Moja historia o endo
Re: Moja historia o endo
Witaj mnie osobiście visanne pomógł na torbiele i zniknęły wszystkie bóle chociaż długo musiałam czekać na efekty.Laparoskopia rzeczywiście jest potrzebna aby zobaczyć co się dzieje w środku.Głowa do góry będzie dobrze.Pzdrawiam
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Moja historia o endo
Podczas brania V też za specjalnie nie odczuwałam bólu, dzisiaj już trochę inaczej myślę, trochę ochłonęłam i przyswoiłam sobie tę wiadomość, myślę że to dobry krok do przodu, pewnie i tak byłoby to nie uniknione. A czy któraś z Was leżała w szpitalu na Starynkiewicza w Warszawie? opinie to mają niezbyt pochlebne?Proszę o jakieś info jeśli jest wśród nas tam była.
Dzięki za słowa otuchy, naprawdę bardzo miłe są takie słowa.
Dzięki za słowa otuchy, naprawdę bardzo miłe są takie słowa.
Re: Moja historia o endo
Mam zaplanowaną laparoskopię na 20 marca, 19 mam iśc do szpitala, zaczynam trochę się bać, masssakraa
mus to mus
mus to mus
Re: Moja historia o endo
Witaj Marto zagladam sie przywitac i zyczyc ci powodzenia na laparo, nie denerwuj sie wszystko bedzie dobrze sprobuj sie zrelaksowac . trzymam kciuki
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Moja historia o endo
Marta wszystko bedzie dobrze a czas minie bardzo szybko w szpitalu i nim sie obejrzysz bedzie po zabiegu i bedziesz mogla pojsc do domku. Trzymaj sie dzielnie.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Hej Marta. Trzymam kciuki za twoja laparo. Wszystko bedzie dobrze. Oby nic tam nie znalezli. A czas naprawde szybko minie. Nim sie obejrzysz, bedziesz juz z powrotem w domku. Caluje.
Re: Moja historia o endo
Dziękuję Wam kochane, jestem chyba panikarą Pozdrawiam
Re: Moja historia o endo
Odebrałam dziś wyniki krwi, które mi doktor zleciła wykonać przed laparo. Potas mam 5,13 ze strzałką do góry gdzie norma jest 3,5-5,1. Co może oznaczać taka strzałka, patrzyłam w necie ale nie mogę znaleźć. I jeszcze jedno gdzieś czytałam na forum, że któraś z Was po laparo okropnie źle się czuła, nie mogła dojśc do siebie i coś właśnie było z tym potasem, ale to chyba miała go za mało, no cóż jest już trochę za późno by pokazać ewentualnie swojej doktor rodzinnej te wyniki, ale może po niedzieli polecę to obawy swoje rozwieję. Do laparo pozostało mi 10 dni i okaże się gdzie jest i co.
Re: Moja historia o endo
Ta strzalka przy potasie oznacza ze masz podwyzszony poziom potasu, ktory wynosi
marta81 pisze:5,13 ze strzałką do góry gdzie norma jest 3,5-5,1.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Witajcie!! Jutro mam laparo, okropnie zaczynam się stresować, jak piszę ręce mi się trzesą....... uffff to był głeboki oddech haha tak naprawdę nie wiem co mnie może czekać, niby miałam już normalną operację, wiem jak było i w ogóle, teraz chyba bardziej się stresuję, 25 lutego odstawiłam Visanne i od tamtego czasu nie miałam miesiączki, dzisiaj mnie właśnie pobolewa brzuch i boję się że dostanę @ i wszystko weźmie w łeb, bo chyba podczas @ nie będą robili mi laparo, jak myślicie?
Re: Moja historia o endo
Ja przed moja laparoskopia pytalam sie lekarza czy @ moze miec wplyw na to czy bedzie trzeba przesunac termin zabiegu - lekarz powiedzial ze @ nie ma zadnego wplywu na to i czy bede miala @ to i tak zabieh bedzie przeprowadzony normalnie bez zmieniania terminu.
To samo uslyszalam rowniez w szpitalu w Anglii od specjalisty bo tez sie obawialam ze moge miec @ - przekazano mi to samo ze nie bedzie to mialo zadnego wplywy na termin zaplanowanego zabiegu.
Takze nie martw sie tym i zycze abys miala super zespol oraz swietny personel ktory bedzie dbal o Ciebie w okresie Twojego pobytu w szpitalu. Wszystko bedzie dobrze - bede myslala o Tobie i trzymala kciuki.
Daj znac co u Ciebie jak juz wrocisz do domku po zabiegu i bedziesz miec sily zeby do nas napisac.
Sprobuj sie przespac przed operacja zebys byla w miare wypoczeta. Powodzenia Kochana !!
To samo uslyszalam rowniez w szpitalu w Anglii od specjalisty bo tez sie obawialam ze moge miec @ - przekazano mi to samo ze nie bedzie to mialo zadnego wplywy na termin zaplanowanego zabiegu.
Takze nie martw sie tym i zycze abys miala super zespol oraz swietny personel ktory bedzie dbal o Ciebie w okresie Twojego pobytu w szpitalu. Wszystko bedzie dobrze - bede myslala o Tobie i trzymala kciuki.
Daj znac co u Ciebie jak juz wrocisz do domku po zabiegu i bedziesz miec sily zeby do nas napisac.
Sprobuj sie przespac przed operacja zebys byla w miare wypoczeta. Powodzenia Kochana !!
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Ja przed pierwsza laparo, dniu zabiegu dostalam @, o ile tak to mozna nazwac, bo to bylo tylko skape krwawienie. Kiedy przygotowywali mnie do zabiegu pytalam o to czy to nie przeszkadza. Pielegniarka kazala zalozyc podpaske i tak pojechalam na zabieg. Okazalo sie, ze to nie mialo zadnego znaczenia, choc ja mialam lekk stres, bo myslalam, ze to bedzie normalne krwawienie. Potem powiedziano mi, ze nawet gdybym nie krwawila, to oni czyszcza macice od srodka rowniez i w wyniku tego tez moze wystapic krwawienie. Po drugiej laparo tez mialam lekkie krwawienie mimo, iz wczesniej nie dostalam @. Takze nie przejmuj sie @ w ogole. Lekarze tak zrobia zeby wszystko bylo jak najlepiej. Powodzenia i trzymam kciuki za ciebie.
Re: Moja historia o endo
Trzymam kciuki za laparo trzymaj się
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Moja historia o endo
Witam Was wszystkie jestem już po laparo wczoraj wróciłam do domu i jest ok, troche brzuch mam spuchnięty, ale ogólnie dzisaij czuję się ok, nawet powiedziałabym że super. Laparo udrożniła moje jajowody usunęli mi małą torbiel i zostałam oczyszczona ze zrostów a miałam ich sporo, także zabieg udał się.Przy wypisie dostałam doxycylinę . Lekarz teraz kazał czekać @ i w pierwszym cyklu rozpocząć starania o dzidzi. Pozdrawiam was wszystkie i dzięki za wsparcie.
Re: Moja historia o endo
Super Marta Jak to szybko u Ciebie wszystko poszlo! Masz juz to za soba i naprawde super, ze jestes juz w domu Szybko wracaj do sil!
Re: Moja historia o endo
Fantastycznie ze juz jestes w domku - wypoczywaj teraz i nabieraj sil.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Witaj. Ciesze sie, ze jestes juz po laparo i ze czujesz sie dobrze. Tylko tak sobie mysle czy to aby nie za szybko starac sie o dzidzie juz od pierwszego cyklu? Chyba tam powinno sie wszystko najpierw zagoic. Mam nadzieje, ze lekarz wie, co robi. Caluje mocno.
Re: Moja historia o endo
Witam super że już po wszystkim.Wracaj do formy i oszczędzaj się
-jestem też tego zdania,ale to tylko moje zdanie.Pozdrawiamagachod1 pisze: Tylko tak sobie mysle czy to aby nie za szybko starac sie o dzidzie juz od pierwszego cyklu? Chyba tam powinno sie wszystko najpierw zagoic.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Re: Moja historia o endo
Oczywiście poszłam za głosem rozsądku i też tak samo jak i Wy doszłam do wniosku że w pierwszym cyklu to trochę za szybko na zajście w ciążę. Odebrałam dzisiaj wynik badania histopatologicznego i muszę teraz z nim iść do lekarza, ale może któraś z was spotkała się z taką diagnozą:cytuję" Rozpoznanie histopotalogiczne: Mikroskopowo ściana torbieli jajnika bez wyściółki nabłonkowej. Ciałka białawe."
Re: Moja historia o endo
Niestety nie spotkalam sie z taka diagnoza w swoim zyciu i sadze ze najlepiej bedzie udac sie do lekarza z tym wynikiem zeby go Tobie dokladnie omowil.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Zgadzam sie z Gosia. Jedyne co brzmi znajomo, to cialka bialawe. Oznacza to, ze cialko zolte nie zostalo wykorzystane do zaplodnienia i zmienilo sie w cialko bialawe. Innymi slowy, kiedy cie operowali bylas krotko przed @. Jednak decydujace slowo ma lekarz. Pozdrawiam i zycze duzo zdrowka.
Re: Moja historia o endo
Witajcie dziewczyny i wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka...
Dawno sie nie odzywałam, bo jakoś nie miałam czasu i troche remontujemy nasze mioeszkanie, ale postanowiłam sie odezwać, ponieważ od jakiegoś czasu czuje jakbym złapała wirusa, jest mi nie dobrze, boli mnie głowa i mogłabym wszystko jeść żeby przestało mnie tak mdlić, może to dziwne co napisałam ale tak jest, mimo że jest mi nie dobrze mam wilczy apetyt, dzisiaj postanowiłam że pójdę do apteki po test ciążowy, miesiaczka tez mi się spóźnia co najważniejsze, boję się żeby nie zapeszyć ale może to akurat jest to....
odezwę się jak będę znała wynik
Dawno sie nie odzywałam, bo jakoś nie miałam czasu i troche remontujemy nasze mioeszkanie, ale postanowiłam sie odezwać, ponieważ od jakiegoś czasu czuje jakbym złapała wirusa, jest mi nie dobrze, boli mnie głowa i mogłabym wszystko jeść żeby przestało mnie tak mdlić, może to dziwne co napisałam ale tak jest, mimo że jest mi nie dobrze mam wilczy apetyt, dzisiaj postanowiłam że pójdę do apteki po test ciążowy, miesiaczka tez mi się spóźnia co najważniejsze, boję się żeby nie zapeszyć ale może to akurat jest to....
odezwę się jak będę znała wynik
Re: Moja historia o endo
Z opisu to jakby ciaza, ale test da pewnosc, ze to jest wlasnie TO. Czekamy z niecierpliwoscia.
Re: Moja historia o endo
Czekamy na wyniki testu - mam nadzieje ze pojawia sie 2 grube kreseczki dajac dobre wiadomosci = trzymam kciuki.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Ja sie dolaczam i czekam na wyniki i zycze ci dwie grube krechy trzymam kciuki
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Re: Moja historia o endo
Witajcie kochane.....
............. i pojawiły się dwie grube krechy................
czuje się okropnie cały czas bym coś jadła i jest mi nie dobrze - to tak fizycznie a psychicznie to sama nie wiem, boję się cieszyć żeby nie zapeszyć i jestem jakaś przerażona, boję się czy wszystko będzie dobrze
Chyba teraz muszę się przenieść do innego wątku....
Trzymajcie kciuki teraz
............. i pojawiły się dwie grube krechy................
czuje się okropnie cały czas bym coś jadła i jest mi nie dobrze - to tak fizycznie a psychicznie to sama nie wiem, boję się cieszyć żeby nie zapeszyć i jestem jakaś przerażona, boję się czy wszystko będzie dobrze
Chyba teraz muszę się przenieść do innego wątku....
Trzymajcie kciuki teraz
Re: Moja historia o endo
Kciuki masz zapewnione i ciesze sie razem z Toba - najwazniejsze aby teraz ciaza rozwijala sie prawidlowa a Ty zebys dbala o siebie i kruszynki. Pozdrawiam
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Re: Moja historia o endo
Wow, super!!! Mysle, ze aby potwierdzic te radosna wiadomosc lepiej zglosic sie do gina, ale ja juz ciesze sie razem z toba. Caluski.
-
- Ekspert
- Posty: 204
- Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22
Re: Moja historia o endo
ale wieści. Gratulacje. Trzymam kciuki ) A nie wiem, czy zauważyłyście, że Gosia napisała w liczbie mnogiej kruszynki ))
Re: Moja historia o endo
Hahahaha - to chyba dlatego ze Pati tak ostatnio pisze o tych swoich szkrabach ale mysle ze Marta rowniez cieszylaby sie gdyby bylo wiecej kruszynek niz tylko jedna
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz