Historia ciaglej walki...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje Gosiu za odpowiedz :) no wlasnie tak myslalam ze poczekam na rozmowe z lekarzem i wtedy ewentualnie kupie bilety. mam nadzieje ze to przez stres boli mnie zoladek, poczekamy zobaczymy... A urodzinki mam jutro ale dziekuje :)
A dostalam dzis smsa lol ze szpitala ze w poniedzialek mam CT scan nie wiem nic dokladnie czekam na list, szczerze nawet nie wiem czego sie spodziewac nigdy nie mialam takiego badania... Ale poinformuje was jak czegos sie dowiem :) Milej nocki :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Hej Ewelinko,
CT scan to inaczej tomografia komputerowa - ja mialam takie badanie robione wiec jak chcialabys sie troszke dowiedziec to daj znac. Jedyne co przekaze to mialam wprowadzany kontrast podczas badania a wiec przed badaniem wkluli mi igle aby pozniej podac mi kontrast. Podczas badania lezysz sobie na lozeczku i masz kontakt z personelem ktory przekazuje Ci zebys wstrzymala oddech oraz ze mozesz oddychac. Badanie nie jest straszne i czujesz sie naprawde komfortowo bo lozko jest w miare wygodne :)
Podczas podawania kontrastu mozesz tylko odczuwac dziwne uczucie tak jakbys czula cieplo oraz jakbys chciala isc do toalety zeby sie wysikac - ale jest to tylko takie uczucie wiec nie przejmuj sie tym bo tak naprawde nie bedziesz mokra :)
Pozdrawiam goraco - Gosia :****
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

A to takie cos... kontrast to ja tu nie raz mialam ale zoladka i musialam pic takie bialde baskudztwo ale jak mowisz ze wstrzykna to super bo pic juz nie chce hehe wciaz czekam na list o ktorej to i wogole? sa jakies zastrzezenia przed? nie jesc nie pic albo cos?? dzieki za info bardzo przydatne :D
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko nie pamietam zebym nie mogla nie jesc - nic mi nie przekazywano na ten temat - mam nadzieje ze jak przyjdzie list to bedziesz poinformowana czy mozesz jesc lub pic - jezeli o tym nie beda wspominac to nie ma zadnych przeciwwskazan.
Jak moge to sluze pomoca :) Powodzenia kochana :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: rivombroza »

Kochana Twoja Historia zasmuciła mnie, ale nie można się zamartwiac, płacz tylko kiedy naprawde coś długo w Tobie siedzi(nerwy lub smutek)a tak to uśmiechaj się i czerp z życia same przyjemności myśl o tym czego pragniesz a marzenia się spełnią, wiem jak boli bezradnośc sama bardzo chcę dziecka 3 lata już mineło i nic :cry: ale nigdy się nie poddam .kiedy w kwietniu tego roku dołączyłam do forum byłam na skraju załamania nerwowego...zakończyłam kontakty z przyjaciółkami i znajomymi ...zadawałam sobie tyle pytań...czemu i czy kiedykolwiek mi się uda zajśc w ciąże. Ale teraz jest inaczej kochaj życie Ewa a ono pokocha Ciebie.pozdrawiam :) :) :)
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Na list wciaz czekam, mam nadzieje przyjdzie dzis bo nawet nie wiem o ktorej mam to badanie ;/ rivombroza nie poddaje sie duzo juz przeszlam i tylko dzieki swojemu uporowi i woli walki moj pobyt w szpitalu nie trafil wiecej niz 4 miesiace ( lekarze zakladali ponad pol roku) ... Takze wiem ze warto walczyc :) MIalam ostatnio jakies ciezsze dni chyba probba pogodzenia sie ze cale zycie bede miedzy lekarzami i tabeletkami ... zaczelam wspolczuc mojemu ukochanemu ze ma wiecznie choujaca dziewczyne i ze zasluguje na wiecej... takie wiecie trudne momenty.... no ale dzis juz mi lepiej wkoncu wczoraj byly moje urodziny... szkoda ze endo je przycmila... ale i tak bylo oki :) Pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Mam nadzieje ze dzis bedziesz miec super weekendzik - jeszcze raz spelnienia marzen i wszystkiego naj :)

Czasem tez tak zastanawiam sie jak moj mezczyzna przechodzi przez to wszystko - wiem ze on tez potrzebuje rozmowy bo jednak choroba nie dotyczy tylko osoby chorujacej ale dotyka rowniez partnera, rodzine tej osoby no i jej przyjaciol. Wiem ze dzieki sile naszej i wsparciu najblizszych mozemy uczynic wiele.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: rivombroza »

Wsparcie faceta to dla mnie jest podstawa bez tego byłoby naprawde ciężko...
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

witajcie kobietki :) wiadomo ze bez wsparcia ukochanego nie dawalybysmy sobie rady/// pamietam jak bylam w szpitalu po operacji i zloscilam sie na mojego to wyniki mialam zle i tracilam przytomnosc a jak tylko czulam jego obecnosc i walczylam bardzo i wszystko sie poprawialo... teraz tez mam jego wsparcie ale mam takie momenty kiedy mysle czemu on musi ze mna tak cierpiec... i wtedy mysle ze chcialabym byc zdrowa ale nie ze wzgledu na siebie ale na najblizszych... nie chce sie nim wyreczac, chce prowadzic normalny tryb zycia...
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Mysle ze bedziesz mogla prowadzic normalne zycie - samozaparcie i wewnetrzna sila moga to spowodowac - niestety sa takie momenty w zyciu kiedy potrzebujemy tego wsparcia i dobrze ze je mamy od naszych najblizszych chociaz wiem ze czasem oni ukrywaja swoje emocje abysmy nie widzialy ze oni tez cierpia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hejo hejo :) dzieki Gosiu mam nadzieje ze faktycznie bede mogla prowadzic normalne zycie, narazie staram sie pogodzic z mysla ze mam endo a to nie jest latwe... nachodza mnie mysli jak to dalej bedzie czy moj partner wytrwa przy mnie czy przez to wszystko nie bedzie mial mnie dosc... poki co wspiera mnie jak moze ale wiecie takie glupie myslenie... zaczynam miec coraz wiecej objawow... jajniczki bola... no ale nic... bylam dzis na CT skanie no i teraz czekanie na telefon od lekarza co dalej ... mam nadzieje ze u was wporzadku :) pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ciesze sie Ewelinko ze jestes juz po CT scanie - mam nadzieje ze wszystko przebieglo szybciutko.
A co do obaw - kazda z nas je ma niestety ale skoro obecnie wspiera Cie Twoj partner to mam nadzieje ze bedzie to robil dalej. Ewelinko staraj sie nie myslec w tym temacie - wiem ze jest ciezko ale wkrotce otrzymasz informacje odnosnie dalszego planu postepowania i leczenia - jak wszystko bedzie bardziej uporzadkowane to mam nadzieje ze inaczej troszke do tego podejdziesz bo teraz na pewno jest wielka niewiadoma.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane... wiem ze sie nie odzywalam ale nie ma czasu... duzo pracy... dzis rowniez... ale coz zycie... Po Ct scanie wiele sie nie zmienilo gdyz nie mialam jeszcze oddzewu od lekarza wiec poczekam do srody bo w srode mam troszke wiecej czasu i sprobuje sie z nim jakos skontaktowac.... i zobaczymy co mi powie... a poki co robie liste pytan zeby byc przygotowana dobrze :) A jak u was? sciskam was mocno :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko to wspaniale ze starasz sie przygotowac do rozmowy ze swoim lekarzem bo oni bardzo to doceniaja jak jestesmy przygotowane do wizyty gdyz czasem trudno o przypomnienie sobie o czym chialysmy porozmawiac lub o co zapytac gdy jestesmy zestresowane wizyta.
Ja ostatnio przygotowalam liste moich dolegliwosci dla mojego gin. onkologa i dzieki temu nie zastanawialam sie co wystapilo u mnie w przeciagu ostatnich 2 miesiecy kiedy nie widzialam sie z lekarzem.
Super ze starasz sie byc zajeta i cos robisz - wspaniale to wplywa na nas i na to ze nie myslimy za bardzo o naszych wlasnych problemach tylko oddajemy sie wirowi pracy.
Czekam z Toba do srody wobec tego zeby zobaczyc jakie wiesci masz od lekarza a tak na co dzien myslami jestem z Toba i mam nadzieje ze powolutku sie wszystko pouklada. Jestes dzielna kobietka i tego sie trzymamy :)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Tak wiec nie musialam czekac do srody lekarz sam zadzwonil... stwierdzil ze ct scan potwierdzil zmiany w obrebie macicy co jest spowodowane poprzednimi operacjami ( zostaly mi plyny pooperacyjne) ale nie zagrazaja mi wiec nie beda ich ruszac. co do jajnikow po konsultacji z kolegami zdecydowali pol roczna kuracje tabeletkami antykoncepcyjnymi i pozniej kontrolna wizyta co sie zmienilo. Moja lista pytan nie zadziala bo jej nie mialam przy sobie a poza tym zasieg straszny i caly czas przerywalo. z tego wszystkiego zapomnialam zapytac czy nie moglabym dostac zastrzykow zamiast lykac tabsy no ale coz... Teraz czekam na list i pomkne do przychodni (GP) po recepte. Moj chlopak oczywiscie pierwsze co zapytal to znaczy ze bedziemy zabezpiecznie caly czas?? lol teraz bedzie mnie zameczal heh obym tylko ja miala sily i checi... Pozdrowionka
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko to super ze decyzja juz podjeta - a moze Ty zadzwon do lekarza jak bedziesz miec liste pytan i porozmawiaj z nim telefonicznie i zapytaj o zastrzyki. Mysle ze lekarz bedzie w stanie odpowiedziec na Twoje pytania o wiele lepiej niz lekarz GP - w koncu jest specjalista w dziedzinie ginekologii. Moze przy wyborze leku kierowali sie takze twoimi poprzednimi chorobami - ale warto zapytac jak masz pytania zebys sie nie zamartwiala i tym dodatkowo. Sciskam cieplutko.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: domowniczka »

Czesc EveLondon :)
Tytul Twego watku jest niebywale trafny :) niestety...
Moja historia to tez ciagla walka.... zreszta, jest nas tu wiecej ;)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane... przekichany tydzien mnostwo pracy, ale wkoncu piatek... jutro na 11ta ide na pierwsza sesje tatuazu boje sie bolu ale po tych wszystkich operacjach juz chyba zaden bol mnie nie zdziwi lol...
Dostalam list od lekarza z postanowieniem o tabeletkach no i ze podejrzewaja ze u mnie endo wywolaly wczesniejsze operacje... no i kolejny list z nastepna wizyta za pol roku ... niestety na 14 lutego... heh czekaja mnie ciekawe walentynki... Umowilam sie do przychodni (GP) na za tydzien we wtorek na rozmowe z lekarzem i odbiorem albo tabeletek albo jak sie uda zamienic to zastrzyki zeby zatrzymac @. A poki co czuje ze sie zbliza... ale trzeba przetrwac... w ten weekend planuje przemyslec troche zmian w moim zyciu dotyczacych pracy, troche za duzo na siebie wzielam i chyba z rezygnuje z mojego pol etatu w sklepie szczegolnie ze zaczyna sie goraczka przed swiateczna juz... Takze powoli do przodu nawet z endo... :) pozdrawiam
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

No to widze Slonko ze tez masz niezle zaplanowane Walentynki - w mojej sytuacji zaplanowano mi w taki sposob Dzien Kobiet .... a wiec witaj w klubie :lol:
Jestem ciekawa jak dzis bedzie wygadal pierwszy etap Twego tatuazu i ile zostanie zrobione - czyzby tylko kontury .... czekam na wiecej wiesci w tej sprawie i mam nadzieje ze bol jest do wytrzymania - jedynej rzeczy jakiej pragne dla Ciebie to aby jak najmniej bolalo.
Co do tabletek to wiesz jakie zaplanowano dla Ciebie na okres kuracji ??? Tabletkami tez mozna wstrzymac @ na pol roku tylko ze musisz codziennie brac tabletki i o nich pamietac.
Co do pracy to dobrze zeby wszystko przemyslec bo nie da rady pracowac na zwiekszonych obrotach caly czas a szczegolnie w przypadku kiedy jest ciezko w trakcie choroby.
Sciskam cieplutko :) :***
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

EveLondon, wszystko idzie w dobrym kierunku :) Umiesz sobie poukladac to i owo:) Zycze duzo zdrowia!!! a jaki tatuaz sobie robisz? To Twoj pierwszy?
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane ja ciagle zalatana no ale wypowiedzenie do sklepu poszlo wiec zostalo dwa tygodnie pozniej jakies 10dni urlopu w polsce i koncentracja na wlasnej firmie... takze powoli do przodu :) @ przyszla zszargala mi nerwy i dala w kosc ale juz lepiej... przetrwalam :)
Pierwsza sesja tatuazu udana :) zrobiony kontur i cienie teraz w sobote kolor, wlasnie siedze z nalozona mascia :) bol nie byl taki zly ale uczucie posiadania tatuazu jest wspaniale :) wrecz uzalezniajace i chcialabym nastepny hehe vwd jest to kobieta w ciele feniksa jak mi sie uda wrzuce jak bedzie skonczony :) Tak to moj pierwszy tatuaz :)
Tak wiec praca dom praca dom i wielkie czekanie na dostanie dawki zeby zatrzymac @ wkoncu powiedzialam swojej mamie o endo bo nie mialam serca juz tyle ze mna przeszla... oczywiscie zalzawila sie i pytania czemu to ja musze tyle cierpiec czy jeszcze za malo wycierpialam... ale jak zobaczyla ze spokojnie do tego podchodze i jestem silna uspokoila sie i tylko powiedziala ja to bym sie juz poddala na twoim miejscu a ty taka silna... to sie zasmialam ze z mlekiem wyssalam cala sile z niej :) Teraz jak pojade ja sklonie zeby poszla zrobic wszystkie badania bo cos sie wymiguje od wizyty u ginekologa.
Dobra pora spac bo z rana do pracy... sciskam was mocno mam nadzieje ze pniecie do przodu :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ciesze sie kochana ze juz czesc tatuazu za Toba i tak naprawde chcialabym zobaczyc tatuaz jak bedzie juz dokonczony :)
Wiadomo ze nasi rodzice cierpia widzac ze ich dzieci musza przechodzic przez takie rzeczy - ostatnio z ust mojej mamy padly slowa dlaczego ja - wiec nie dziwie sie Twojej mamie tym bardzie ze Ty juz wiele przeszlas - najwazniejsze ze jestes silna i sie nie poddajesz a to duzy plus.
W jakim kierunku chcesz wejsc na rynek ze swoja firma - pewnie sa juz jakies plany :)
Zycze spokojnej nocki i mam nadzieje ze w koncu doczekasz sie leku aby zatrzymac @ co pozwoli poczuc Ci sie bardziej komfortowo :*****
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

ja tez zwlekalam z wtajemniczeniem we wszystko mamy :? ale teraz mysle, ze to lepeij, iz ona wie :)
a Twoj tatuaz b.mnie interesuje :) chetnie go zobacze :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Hej kobietki... kurcze chcialabym miec wiecej czasu na pisanie z wami :( mam nadzieje ze juz nie dlugo...
co sie pozmienialo hmmm @ poszla ale bole zostawila do tego jakos kreci mi sie ostatnio w glowie nie wiem czy to zmeczenie czy cos innego... Bylam dzis u lekarza w przychodni - uwielbiam tego goscia:) - przywital usmiechem mowi "cieszymy sie?" patrze zdziwiona a on no cieszymy cieszymy wkoncu to nie rak... mowie no tak ale endo to tez nie super wiadomosc zaczal mnie pocieszac i mowic ze zrobia wszystko bym mogla prowadzic normalny tryb zycia... zobaczymy... narazie musze czekac do nastepnej @ zeby zaczac brac tabeletki... zapytalam czy moge dostac zastrzyk ( ten raz na trzy miesiace zeby zatrzymac @) ale mowi ze nie jest to dobre rozwiazanie przy endo bo niby zastrzyk nasila @ a to moze pogroszyc endo. mimo ze to tylko wizyta po tabeletki to oczywiscie i tak sie zestresowalam i troche posmutnialam... przyszlam do domu i zapytalam faceta co bedzie jak po tym pol roku powiedza ze to najlepszy czas na ciaze, przeciez nie jestesmy gotowi, tyle planow.. mial byc najpierw slub, powiedzial z dzidzia tez mozemy wziac slub a do lutego sie przygotujemy... az nabralam sil tego potrzebowalam uslyszec szczegolnie ze moj misio dlugo nawet nie chcial slyszec o dzieciach...
A poza endo... ostatnie 1,5 tygodnia w sklepie, bilety do polski kupione lecem pobyc z rodzinkom od 10.10 do 19.10. No i dziarka... jeszcze nie skonczona bo kolor strasznie boli i nie wytrwalam calosci... lece na nastepna sesje w piatek mam nadzieje juz bedzie gotowy i bede mogla sie wam pochwalic :) Mam nadzieje ze u was wszystko dobrze :) mimo ze rzadko pisze to myslami jestem z wami i wpadam czytac co u was:) Pozdrawiam goraco :*:* i sciskam kazda z osobna :)
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko ja tez mam taka nadzieje ze lekarze zrobia wszystko abys mogla prowadzic normalny tryb zycia - zobaczymy jak to wyjdzie w realu jak zaczniesz brac tabletki ale musimy myslec pozytywnie i tak ma nyc. Mam tez nadzieje ze leki nie przyniosa wielu skutkow ubocznych.
Czy mozesz nam zdradzic jakie tabletki otrzymalas na uspienie endo ???

Co do wylotu do Polski i pobytu z rodzinka to na pewno jest to dobre rozwiazanie - lekarze tez tak do tego podchodza ze lepiej jest pobyc z rodzinka i oderwac sie od codziennosci i wizyt lekarskich.
Super ze Twoje kochanie tak zareagowalo na malenstwo - warto jest podejmowac takie tematy zeby wiedziec jak podejsc do tematu wczesniej niz odkladac na ostatnia chwile. Twoj kochany jest wielki i wspaniale podszedl do sprawy.
Z tatuazem to mam nadzieje ze to bedzie juz ostatnia sesja i bedziesz mogla powolutku wracac do siebie zeby cialko odpoczelo od tego klucia. Czy po akim tatuazu starasz sie nosic jakies luzniejsze rzeczy zeby bylo Tobie wygodniej czy nie odczuwasz dyskomfortu zadnego ??

Trzymaj sie cieplutko Sloneczko i zycze duzo zdrowka i wspanialego wypoczynku w kraju jak tylko tam sie znajdziesz :) :****
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: vwd »

EveLondon pisze:Hej kobietki... kurcze chcialabym miec wiecej czasu na pisanie z wami
my tez bysmy chcialy ;) powodzenia we wszystkim!!!! :)
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Dziekuje wam :* no rowniez mam nadzieje ze juz bedzie koniec tatuazu bo czuje ze moje cialo jest zmeczone bo nie dosc ze non stop praca to jeszcze jak wolne to klucie... moj mezczyzna sie smieje ze jestem uzalezniona od bolu bo nie dosc ze choroby to jeszcze daje sie kluc!! lol
Dostalam tabeletki antykoncepcyjne "Microgynon" ponoc bardzo delikatne i malo kobiet ma skutki uboczne... wiec zobaczymy jak sie bede czula... Sciskam was mocno :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Uzaleznienie od bolu - dobre - mam nadzieje ze ten bol jednak da Ci juz spokoj ;)
A co do tabletek to mam nadzieje ze rzeczywiscie nie bedzie zadnych skutkow ubocznych - ja bedac na tych tabletkach mialam krwawienia i musialam zmienic je na inne. Mam nadzieje ze tak u Ciebie sie jednak nie stanie.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: EveLondon »

Witajcie kochane w te niedziele popoludnie :) Wybaczcie moja nieobecnosc - wpadalam czytac ale brak czasu na pisanie... Przez te wielkie zmiany w moim zyciu bylam troche przybita, zestresowana, koszmary po nocach i mnostwo pracy... w piatek padlam po 20 i spalam jak zabita...przez caly tydzien zoladek i jajniki dawaly mi dodatkowo popalic... no ale coz chyba juz sie przyzwyczajam... prace w sklepie zakonczylam jutro do polski ... zamierzam przeprowadzic rozmowe z rodzicami o endo i o moim stalym pobycie w uk bo moja mama wciaz mysli ze nie dlugo wroce do polski....zabieram tabeletki ze soba wrazie bym dostala @ na urlopie, powiedzcie mi jesli kazali mi zaczac brac tabeletki w pierwszy dzien @ to ten okres bedzie normalny czy szybciej zniknie czy jak? coraz wiecej z moim Mi$kiem rozmawiamy o dziecku i planach na przyszlosc - cieszy mnie ze dojrzal do takich rozmow... czas pokaze narazie wciaz godze sie z endo... mi przynajmniej jeszcze az tak strasznie jak wam nie daje w kosc - odpukac... tatuaz jeszcze nie skonczony zostala godzinka roboty ale to juz po urlopie...
A jak u was kochane? pozdrawiam i sciskam :*
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Historia ciaglej walki...

Post autor: gosiak76 »

Ewelinko witaj Sloneczko :)
Wydaje mi sie ze obecnie okres moze normalnie wygladac a dopiero po skonczonym opakowaniu moze byc niewielkie plamienie - wszystko zalezy od tego jak Twoj organizm zareaguje na te leki. Wraz z dluzszym przyjmowaniem leku bedzie sie do niego przystosowywal.
Ciesze sie ze lecisz juz wkrotce do Polski - wypoczywaj sobie wobec tego i wspaniale ze razem ze swoim mezczyzna rozmawiacie o planach na przyszlosc uwzgledniajac w tym malenstwo - naprawde wspaniale.
Wiem jak to jest jak sie choruje - rodzice woleliby nas widziec blizej siebe - moja mama czasem chcialaby zebym wrocila do kraju i tam zaczela sie leczyc a jak wszystko sie pouklada ze zdrowiem to zebym wtedy wrocila do Anglii - ale ja tak nie chce bo wiem ze wiele zyskuje w Anglii majac wspaniale wsparcie zespolu medycznego a w kraju nawet nie znalazlam grupy wsparcia gdzie moglabym pojsc i porozmawiac.
Mam nadzieje ze rodzice dobrze podejda do Twej decyzji i pogodza sie z tym ze chcesz zostac w UK - w koncu zawsze mozna odwiedzic rodzine w Polsce bo to nie est az tak daleko.
Pozdrawiam goraco :****
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”