Oto ja

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
Patrycja781
Udzielający się
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 10 września 2013, 13:40

Oto ja

Post autor: Patrycja781 »

Witam wszystkie Forumowiczki :)
Może na początek troszkę podstawowych informacji o Mnie:Mam na imię Patrycja,mam 35 lat i mieszkam w zachodniej wielkopolsce.Obecnie jestem pod stałą opieką WCO w Poznaniu.
Odkąd pamiętam moje miesiączki były długie i cholernie bolesne.Jak"łaziłam"po ścianach z bólu to od babci słyszałam że bywają gorsze bóle w życiu a od mamy że prawdziwy ból to poznam jak będę dzieci rodzić.Pamiętam że wtedy(miałam 15 lat)przysięgłam sobie że nigdy nie urodzę dziecka,i byłam pełna uznania dla tych wszystkich kobiet które mimo wszystko rodziły i to więcej niż jedno dziecko...Kiedyś naszło mnie i powiedziałam mamie że może ginekolog ..abo coś...Stwierdziła że na ginekologa mam jeszcze czas a jak mi się tak pali to co?dzieci planuję?"zajmij się nauką a nie pierdołami"I dalej łaziłam po ścianach z bólu.
Do ginekologa wybrałam się pierwszy raz w wieku 22 lat,i to w tajemnicy przed mamą(żeby się za dużo nie wypytywała.Po prostu skorzystałam z tego że miałam akurat praktyki zawodowe na ginekologii w naszym szpitalu(studium medyczne)Trafiłam na fajną panią doktor(która obecnie zajmuje się leczeniem niepłodności w Poznaniu.Zapisała mi cilest?i było super!Bolesne miesiączki poszły w niepamięć.Niestety po roku kaska się skończyła i przestałam brać pigułki.W tym samym czasie poznałam fajnego faceta i zdecydowałam sie na współżycie.Jedynym zabezpieczeniem byla prezerwatywa,ale i o niej zdarzylo się nam zapomnieć.Byłam w panice że zajdę w ciążę,ale nic takiego nie wydarzyło się przez dwa lata trwania związku,co wtedy bardzo mnie cieszyło.
W końcu poznałam obecnego męża .Pobraliśmy się w wieku lat 28 i nie zwracaliśmy uwagi na żadne zabezpieczenia.Wszak małżeństwo to i dziecko czas"zrobić"Ale mijał drygi rok i nic.
Udałam się do drugiej pani ginekolog która zapisała mi jakieś pigułki na poprawę owulacji(czy coś)brałam dzielnie ale były tak parszywe że nie wiem kiedy mieliśmy to dziecko"robić"bo zasypiałam nawet przy stole.Przestałam do niej chodzić.Miesiączki nadal były koszmarem i pewnego razu koleżanka podszepnęła mi nazwisko lekarza nr 3.Doktor okazał się fantastycznym człowiekiem,potrafił dowcipem człowieka odstresować na wizycie i do tego był kompetentny.Stwierdził że piguły które brałam to najzwyklejszy szajs.Po badaniu stwierdził jednak że są mięśniaki które trzeba usunąć .I faktycznie"po operacji czułam się dużo lepiej.
Niestety w następnym roku znów trafiłam na oddział :bolało nie podbrzusze z lewej strony,w USG "wyszły"kolejne mięśniaki(ale malutkie)i torbiel na lewym jajniku i to dość spora bo pow.5 cm.Wycinki zostały posłane do badań i okazało się że to rak jajnika.Skierowanie do Poznania i jazda!
W Poznaniu,na początku następnego roku usunięto mi lewy jajnik i jajowód,i masakryczną wręcz,ilość zrostów.Jajowody i jajniki cale w zrostach,pęcherz moczowy zrośnięty z macicą(co tłumaczyło dlaczego w czasie miesiączki miałam potworne parcie na pęcherz)Na szczęście,po szczegółowych badaniach okazało się że to tylko(lub aż)guz graniczny(taka bestia co to w każdej chwili może się zezłośliwić)
Laparoskopię w Poznaniu wykonano w Marcu ,a od początku lipca zaczęły się u mnie potworne boleści.Mogę śmialo przyznać że bolesne miesiączki były niczym w porównaniu z tym co czułam teraz.
Zaczęło się bieganie do mojego doktora,lekarza rodzinnego ,chirurga i gabinetu USG.
W USG wyszło że jest jakiś płyn po lewej stronie podbrzusza w okolicach rany pooperacyjnej.Raz był większy raz był mniejszy a razu pewnego na USG okazało się że"rozprysnął się"na kilka mniejszych części i w tych miejscach zaczęły się tworzyć zwłóknienia.Dopiero w styczniu Chirurg postawił diagnozę "że na jego oko to wygląda na endometriozę"Zaproponował mojemu ginowi że będzie asystował przy zabiegu ;)(był ciekawski)Koniec końców w Marcu tego roku byłam operowana ponownie u siebie na miejscu.
Badania wycinków potwierdziły endometriozę.W czerwcu w Poznaniu wykonano mi kolposkopię bo cytologia wyszla nieciekawa.Zbadano również poziom hormonów bo zgłosiłam brak miesiączki(od 3 miesięcy)i dziwne odczucia:raz mi było9 gorąco,raz zimno i do tego pałałam chęcią mordu na wszystkich i wszystkim w koło.
Stwierdzono wygasanie czynności prawego jajnika.Dostałam CYCLOPROGYNOVE i czuję się dużo lepiej.
Jednak ogromną dyskusję wywołało moje pytanie skąd endometrioza(dodam że pierwsze jej objawy pojawiły się po Laparoskopii wykonanej w Poznaniu.Ordynator stwierdził że to nie możliwe i to na pewno "zawalili coś u pani w miejscu zamieszkania podczas laparotomii.Szkoda tylko że po zwykłych operacjach nie było żadnych dolegliwości?
W każdym razie,8 października ma się zgłosić na operację do Poznania.Będą próbowali usunąć tego guza endometrialnego bo nie wiadomo czy w jego środku"coś nie siedzi.
Na koniec kilka refleksji:Czy jak by moja mama poszła ze mną do ginekologa trochę wcześniej niż sama to zrobiłam,to cierpiałam bym tyle lat"dla idei?
Czy jak bym wcześniej wiedziała że są jakieś problemy to"zaszalałabym"te 10 lat wcześniej i była mamą choć jednego dziecka?
Mam żal do...(sama nie wiem)że brak dziecka to nie jest moja własna decyzja tylko los sam za mnie zdecydował.
Choć z drugiej strony,nie rwę włosów z głowy że nie mam dzieci,nie brak mi ich bo w rodzinie jest sporo dzieci.Pogodziliśmy się z tym że mieć ich nie będziemy bo"życie i zdrowie jest ważniejsze"Nawet nie myślimy o adopcji.
Chcemy żeby kiedyś,tak po prostu skończyło się to latanie po lekarzach i ten ból który czuję codziennie.Nawet nie mogę się przewrócić w łóżku na drugi bok żeby nie wyć.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Oto ja

Post autor: gosiak76 »

Patrycja781 pisze:Witam wszystkie Forumowiczki :)
Może na początek troszkę podstawowych informacji o Mnie:Mam na imię Patrycja,mam 35 lat i mieszkam w zachodniej wielkopolsce.Obecnie jestem pod stałą opieką WCO w Poznaniu.
Odkąd pamiętam moje miesiączki były długie i cholernie bolesne.Jak"łaziłam"po ścianach z bólu to od babci słyszałam że bywają gorsze bóle w życiu a od mamy że prawdziwy ból to poznam jak będę dzieci rodzić.Pamiętam że wtedy(miałam 15 lat)przysięgłam sobie że nigdy nie urodzę dziecka,i byłam pełna uznania dla tych wszystkich kobiet które mimo wszystko rodziły i to więcej niż jedno dziecko...Kiedyś naszło mnie i powiedziałam mamie że może ginekolog ..abo coś...Stwierdziła że na ginekologa mam jeszcze czas a jak mi się tak pali to co?dzieci planuję?"zajmij się nauką a nie pierdołami"I dalej łaziłam po ścianach z bólu.
Do ginekologa wybrałam się pierwszy raz w wieku 22 lat,i to w tajemnicy przed mamą(żeby się za dużo nie wypytywała.Po prostu skorzystałam z tego że miałam akurat praktyki zawodowe na ginekologii w naszym szpitalu(studium medyczne)Trafiłam na fajną panią doktor(która obecnie zajmuje się leczeniem niepłodności w Poznaniu.Zapisała mi cilest?i było super!Bolesne miesiączki poszły w niepamięć.Niestety po roku kaska się skończyła i przestałam brać pigułki.W tym samym czasie poznałam fajnego faceta i zdecydowałam sie na współżycie.Jedynym zabezpieczeniem byla prezerwatywa,ale i o niej zdarzylo się nam zapomnieć.Byłam w panice że zajdę w ciążę,ale nic takiego nie wydarzyło się przez dwa lata trwania związku,co wtedy bardzo mnie cieszyło.
W końcu poznałam obecnego męża .Pobraliśmy się w wieku lat 28 i nie zwracaliśmy uwagi na żadne zabezpieczenia.Wszak małżeństwo to i dziecko czas"zrobić"Ale mijał drygi rok i nic.
Udałam się do drugiej pani ginekolog która zapisała mi jakieś pigułki na poprawę owulacji(czy coś)brałam dzielnie ale były tak parszywe że nie wiem kiedy mieliśmy to dziecko"robić"bo zasypiałam nawet przy stole.Przestałam do niej chodzić.Miesiączki nadal były koszmarem i pewnego razu koleżanka podszepnęła mi nazwisko lekarza nr 3.Doktor okazał się fantastycznym człowiekiem,potrafił dowcipem człowieka odstresować na wizycie i do tego był kompetentny.Stwierdził że piguły które brałam to najzwyklejszy szajs.Po badaniu stwierdził jednak że są mięśniaki które trzeba usunąć .I faktycznie"po operacji czułam się dużo lepiej.
Niestety w następnym roku znów trafiłam na oddział :bolało nie podbrzusze z lewej strony,w USG "wyszły"kolejne mięśniaki(ale malutkie)i torbiel na lewym jajniku i to dość spora bo pow.5 cm.Wycinki zostały posłane do badań i okazało się że to rak jajnika.Skierowanie do Poznania i jazda!
W Poznaniu,na początku następnego roku usunięto mi lewy jajnik i jajowód,i masakryczną wręcz,ilość zrostów.Jajowody i jajniki cale w zrostach,pęcherz moczowy zrośnięty z macicą(co tłumaczyło dlaczego w czasie miesiączki miałam potworne parcie na pęcherz)Na szczęście,po szczegółowych badaniach okazało się że to tylko(lub aż)guz graniczny(taka bestia co to w każdej chwili może się zezłośliwić)
Laparoskopię w Poznaniu wykonano w Marcu ,a od początku lipca zaczęły się u mnie potworne boleści.Mogę śmialo przyznać że bolesne miesiączki były niczym w porównaniu z tym co czułam teraz.
Zaczęło się bieganie do mojego doktora,lekarza rodzinnego ,chirurga i gabinetu USG.
W USG wyszło że jest jakiś płyn po lewej stronie podbrzusza w okolicach rany pooperacyjnej.Raz był większy raz był mniejszy a razu pewnego na USG okazało się że"rozprysnął się"na kilka mniejszych części i w tych miejscach zaczęły się tworzyć zwłóknienia.Dopiero w styczniu Chirurg postawił diagnozę "że na jego oko to wygląda na endometriozę"Zaproponował mojemu ginowi że będzie asystował przy zabiegu ;)(był ciekawski)Koniec końców w Marcu tego roku byłam operowana ponownie u siebie na miejscu.
Badania wycinków potwierdziły endometriozę.W czerwcu w Poznaniu wykonano mi kolposkopię bo cytologia wyszla nieciekawa.Zbadano również poziom hormonów bo zgłosiłam brak miesiączki(od 3 miesięcy)i dziwne odczucia:raz mi było9 gorąco,raz zimno i do tego pałałam chęcią mordu na wszystkich i wszystkim w koło.
Stwierdzono wygasanie czynności prawego jajnika.Dostałam CYCLOPROGYNOVE i czuję się dużo lepiej.
Jednak ogromną dyskusję wywołało moje pytanie skąd endometrioza(dodam że pierwsze jej objawy pojawiły się po Laparoskopii wykonanej w Poznaniu.Ordynator stwierdził że to nie możliwe i to na pewno "zawalili coś u pani w miejscu zamieszkania podczas laparotomii.Szkoda tylko że po zwykłych operacjach nie było żadnych dolegliwości?
W każdym razie,8 października ma się zgłosić na operację do Poznania.Będą próbowali usunąć tego guza endometrialnego bo nie wiadomo czy w jego środku"coś nie siedzi.
Na koniec kilka refleksji:Czy jak by moja mama poszła ze mną do ginekologa trochę wcześniej niż sama to zrobiłam,to cierpiałam bym tyle lat"dla idei?
Czy jak bym wcześniej wiedziała że są jakieś problemy to"zaszalałabym"te 10 lat wcześniej i była mamą choć jednego dziecka?
Mam żal do...(sama nie wiem)że brak dziecka to nie jest moja własna decyzja tylko los sam za mnie zdecydował.
Choć z drugiej strony,nie rwę włosów z głowy że nie mam dzieci,nie brak mi ich bo w rodzinie jest sporo dzieci.Pogodziliśmy się z tym że mieć ich nie będziemy bo"życie i zdrowie jest ważniejsze"Nawet nie myślimy o adopcji.
Chcemy żeby kiedyś,tak po prostu skończyło się to latanie po lekarzach i ten ból który czuję codziennie.Nawet nie mogę się przewrócić w łóżku na drugi bok żeby nie wyć.
Witaj, przykro mi ze tak cierpisz oraz to ze mialas bole wczesniej byly bagatelizowane przez rodzine. W sumie nie wiadomo jakby los sie potoczyl gdybys byla wczesniej u lekarza ale teraz nie mozna do tego juz wracac - najwazniejsze jest teraz zeby walczyc i sie nie poddawac. Postaraj sie powiadomic lekarza o swoich bolach a byc moze da silniejsze leki przeciwbolowe abys mogla dotrwac do kolejnego zabiegu w pazdzierniku. Pozdrawiam I zycze duzo sil w walce - Gosia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Patrycja781
Udzielający się
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 10 września 2013, 13:40

Re: Oto ja

Post autor: Patrycja781 »

W czerwcu miałam robioną kolposkopię(chyba tak to się pisze?)Lekarz który asystował przy zabiegu,w oczekiwaniu na szefa chciał zażartować"To może już zaczniemy?Tak bez znieczulonka?Co będziemy czas tracić?"
Stwierdziłam że jak koniecznie chce się zapoznać ze słowikiem słów i określeń wioskowej pop-kulury(w moim wykonaniu)to serdecznie zapraszam.Niestety,nie był chętny.;)Dodam że jak czuję ból to żeby o"złagodzić"to strasznie klnę.To pomaga mi czasami rozładować negatywne emocje i zmęczenie bólem.Oczywiście!Nie robię tego w miejscach publicznych!Czasami uderzenie pięścią w stół i powiedzenie K.....a mać,pomaga.Przynajmniej w moim przypadku.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Oto ja

Post autor: gosiak76 »

Mialas robiona kolposkopie (badanie nieprawidlowych zmian w obrebie szyjki macicy), czy kolonoskopie (badanie jelita) ?? Jak w koncu zakonczyla sie historia z badaniem - czy lekarz zaczekal na bardziej doswiadczonego lekarza czy sam rozpoczal badanie ??
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Patrycja781
Udzielający się
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 10 września 2013, 13:40

Re: Oto ja

Post autor: Patrycja781 »

Robioną miałam kolposkopię ze względu na zły wynik cytologii.W życiu nie dałabym ciachać,skubać i czort wie co jeszcze robić,bez znieczulenia.Wynik wyszedł pozytywnie,żadnych zmian przedrakowych w obrębie szyjki i macicy:)W brzusznym i dopochwowym badaniu USG "wyszła"jakaś dziwna zmiana w brzuchu.W marcu miałam robiony zabieg w znieczuleniu zewnątrzoponowym i pobrano wycinki w/w zmiany do badania.Wyniki wskazują na endometriozę.Do tego badania grubości endometrium i poziomu hormonów wskazują na przedwczesne wygasanie funkcji jajnika który mi pozostał.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Oto ja

Post autor: gosiak76 »

Ja rowniez mialam robiona kolposkopie - niestety u mnie wyszly zmiany przedrakowe.
Dobrze ze u Ciebie tego nie wykryto gdyz bylby to kolejny stres. Nie poddawaj sie i walcz. Jak obecnie sie czujesz ??? Czy zabieg pozwolil Ci sie poczuc bardziej komfortowo ?? Pozdrawiam i zycze sil w dalszym leczeniu.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Patrycja781
Udzielający się
Posty: 10
Rejestracja: wtorek, 10 września 2013, 13:40

Re: Oto ja

Post autor: Patrycja781 »

Leci już 5 miesiąc od operacji.Czuję się rewelacyjnie :)Ww wtorek byłam u mojego ginekologa na kontroli i wszystko jest w porządku,czysto i elegancko :)
domowniczka
Ekspert
Posty: 1507
Rejestracja: wtorek, 30 marca 2010, 10:05

Re: Oto ja

Post autor: domowniczka »

Dzien dobry Patrycjo,
Patrycja781 pisze:Robioną miałam kolposkopię ze względu na zły wynik cytologii
qrcze, a mnie nie robili... tylko od razu: "to stan przedrakowy - trzeba biopsje". Teraz bede madrzejsza ;)
fajnie, ze sie obecnie dobrze czujesz :)
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Oto ja

Post autor: vwd »

Witaj Patrycjo :)
co u Ciebie?
nadal czysto i ok?
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”