Jestem Aśka.
Mam 27 lat i muszę żyć z tą ZMORĄ

Moja przygoda z endo rozpoczeła sie rok temu(a może nawet wcześniej)ale przejde do szczegółów.
Od kiedy pamiętam zawsze miałam problem z @ 2-3 dni wyjęte z życia,wieczny ból nie dozniesienia,obfite krwawienia,ogólnie masakra. Pamietam jak pierwszy gink. u którego byłam powiedział mi" Taki urok kobiety,niestety musi Pani cierpieć" Miałam wtedy 15 lat. I wziełam sobie jego słowa do serca i żyłam z przekonaniem że tak musi być.
W roku 2010 poszłam do gink. po recepte na NuvaRing(którego używałam od 2009)podczas USG wykrył,że mam cyste na lewym jajniku ok 3mm.Ogarneła mnie panika,niewiedziałam co on do mnie mówi.Uspokoił mnie,kazał czekać i dalej stosować NuvaRing. Pół roku pożniej, skierował mnie na marker CA 125,oczywiście wynik przekroczył norme 149. Oczywiście znowu mnie uspokoił i kazał za 3 mies powtorzyć test.
I tu się konczy 1 część mojej histori. W taki sposób zkonczyło się moje leczenie w Polsce(sprostuje mieszkam i pracuje w HOlandi

Rok 2011 z początkiem roku powturzyłam marker CA 125, wynik spadł i mieścił sie w normie(której nie znam,lekarze w holandi maja inne podejscie do pacjentów)ale cysta dalej była:(,kazał mi się uspokoić dalej stosować NuvaRing i za 3 mies wrócić na kontrol. W drugiej połowie roku ból był okropny w podbrzuszu,jajniki(nauczyłam się z nim żyć,ale wtedy nie zdawałam sobie sprawy że może być tak wielk) do tego doszły problemy z toaletą(miałam problemy z wypróżnianiem się bądz częste biegunki) We wrzesniu podczas USG okazało sie że cysta urosła do 7mm,nie był widać lewego jajnika,lekarz podjął decyzje o laparoskopi. W listpoadzie miałam laparo okazało sie że mam Endo ,tyłozgięcie macicy, niedrożne jajowody,zrosty na jajowodach,ściane macicy przyrosnięto do podrzusia(z tego wynikają moje problemy z toaletą)zero szans na dziecko drogą naturalną.Tylko in vitro:((Tragedia mego życia,wkoncu mam wspaniałego męża,którego kocham nad życie a tu coś takiego.Wiem że in vitro to nie tragedia,ale nie chce sie łudzić) Na szczęsie udało sie uratować jajnik. Po miesiącu poszłam na kotrole: blizny zagojone,ślad po cyscie zaginoł,lekarz poinformował mnie co to jest Endo(szkoda że nie powiedział jak z tym żyć:(kazał dalej stosować NuvaRing i wrazie wu jak by coś było nie tak umówić sie na wizyte.
Rok 2012 i tu zaczyna się na nowo muj Koszmar!!! W lutym udałam sie do lekarza,miała zaburzenia@ w kazdym miesiacu bylo inaczej,niewiedzialam kiedy dostane@(już nie mówie że trwały nawet do 2tyg:( On do mnie że to normalne po laparo,organizm musi sie przystosować i blbleble(dodam że stosowałam NuvaRing wiec coś bylo nie tak)
W lipcu zaczeły łapać mnie takie bóle,myślałam że zjade(bół brzucha,podbrzusia ciągłę migreny,senność i znowu problemy z toaletą) Po 2 tyg męczenia się poszłam do lekarza: kolejne 2 cysty jedna na lewym jajniku druga na prawym. Szok niedowierzenie,pytam się jak to możliwe nie mineło 9 miesiecy od laparo a tu znowu:(MUJ SMUTEK I ŻAL BYŁ I JEST OGROMNY!!! Niewiem czy dużej wytrzymam

3tyg temu dostałam zastrzyk Lucrin Depot 11,25mg. Czuje się fatalnie,nie mam sił na nić a do tego zacynam mieć problemy z wątrobą i żołądkiem.
Oto moja historia,która zaczyna mnie powoli przerastać,czasami mam wrażenie że zaczynam popadać w depresje,ludzie z mojego otoczenia nie mogą zrozumieć tego jak to możliwe że ciebie cały czas boli???co chwile słysze takie pytanie,a ja nie mam już sił by im tłumaczyć co to jest ENDO.
Daltego zdecydowałam się wkoncu napisać wam o sobie(obserwuje już was od rok

Pozdrawiam i ściskam wszystkie kobitki ENDO
