Endo zabrało mi wszystko...

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Aldonko chyba lepiej...złapał mnie jakiś dwudniowy ból i mam nadzieję że się skończy.Troszkę pobolewa ale tylko troszkę.Jednak boję się że znowu coś się tam dzieje,bo przecież było już tak dobrze....
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu mam nadzieje ze nic sie nie dzieje - Kasia tez bala sie bo zaczal pojawiac sie bol ale usg nie wykazalo nic niepokojacego podczas brania Visanne wiec badz dobrej mysli ;)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Gosiu tak tez czynię,staram odganiać od siebie te czarne myśli ale same wiecie jak to jest....przy endo można się spodziewać wszystkiego i każda z na sjest tego świadoma,a z moim pechem to już w ogóle :D na razie czekam....mam wielkie obawy co do pęcherza i co raz bardziej mnie to martwi.Urologa jak nie było tak nie ma,a prywatnie nie pójdę...wiadomo dlaczego :( tym bardziej że nie czeka mnie jedna wizyta tylko więcej.Ale zastanawiam się teraz czy po świętach nie iść na jedną wizytę prywatnie,żeby tylko potwierdzić,czy rzeczywiście endo tam zawędrowało,a potem czekać na termin na NFZ i działać dalej.Chodzi mi po głowie też pytanie,czy jeśli mam endo w układzie moczowym to czy Visanne działa też tam? -ale sądząc po tym,że mniej latam do Wc to na pewno,bo po operacji to był jakiś koszmar.Dziś tylko raz w nocy a kiedyś to po 5-6 razy spacerek nocny do Wc.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu moze rzeczywiscie warto wybrac sie na pierwsza wizyte prywatnie to przynajmniej juz nieco bedziesz wiedziala a pozniej zaczekasz do ustalonego terminu wyznaczonego z funduszu - przynajmniej bedziesz miala porownanie miedzy lekarzami jak podchodza do sprawy i bedziesz mogla dokonac wyboru gdzie dalej. A moze uda Ci sie szczesliwie od tego lekarza prywatnie dostac sie pozniej na fundusz rowniez - np. do szpitala na badania dodatkowe.
Super ze odganiasz czarne mysli - mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej i ciesze sie ze Visanne pomaga. :*
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: rivombroza »

Hercik ja również jestem za tym żeby iśc prywatnie.
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: catrina27 »

gosiak76 pisze:Kasia tez bala sie bo zaczal pojawiac sie bol ale usg nie wykazalo nic niepokojacego podczas brania Visanne wiec badz dobrej mysli ;)
Mój mąż nawet stwierdził że ból pojawił się właśnie z psychicznego strachu. Patrząc z perspektywy czasu nawet bym ię z tym zgodziła. Bolało mnie na 3 dni przed usg, a po nim jak się dowiedziałam, że jest ok i nic nie ma na tej prawej stronie( a trzy razy prosiłam lekarkę żeby tam dobrze sprawdziła) ból odszedł. Także strach i taka podświadomość wywarła swój wpływ. Mam nadzieję, zę bóle i Tobie dadzą spokój-Kasia
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Chyba też tak zrobię,ale już po świętach.Wybiorę się na pierwszą wizytę żeby się uspokoić.Brakuje mi czasu przed świętami :( teraz tylko żyję myślą że nie długo pojadę do mamy i zobaczę się z siostrą,bratem no i wszystkimi :D :D :D .Bóle nie są silne więc wytrzymuję bez tabletek.Nerka mi dokucza najbardziej.Dziś wolne więc biorę się za sprzątanie,mycie okien itd.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Aldona
Ekspert
Posty: 272
Rejestracja: czwartek, 10 lutego 2011, 15:33

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Aldona »

Widać, że wstałaś raniutko :D Zatem życzę owocnego sprzątania Kochana i abyś nie musiała walczyć z żadnymi doległosciami.
Śicskam mocno
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu uwazaj na siebie i nie przepracowuj sie - jak organizm zazada chwili wytchnienia to troszke odpocznij sobie. Zycze aby dzien minal bez jakichkolwiek wiekszych dolegliwosci ;)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

He święte słowa ale ja nie mogę usiedzieć na miejscu i już z są tego oznaki....pobolewa mnie lewa strona tam gdzie mam usunięty jajnik i właśnie siadłam sobie chwile na tyłku,żeby odpocząć :D nie lubię być uzależniona od kogoś i dlatego zawsze sama rwę się do roboty a potem są tego skutki.Dzięki za życzonka i z tego co wiem to i ty musisz się oszczędzać więc życzę tego samego :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Małgorzata00
Stały bywalec
Posty: 63
Rejestracja: sobota, 13 listopada 2010, 09:52

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Małgorzata00 »

Gosia, nie martw się na zapas, trzeba być dobrej myśli. Mam nadzieję, że endo nie dopadła Ci pęcherza. Myślami jestem z Tobą. A myślę dużo :D, bo siedzę w domu. Dzis to nawet leżę, bo wczoraj pobiegałam troche za dużo. Pewnie wszystkie okna juz wyszorowałaś i dom lśni :D Uważaj na siebie. Pozdrawiam
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Oj niestety nie :( dopadły mnie straszne bóle.Boli mnie po prostu wszystko w środku od jelit po jajniki i pęcherz.Czuję jakby mi miało zaraz coś wybuchnąć w brzuchu.Wzięłam właśnie leki i czekam aż będzie lepiej :( rano do pracy ale mam nadzieję że mi przejdzie do jutra.Co raz bardziej martwię się i denerwuję bo przecież miał być lepiej po Visanne :( :( :(
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu biorac Visanne powinnas tez bardziej na siebie uwazac a Ty po prostu jestes zabiegana i zapracowana i organizm nie ma jak odetchnac.

Ja bede na siebie uwazac i po rozmowie z pielegniarka wiem na co zwrocic mam uwage wiec mam nadzieje ze sie cos ustabilizuje w koncu.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Bóle znowu ustąpiły,ale z doświadczenia wiem że pewnie wrócą,więc się nie cieszę tak strasznie jak ostatnio.Zachowuję dystans.Jutro z samiutkiego rana wyjeżdżam.Czeka mnie długa podróż i mam nadzieję że ból endo mnie nie dopadnie.Chciałabym chociaż w święta odpocząć od bólu więc niech endo też mam święta :D
W nocy jak wstawałam tak wstaję i spaceruję do WC :( w dzień wcale nie jest lepiej....ale teraz żyję tylko wyjazdem :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: domowniczka »

Niech sie tak stanie! :) :) Niech wszyscy maja swieta!!!!! :) :) :)
Milej podrozy i milego swietowania :) :) :)
-----------------------------------------------------------------------------
Aldona
Ekspert
Posty: 272
Rejestracja: czwartek, 10 lutego 2011, 15:33

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Aldona »

Cześć Gosiu!
Jak tam Twoje zdrówko?
Czy jest poprawa? i co z tą wizytą u urologa, znalazłaś może już chwilkę?
Pozdrowionka
Aldona
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Aldonko udało mi się wreszcie ustalić termin do urologa,ale dopiero na 20 lipca - dobre i to! Visanne na razie świetnie działa i bóle są co raz mniejsze.Przynajmniej nie boli cały czas!!! Ale w nocy i tak wstaję do WC przynajmniej 2 razy i męczy mnie już to,bo się nie wysypiam. Ale najważniejsze jest to ,że nie boli i mogę trochę odetchnąć od bólu
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

czesc hercik :) 20 lipca... ;) jest rocznica mego slubu :D
....a z tym wstawaniem w nocy... ja zawsze wstawalam ;) wiec nawet nie wiem jak to jest przespac cala noc :lol: a kiedy bylam na wakacjach na zaglowce.. postanowilam b.malo pic wieczorem, aby po ciemku nie wychodzic z lodki i nie szukac krzaczkow ;) i zabralam b.maly kubeczek, najmniejszy jaki znalazlam, aby mi przypominal, ze mam malo pic :D i... przez ten kubeczek poznalam mego meza :lol: bo on raz rozdzielal picie, a ja podchodzilam kilka razy, bo mnie miescilo sie tylko kilka kropel...
Awatar użytkownika
catrina27
Ekspert
Posty: 522
Rejestracja: sobota, 8 stycznia 2011, 11:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: catrina27 »

Hercik dobrze, że udało Ci się ustalić wizytę bo z tym różnie bywa...


vwd uśmiałam się przy czytaniu Twojej historii poznania :lol: Można powiedzieć że kubeczek wyzwolił Cię z panieństwa 8)
" po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój"
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Kasiu to bylo ukartowane z tym kubeczkiem i vwd czesto biegala po wode to i wpadla w oko swemu mezowi bo jako jedyna co i rusz pojawiala sie po wode :) hahaha


Hercik to wspaniale ze masz juz ustalony termin wizyty a czas zleci bardzo szybko do tej wizyty i ani sie obejrzysz i bedzie juz po wizycie ;)
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Świetna historia z kubeczkiem.Moje spotkanie z mężem nie wyglądało tak kolorowo-połączył nas wypadek samochodowy i to na dodatek 13-go w piątek :D i tak do dziś lecą nam latka i jesteśmy szczęśliwi.Bylibyśmy bardziej gdyby nie cholerne endo :oops:
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Najwazniejsze ze jestescie cali i szczesliwi - szkoda tylko ze endo troche namieszalo w Waszym szczesciu.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Az dziwne że jesteśmy cali bo samochód poszedł do kasacji nie było co zbierać.A my mieliśmy szczęście w nieszczęściu,bo nikomu nic się nie stało.Aż policja się dziwiła.A endo...no cóż....każdy w życiu nosi jakiś krzyż.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: gosiak76 »

Gosiu ciesze sie ze jestes tutaj razem z nami .... a endo to pikus w porownaniu z ta kolizja z ktorej wyszliscie cali i bez zadnego szwanku ... zycie bylo najwazniejsze a samochod to rzecz nabyta bo drugiego zycia nigdy sie nie kupi juz.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: domowniczka »

hercik17 pisze:Moje spotkanie z mężem nie wyglądało tak kolorowo-połączył nas wypadek samochodowy i to na dodatek 13-go w piątek
wpadliscie na siebie? to sie nazywa przeznaczenie! :D Wyszliscie calo :) i jestescie razem :) Widac, tak mialo byc :D
Aldona
Ekspert
Posty: 272
Rejestracja: czwartek, 10 lutego 2011, 15:33

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Aldona »

Gosiu co u Ciebie?
Pewnie nadal zapracowana i zabiegana;)
Czy jakieś dolegliwości związane z endo jeszcze Ci dokuczają?
Pozdrowionka dla Ciebie
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

kochaniutka miałam kryzysowe dni a raczej cały tydzień ale już jest ok.
Zabiegana????-malo powiedziane.Brakuje mi doby o jakieś 6 godzin :D czy nie da się wydłużyć ????
mam nadzieję że obie znajdziemy czas na kolejną kawę (było tak fajnie) :D
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: vwd »

no, cos Ty... ;) Gdybysmy wydluzyli dobe, padlabys na nos ;) a my obok Ciebie :lol:
Aldona
Ekspert
Posty: 272
Rejestracja: czwartek, 10 lutego 2011, 15:33

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: Aldona »

Mi też brakuje czasu, walczymy z mężem ze wszystkim - w pracy szał, kredyt, działka, prąd i "życzliwi" nowi sąsiedzi!!!Ale wydłużona doba mogłaby spowodować, że szybciej byśmy padły jak mówi vwd.
No nic kawa z bomba kaloryczną i tak będzie powtórzona to pewne.
Pozdrowionka Kochana i oby ku lepszemu wszystko szlo :D
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Endo zabrało mi wszystko...

Post autor: hercik17 »

Ja niestety potrzebuję parę godzin więcej.Wstaję o 6.00 a idę spać o 1.00 w nocy :D od 22.00 to siedzę z mężem na huśtawce i popijamy piwko :D tyle mam relaksu- dobre i to!
Aldonko nie mogę się doczekać kolejnej kawki,więc czekam na wolną chwilę i telefon od ciebie buziaki
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”