poddawać.
Co do Visanne, cóż, większość z nas odczuwa skutki uboczne. Jak zacznę Ci wymieniać ile mam skutków ubocznych, to się za głowę złapiesz Jeżeli chodzi o torbiele, ja na Twoim miejscu skonsultowałabym się z innym ginekologiem, bo koleżanki z forum z mniejszymi torbielami miały robioną laparoskopię (jest naprawdę nieinwazyjna i nie ma się czego bać), ale z drugiej strony, one nie rosną, więc może gina ma rację, ale upewnij się proszę u innego specjalisty, dla świętego spokoju. Na humorki proponuję czekoladę, mi pomaga i dobry wyciskacz łez, dla usprawiedliwienia płaczu bez powodu, oraz dużo ruchu, mi pomaga rower, oczywiście nie w dni kiedy brzuch boli, bo można zrobić sobie krzywdę, ale trzeba dać sobie czasem wycisk fizyczny, to naprawdę niweluje stres i ja jeszcze gdzieś czytałam, że na bóle pomagają pestki dyni, a że je uwielbiam, to teraz jem nałogowo
Ja największy problem mam z sennością, zasypiam wszędzie gdzie usiądę odkąd biorę V, momentami też mam dość, zamykam się w sypialni i chowach głowę w poduszkę, lubię wtedy krzyczeć, ot tak - pomaga Chociaż moi sąsiedzi już pewnie uznali mnie za wariatkę, ale się tym nie przejmuję.
Kiedy nadchodzi dół, szukaj sobie zajęcia, to najlepsze lekarstwo
Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że choć w najmniejszym stopniu pomogłam
Sometimes you have to fight for your life...
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Pomogłaś, myślę dokładnie tak samo, mam mase rzeczy na głowie, którymi się zajmuję. Dzięki temu staram się nie myśleć o mojej chorobie. Szukam pasji, jakichś zajęć co by sprawiały mi przyjemność. Czuję niepewność z względu zbliżającej się wizyty, aczkolwiek jestem dobrej myśli. Będę próbować różnych metod aż znajdę skuteczną by sobie pomóc.
Jeśli chodzi o mojego narzeczonego..heh, bo już nie chłopak, to nie jest tak,że wystraszył się i uciekł. Dałam mu ostro popalić. W ogóle od dłuższego czasu nie oszczędzam na nim.. ciągle mi coś w nim nie pasuje. A to za szybko jechał samochodem, albo,że się śmiał za głośno. idiotka skończona. Ostatnio go zrugałam,że mnie nie kocha, że mu się nie podobam, że odczuwam ból w czasie seksu, że dzieci nie będę mogła mieć, żeby znalazł sobie inną, która nie będzie tak beznadziejna jak ja i żeby sp*** ... taka jestem kochana.. Dlatego powiedział dość. Zrozumiałam go, bo wiem,że przegięłam. Tym bardziej,że nigdy się w taki sposób nie zachowywałam.
Nie zostawię tak tego, bo wiem,że całymi siłąm będzie za mną i ze mną. Dałam mu czas żeby ochłonął, nie będę go naciskać i męczyć. Mam nadzieję, ze wyjdziemy z tego razem, zrobię wszystko w tym kierunku. Przede wszystkim zacznę panować nad sobą!!!!!!!
Jeśli chodzi o Visanne, to oprócz kiepskiego nastroju nie odczuwam innych dolegliwości. Okres mam odświętnie, a właściwie 'nibyokres' bo typowym krwawieniem tego nazwać się nie da. Raz miałam okropne bóle jajników, myślałam,że zejdę z tej ziemi. Reasumująć: mój przypadek z Visanne = kłębek emocji.
Jeśli chodzi o mojego narzeczonego..heh, bo już nie chłopak, to nie jest tak,że wystraszył się i uciekł. Dałam mu ostro popalić. W ogóle od dłuższego czasu nie oszczędzam na nim.. ciągle mi coś w nim nie pasuje. A to za szybko jechał samochodem, albo,że się śmiał za głośno. idiotka skończona. Ostatnio go zrugałam,że mnie nie kocha, że mu się nie podobam, że odczuwam ból w czasie seksu, że dzieci nie będę mogła mieć, żeby znalazł sobie inną, która nie będzie tak beznadziejna jak ja i żeby sp*** ... taka jestem kochana.. Dlatego powiedział dość. Zrozumiałam go, bo wiem,że przegięłam. Tym bardziej,że nigdy się w taki sposób nie zachowywałam.
Nie zostawię tak tego, bo wiem,że całymi siłąm będzie za mną i ze mną. Dałam mu czas żeby ochłonął, nie będę go naciskać i męczyć. Mam nadzieję, ze wyjdziemy z tego razem, zrobię wszystko w tym kierunku. Przede wszystkim zacznę panować nad sobą!!!!!!!
Jeśli chodzi o Visanne, to oprócz kiepskiego nastroju nie odczuwam innych dolegliwości. Okres mam odświętnie, a właściwie 'nibyokres' bo typowym krwawieniem tego nazwać się nie da. Raz miałam okropne bóle jajników, myślałam,że zejdę z tej ziemi. Reasumująć: mój przypadek z Visanne = kłębek emocji.
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Kochane,
Spędziłam sporo czasu czytając Wasze wpisy, historie i przejścia z endo. Jestem w szoku, nie sądziłam ,że jest to takie #^%&%^U^&*I^&*%$^#$. Zanim do Was dołączyłam, myślałam sobie: mam te torbiele, i cóż.. pewnie da się z tym życ skoro nie odczuwam bólu, będę brać leki przez jakiś czas żeby endo była 'uśpiona', potem będę mieć dzieci i dam radę'. Piszę to, bo nurtuje mnie jedna rzecz. Skoro moja endo nie daje mi w kość (póki co) to czy rozwinie się na tyle, że dojdzie do cierpienia jakie niektóre z Was przeżywają? Czy będzie tylko gorzej? Czy zależy to od organizmu?
Spędziłam sporo czasu czytając Wasze wpisy, historie i przejścia z endo. Jestem w szoku, nie sądziłam ,że jest to takie #^%&%^U^&*I^&*%$^#$. Zanim do Was dołączyłam, myślałam sobie: mam te torbiele, i cóż.. pewnie da się z tym życ skoro nie odczuwam bólu, będę brać leki przez jakiś czas żeby endo była 'uśpiona', potem będę mieć dzieci i dam radę'. Piszę to, bo nurtuje mnie jedna rzecz. Skoro moja endo nie daje mi w kość (póki co) to czy rozwinie się na tyle, że dojdzie do cierpienia jakie niektóre z Was przeżywają? Czy będzie tylko gorzej? Czy zależy to od organizmu?
-
- Udzielający się
- Posty: 38
- Rejestracja: czwartek, 25 lipca 2013, 08:21
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
zależy od organizmu i jakie narządy endometrioza zaatakuje, kiedy miałam torbiel na prawym jajniku, ona mnie nie bolała, czasami u mnie pojawią się bóle krzyzowo lędżwiowe i teraz wiem że przyczyną jest endometrioza jak nie wiedziałm o tej chorobie to myślałam zawsze że może coś dźwigłam albo mnie przewiało.
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Nie każda z nas cierpi z powodu dolegliwości bólowych. Moja ciocia np miała stwierdzoną endometriozę jakieś 20 lat temu, wycięli jej wtedy torbiel i po sprawie, miewała bolesne miesiączki, ale po ciąży wszystko się wyciszyło i do dziś nic nie odczuwa. Wiele jednak z nas bardzo cierpi, ja np podczas miesiączki i nie tylko, bo bóle miewam również poza nią, nie mogę wstać z łóżka... Zwijam się wtedy z bólu i wzywam wszystkie świętości. Ale są kobiety, które żyją z endometriozą bez dolegliwości. Wszystko zależy od organizmu, stopnia endo itp. Nie ma co się zamartwiać na zapas i bez powodu dołować, endometrioza to nie rak, da się z nią żyć, choć wredna jest i potrafi uprzykrzyć życie
Co do Twoich niby miesiączek, to zwykłe plamienia, skutek uboczny Visanne, z czasem powinny całkiem ustąpić. A nad humorzastością nie zawsze da się zapanować, wiem po sobie Ponoć pomaga liczenie do dziesięciu, a najlepiej od tyłu
Co do Twoich niby miesiączek, to zwykłe plamienia, skutek uboczny Visanne, z czasem powinny całkiem ustąpić. A nad humorzastością nie zawsze da się zapanować, wiem po sobie Ponoć pomaga liczenie do dziesięciu, a najlepiej od tyłu
Sometimes you have to fight for your life...
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
To prawda kochana że każda z nas przechodzi to bardzo indywidualnie. Przy tej chorobie ból to jest niestety normalka.
Czy większy czy mniejszy ale jest. Bóle krzyżowo - lędzwiowe, bóle podbrzusza, bóle bioder, nawet nóg.
Jeżeli masz takie bóle to polecam Efferalgan Codeine - bardzo pomagają przeciwbólowo. Są to rozpuszczalne tabletki o bardzo silnym działaniu - tylko ostrożnie stosuj. Jedna tabletka "wypita" wystarcza nawet na 3 dni (przynajmniej ja tak miałam) Spróbuj może pomoże.
Czy większy czy mniejszy ale jest. Bóle krzyżowo - lędzwiowe, bóle podbrzusza, bóle bioder, nawet nóg.
Jeżeli masz takie bóle to polecam Efferalgan Codeine - bardzo pomagają przeciwbólowo. Są to rozpuszczalne tabletki o bardzo silnym działaniu - tylko ostrożnie stosuj. Jedna tabletka "wypita" wystarcza nawet na 3 dni (przynajmniej ja tak miałam) Spróbuj może pomoże.
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Narazie mam tylko bóle krzyżowo lędźwiowe wieczorami leżąc w łóżku, oby jak najdłużej 'tylko' tyle..
Dziękuję za podzielenie się spostrzeżeniami:)
Cięszę się,że do Was dołączyłąm, czuję się o wiele lepiej!!
Dziękuję za podzielenie się spostrzeżeniami:)
Cięszę się,że do Was dołączyłąm, czuję się o wiele lepiej!!
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Kochana co tam u Ciebie? Jak się czujesz?
- malgorzacia
- Udzielający się
- Posty: 15
- Rejestracja: poniedziałek, 19 sierpnia 2013, 19:07
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Czuję się zdecydowanie lepiej,chociaż endo daje się we znaki. Po dwóch tygodniach znów mam okres, na przemian z plamieniem, bóle jajników i pleców. Pogoda wprawia mnie w jesienny nastrój,nie mogę nic kreatywnego zrobić!
Jutro idę zrobić badania na Ca 125 i pod koniec tygodnia mam wizytę u gin.
Poza tym odzyskałam najważniejszą osobę w moim życiu, postanowiłam pracować nad sobą i nie dawać się ponosić negatywnym emocjom. Taki jest mój plan, na najbliższy czas
Jutro idę zrobić badania na Ca 125 i pod koniec tygodnia mam wizytę u gin.
Poza tym odzyskałam najważniejszą osobę w moim życiu, postanowiłam pracować nad sobą i nie dawać się ponosić negatywnym emocjom. Taki jest mój plan, na najbliższy czas
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
malgorzato i to nas cieszy, walcz walcz i nie poddawaj sie:) czekamy na wiesci po wizycie.
Każdy z nas jest zdolny do zrobienia wielkich rzeczy, jeśli nie pozwolimy żeby pokonał nas strach przed własną słabością...
Re: nie wytrzymuje sama ze sobą..
Witaj Malgorzato - bede trzymala kciuki za Twa najblizsza wizyte u gina. Mam nadzieje ze poziom markera nie wzrosnie. Poza tym bedac na Visanne potrzeba troszke czasu zeby lek zaczal dzialac oraz zeby nie bolalo jak obecnie. Pozdrawiam - Gosia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz