Beznadziejne zycie

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Witam Mam na imie Magda i mam 29 lat.Ponad rok temu trafilam do szpitala gdzie po laparatomii wykryto u mnie endometrioze :( bylam i jestem do dzis przerazona to chorobą.Przeraza mnie mysl ze moge nigdy nie miec dzieci.A zawsze o nich marzylam. Przez tą chorobe nie czuje sie w pelni kobieą :( Lekarz ciagle mowi mi o ciazy bo pozniej moze byc juz za pozno a najgorsze jest to ze jestem sama i nie mam z kim miec tego dziecka. Moja sytuacja jest gorzej niz beznadzieja :cry: nienawidze tej choroby bo czuje ze nigdy przez nią nie bede szczesliwa.Jesli nie bede miala dziecka to nie mam po co zyc :cry:
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: gosiak76 »

Witaj Magdo na naszym forum.
Po pierwsze nie wolno Ci myslec w taki pesymistyczny sposob ze moze nie bedziesz juz miala nigdy dzieci gdyz sa tu dziewczyny ktore chorowaly na endo i mimo to udalo im sie zajsc w ciaze i urodzic sliczne malenstwa.
Po drugie sa leki dzieki ktorym mozna uspic chorobe a jak nadejdzie czas ze bedziesz miala mozliwosc starac sie o malenstwo to mozesz powiedziec o tym lekarzowi i zacznie sie dzialanie w kierunku bys mogla zajsc w ciaze.
Mozna tez adoptowac dzieci ktore moga wypelnic zycie a Ty bedziesz mogla pokochac je jak swoje - jezeli widzisz ze taka opcja istnieje dla Ciebie by moc podzielic sie taka miloscia z adoptowanym dzieckiem.
Takze nie poddawaj sie i zacznij walczyc o siebie.
Jaki jest u Ciebie dalszy plan leczenia wobec tego? Prosze opisz swa historie jak dlugo musialas czekac zanim dowiedzialas sie ze chorujesz na ta chorobe. Jakie dolegliwosci u Ciebie wsytepowaly i czy dlugo szukalas tego wlasciwego lekarza ktory zdecydowal sie przeprowadzic zabieg.
Pozdrawiam i glowa do gory - nie musi byc tak zle jak myslisz. Gosia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Dziekuje za odpowiedz.Dolegliwosci mialam chyba takie jak kazdy.Bole brzucha w czasie okresu ale rok temu pierwszy raz dostalam takiego bolu ze myslalam ze znajde sie na tamtym swiecie. I zaraz po tym udalam sie do lekarza i do niego chodze do dzis. Wlasnie wtedy wykryto mi torbiel.Lekarz podejrzewal od razu endometrioze lub nowotwor gdyz znacznie mialam powiekszony marker 125.Po operacji potwierdzilo sie ze to jednak endometrioza. Po okolo trzech tygodniach zaczelam brac visanne i tak przez pol roku.Lek mi pomogl po do tej pory torbiel endometrionalna mi sie nie odnowila. Ale 2,5 miesiaca temu mialam usg i tum razem mam miesniaka i jesli mi sie powiekszyl(1 siepnia mam kolejne usg) to bede miala kolejna otwarta operacje w celu usuniecia go.Nie wiem co robic bo miesniki nie sa chyba bardzo grozne ale z drugiej strony chirurgicznie najlepiej jest usunac zmiany endometrionalne.Mam nadzieje ze gorzej nie bedzie :( A z lekarza jestem raczej zadowolona bo w koncu po pierwszej wizycie juz podejrzewl endo a inni latami nie potrwia postawic trafnej diagnozy.
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: rivombroza »

nie myśl o tym że musisz się się śpieszyc i szukac na siłę faceta żeby Cię zapłodnił-nie wolno tak myślec, czas pokaże czy obawy że możesz nie urodzic dziecka się sprawdzą.Jeśli zaczniesz teraz o tym myślec , użalac się że życie jest beznadziejne(w pewnym stopniu jest)ja również od zawsze marzyłam o dziecku...jakie będzie, do kogo podobne, i że jak dorośnie zapali mi lampkę na grobie...
Mam uczucie że pewnie nigdy się nie uda..i nie poczuję jak kopie mnie po żołądku :D
Ale to uczucie miało baaardzo dużo kobiet z endo a potem zachodziły w ciążę :D
Pozdrawiam Cię i gnaj przed siebie, jak by każdy dzień miałby byc tym ostatnim.
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
Aga1983
Udzielaj±cy się
Posty: 19
Rejestracja: niedziela, 8 lipca 2012, 19:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: Aga1983 »

A ja już myślałam że nikt nie ma gorzej odemnie -- nie wiem czy na pewno choruje na tą chorobę bo narazie w moim przypadku to tylko podejrzenia endometriozy. Też nie ma chłopaka i nie mam zamiaru mieć pierwszego lepszego byle by mieć pozdrawiam wszystkich samotnych ... :wink:
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: rivombroza »

Oczywiście, że tak....mnie również czas nagli bo mój mąż ma 43 na karku...na początku bardzo szybko chciałam z tego powodu...ale niestety.Wrzucam na luz i już...nie mam niestety czarodziejskiej różdzki.Nie znam przyszłości....nie znam zakończenia.Nie rwijmy sobie włosów z głów!!To tylko ''ziemskie życie''.
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: vwd »

A co to za deprecha? ;) Kochana, wypij sobie pyszne kakao, wyjdz do parku, usiadz na trawie, popatrz na drzewa, krzewy :D Zadbaj o siebie, rusz sie z domu, poznaj kogos... ;) Masz jeszcze tyle do zrobienia, do przezycia!... :D Nie wolno sie tak negatywnie nakrecac! Przeciez nic nie jest przesadzone :) Jest lato 8) najlepszy czas, aby poczuc, ze sie zyje! :P postaw sobie konkretne cele i do nich zmierzaj :)
Jak w ogole sie czujesz? Jakie leki i w jakich dawkach stosujesz?
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Hej.Dziekuje za wszystkie odpowiedzi,za slowa otuchy.W tej chwili nie biore zadnych lekarst,pol roku temu skonczylam visanne,teraz czekam na wizyte u lekarza.Niemam zadnych powazniejszych dolegliwosci,czasami bole podbrzusza i mdlosci.Niestety depresja mnie czasami dopada i to bardzo :( potrafie cale noce przeplakac nawet placze juz prawie teraz. :( (trudno jest mi o tym wszystkim pisac)wszystkie moje zwiazki z facetami to poprostu porazki.Wszyscy mnie krzywdza i wcale nie przesadzam.Ja nie mam jakiegos problemu ze soba.Uwazam ze jestem za dobra dlatego Wszyscy w rozny sposob wykorzystuja mnie nie dajac nic w zamian.Nie wazne czego ja pragne.NIe potrawie coraz bardziej nikomu zaufac.Tyle mnie przykrosci w zyciu spotkalo a pozniej jeszcze ta choroba.To niesprawiedliwe :cry: Boje sie ze jak juz kogos spotkam i ten ktos mnie pokocha nie bede mogla juz wtedy miec juz szansy na ciaze,ze bedzie za pozno :cry: nie mam w nikim wsparcia dlatego siedze tu i pisze.Moze chociaz to mi pomoze w jakis sposob.
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

Witaj kochana na forum

Swego czasu również byłam w podobnej sytuacji co Ty. Nawet już pogodziłam się z myślą, że będę sama ale życie przynosi miłe niespodzianki i już prawie pół roku jestem po ślubie. Nie martw się, mam wiele koleżanek które są starsze od Ciebie a są same i nie mają dzieci. Życie przed Tobą, a co najważniejsze wcale nie jest powiedziane, że nie będziemy miały dzieci :) Zapraszam Cie na moją stronę :) Poczytasz sobie moją historię. Ja też mam wzloty i upadki. Teraz aktualnie też mam depreche, ale to przez to, że brakuje mi męża i mamy ale co zrobić takie życie a do tego mieszkam z ojcem alkoholikiem :(
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

290583 pisze:nie mam w nikim wsparcia dlatego siedze tu i pisze.Moze chociaz to mi pomoze w jakis sposob.

Nie masz rodzeństwa, mamy na których mogłabyś polegać? Koleżanki z pracy, ze szkoły?
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

Mój mąż też widzę myśli sobie, że endometrioza to nic takiego. nie zdaje sobie chyba sprawy czym to wszystko "śmierdzi". Uważa, że byłam w szpitalu, wycieli gówno, wezmę lekarstwa i okej. Trochę mnie to wkurza. Ale muszę zyć dalej, w pewnym stopniu w niepewności - bo przecież też nie wiem czy będę mogła mieć dzieci. Bo na razie z mężem się nie staraliśmy, ale wierzę. Na prawdę wierzę, że mam szansę :)
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

HEJ KAWA.Mam mame,kolezanki tez bardziej z pracy ale oni nie rozumieja tej choroby tzn oni wszyscy nie zdaja sobie za bardzo sprawy z tego ze to choroba powazna.Kazdy kogos ma,kazdy ma swoje sprawy.Kazdy ma dzieci :( tylko nie ja :(
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

To widzisz wcale nie jesteś sama :) Głowa do góry, jeszcze przecież nic nie jest przesądzone :)
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: agachod1 »

Witam cie. Ja mam na imie Agnieszka i tez mam takie mysli jak ty. Tez uwazam, ze jestem za dobra dla innych, a oni to wykorzystuja i mnie wykorzystuja. Dzisiaj tez mialam taki dzien. Dlatego wiem co czujesz i jak bardzo jest ci przykro. Ale jedno ci powiem. Wszystko w zyciu do nas powraca. Wszystko co zrobimy innym dobrego kiedys powroci do nas i wszystko co zlego tez powroci. Dlatego badz dalej soba. Nie rezygnuj ze swoich zasad. Dlaczego? Chocby dlatego, ze w sytuacji kiedy poczujesz sie skrzywdzona, kiedy wiesz, ze za swoje dobre serce ktos rzucil w ciebie kamieniem, ty mozesz sobie spokojnie usiasc i powiedziec: Nie mam sobie nic do zarzucenia, zrobialm wszystko tak jak nalezy i nikomu nie wyrzadzilam tym zadnej krzywdy. Ja tez wiele w zyciu przeszlam, chociaz jestem jeszcze mloda, ale po tym wszystkim ja wiem, ze naprawde nie mam sobie nic do zarzucenia. I to mnie trzyma przy zyciu. Wiele razy mialam ochote skonczyc ze soba. Wiele razy chcialam odejsc gdzies na koniec swiata, ale po pewnym czasie przychodzil glos rozsadku i wracalam i dalej sie tak mecze na tym swiecie. Tylko, ze nie tak jak wczesniej. Dzieki forum wiem, ze sa osoby, ktorym moge sie wyzalic, wylac z siebie to, co mnie pali od srodka i musze ci powiedziec, ze czuje sie wtedy lepiej. Maz na poczatku tez nie rozumial mojej choroby tak w 100%. A teraz on wie, ze ja sie szybko mecze, ze mam dolki, ze humory i on to akceptuje i wie, ze to od endo.

Jezeli masz mame i kolezanki to juz polowa sukcesu. A jezeli twoja mama nie rozumie twojej choroby, to znaczy ze potrzebuje troche wiecej czasu. Szczere rozmowy bardzo pomagaja zrozumiec sytuacje i znalezc rozwiazanie problemow. Staraj sie jak najwiecej z nia rozmawiac i tlumaczyc jej na czym polega endo, bo dla niektorych osob jest to naprawde bardzo skomplikowane i trudne do zaakceptowania schorzenie. Mysle, ze jezeli bedziecie obie rozmawiac, wkrotce cala ta sytuacja troche sie uspokoi, a ty nie bedziesz juz myslec i pisac w tak czarnych barwach. Kochana, nie poddawaj sie. My tu jestesmy i jak cos to wal smialo do nas. Niejedna z nas miala tu dola i niejedna teraz jest szczesliwa mama. Glowa do gory. Jutro bedzie kolejny dzien i kolejna szansa aby zrobic dla kogos cos dobrego. Ktos kiedys napisal, ze wiecej radosci jest z dawania anizeli z brania i tego sie trzymaj. Pozdrawiam. :D
Awatar użytkownika
alcia28
Ekspert
Posty: 528
Rejestracja: poniedziałek, 16 lipca 2012, 16:03

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: alcia28 »

witaj Madziu!
Ja też miałam pod górkę i też myślałam tak jak ty.
Byłam sama w momencie kiedy się dowiedziałam że mam endo...
Nie myśl pesymistycznie i nie dołuj się, skup się na sobie i na swoim leczeniu.
Nawet nie wiesz kiedy a pojawi się ktoś u twojego boku.
Tak jak u mnie. Dzień przed operacją mój chłopak (poznałam go jak dowiedziałam się o endo) przed szpitalem mi się oświadczył i zaręczył że nawet jeśli nie uda się nam mieć dziecka to nigdy w życiu mnie nie zostawi.
Życzę Ci tego z całego serca żebyś poznała kogoś takiego kto będzie Cię potrafił zrozumieć i kochać Cię za to jaką jesteś. Dużo zdrówka i wiary w siebie.
BO TO ŻE MASZ ENDO NIE CZYNI CIĘ GORSZĄ KOBIETĄ!!!!
Pozdrawiam Alicja
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: hercik17 »

Witaj Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu.Ja tez miałam ciężkie dni i nie chciało mi się żyć.Dziewczyny są świadkami :) ale niestety musimy nauczyć się z tym walczyć bo życie mimo wszystko jest piekne.Ja zawsze tłumaczę sobie że ludzie gorzej cierpią ode mnie a jednak kochają życie.Nie wolno się załamywać.Najgorsze jest to że nie masz wsparcia :( może zabierz męża do lekarza niech wytłumaczy mu na czym polega choroba.Musisz jakoś to mu wbić do głowy.Życze powodzenia i pamiętaj nie jesteś sama :)
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

Na razie wszystko widzisz w ciemnych barwach, ale to kiedyś minie - sama się o tym przekonasz :) Każda z nas ma swoje dołki, deprechy i smuteczki. Sama jestem tego przykładem. Jednego dnia wyje bo znowu sikam na czerwono a drugiego jest lepiej :) Musisz sobie wytłumaczyć, że na tą chorobę się nie umiera a są choroby które powodują, że ludzie z łóżka nie mogą wstać, nie mogą się ruszać, jeść, śmiać się. Pomyśl o tym, że wcale nie jest z Toba tak źle :)

A jak tylko złapią Cie smuteczki to pisz tutaj do nas :)
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: agachod1 »

Madziu, napisz nam prosze, co u ciebie slychac? Nie odzywasz sie tak dlugo, a my sie martwimy. Calusy. :D
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

Właśnie, szybko nam tu pisz co u Ciebie słychać :)
Awatar użytkownika
rivombroza
Ekspert
Posty: 568
Rejestracja: niedziela, 10 kwietnia 2011, 14:33

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: rivombroza »

hercik17 pisze:Ja tez miałam ciężkie dni i nie chciało mi się żyć.Dziewczyny są świadkami ale niestety musimy nauczyć się z tym walczyć bo życie mimo wszystko jest piekne.Ja zawsze tłumaczę sobie że ludzie gorzej cierpią ode mnie a jednak kochają życie.Nie wolno się załamywać.Najgorsze jest to że nie masz wsparcia może zabierz męża do lekarza niech wytłumaczy mu na czym polega choroba.Musisz jakoś to mu wbić do głowy.Życze powodzenia i pamiętaj nie jesteś sama
Herciku uwielbiam Twoje pocieszające słowa, dzisiaj byłam na grzybach z teściową znalazłam sporo podgrzybków było fajnie miałyśmy kanapki i dużo się śmiałyśmy.jednak kiedy wróciłam do domu zaczełam płakac .....i tak płaczę cały czas Łzy jak grochy wielkie :( bo niewiem co robic już ze sobą, gdzie iśc w którą stronę???i po przeczytaniu Twojego postu od razu mi się polepszyło...gdyby nie to forum to nie wiem co by ze mną było.Nachodzą mnie czarne myśli od czasu do czasu...co będzie dalej ze mną :cry: dzięki wam szukam szczęśliwego zakończenia jak w bajkach z dzieciństwa...i prawde mówiąc to życie naprawde jest beznadziejne....dlatego musimy szukac wsparcia szczególnie wśród najbliższych osób.
Nadzieja pomaga iść naprzód; wytrwałość - stać, a odwaga - wracać.
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Dzien dobry Wam wszystkim.Herciku ja nie mam meza i chyba nigdy nie bede miala bo kto bedzie chcial byc z kaleką :) ktora moze nigdy dzieci nie urodzi :( U mnie jakos leci. Czasami jest lepiej czasami gorzej.Milo ze pytacie,szczerze nie spodziewalam sie tego.I mam nadzieje ze u WAS tez jest wszystko w miare porzadku.Najgorze jest ze ja jestem sama :( tak samotnosc jest najgorza rzecza jaka moze sie czlowiekowi przytrafic.Samotnosc i jeszcze choroba choroba :(
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: gosiak76 »

Nie mysl o tym ze nikt Cie nie zachce - ja mam chlopaka i jest daleko ode mnie ale obecnie czujac sie zle powiedzialam ze nie wiem co myslec i jak bede musiala walczyc od poczatku z innym leczeniem w postaci byc moze chemii to nie chce go zatrzymywac przy sobie ale on przekazal mi ze pragnie przy mnie zostac i mi pomagac a co do dzieci to powiedzial ze jezeli nie bede mogla miec to mozemy ostatecznie adoptowac. Takze nie poddawaj sie bo sa faceci na swiecie ktorym zalezy na na uczuciu i wsparciu kobiety ktora kochaja badz pokochaja.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Gosiu przykro mi ze byc moze to bedzie chemia :( ale moze nie. Nie moze byc gorzej.Najwazniejsze ze masz chlopaka wsparcie i ze Cie nie opusci w trudnych chwilach.Bedzie dobrze :)ja dziekuje i pozdrawiam.
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: gosiak76 »

Pozdrawiam i prosze mysl pozytywnie - zycie przed Toba.
Ja mialam nowotwor jajnika - problemy wrocily i byc moze u mnie jest nawrot wiec tym razem bedzie chemia jezeli to jest nawrot.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: hercik17 »

290583 pisze:Herciku ja nie mam meza i chyba nigdy nie bede miala bo kto bedzie chcial byc z kaleką :) ktora moze nigdy dzieci nie urodzi :(
No i co to za gadanie...jesteś młodą osobą więc w końcu trafi swój na swego.Fakt ja mam męża i dziecko,ale tak różowo to nie wygląda,bo dziecko jest z poprzedniego małżeństwa.Więc mój mąż nie ma dziecka ze mną:( i wiem że nie czuje się z tym dobrze.Rozmawialiśmy o tym i on zawsze powtarza-"no przecież mam Adrianka".Mojego synka od początku bardzo pokochał i pomimo,że lubią się ze sobą drażnić to wiem ,że się bardzo kochają.Wiem,że na swój sposób mój mąż to przeżywa,a ja razem z nim,ale uważam że prawdziwa miłość wszystko zwycięży.Sex tez jest ważny w małżeństwie a u mnie go jak na lekarstwo :lol: :lol: :lol: Głowa do góry zobaczysz będzie dobrze.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

Ech... ja czasami też mam takie myśli, co ze mną będzie i co zrobi i jak zareaguje mój mąż jak okaże się, że i my nie będziemy mogli mieć dzieci. Czy zostanie ze mną? Ale ja o sobie nie myślę, że jestem inna, czy kaleka. Jestem wartościową osobą i jeżeli tak ma być i to jest mi pisane to nie moja wina. Z głębokiego serca bym chciała być zdrowa... Ale z drugiej strony pocieszam się, że żyję i że nie umrę, bo podejrzewali u mnie coś zupełnie innego. Widzisz ja jak się położyłam do szpitala to w karcie miałam napisane: "guz pęcherza moczowego" :cry: Nawet sobie nie wyobrażasz co wtedy człowiek czuje, jakie ma myśli. Ja już myślałam, że ze mną koniec, ale w głębi serca wierzyłam, że przecież muszę żyć, bo niedawno wyszłam za mąż. Całe życie przede mną...

Dlatego proszę postaraj się myśleć pozytywnie i pamiętaj, że żyjesz a życie jest mimo bólu i cierpienia które spotyka każdego z nas - piękne :) Każdego dnia otwierasz oczy i widzisz, wstajesz z łóżka i możesz chodzisz... Wiesz jaki to dar od Boga? :) To takie dla nas błahe sprawy, których nie doceniamy w ciągu dnia. Spisuj sobie na kartce wieczorem pozytywne i miłe rzeczy jakie Cię akurat w tym dniu spotkały a zobaczysz ile jest miłych sytuacji które Cię spotykają :)

Głowa do góry kochana :D
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: vwd »

hercik17 pisze:No i co to za gadanie...jesteś młodą osobą więc w końcu trafi swój na swego
dokladnie!!! Absolutnie nie wolno popadac w jakies przygnebienie! Dziewczyno, wez sie w garsc! i nie chce slyszec tekstow o kalece. Bo niby kto jest tu kaleka? Ty? ja? a moze my wszystkie?
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: kawa1981 »

vwd pisze:
hercik17 pisze:Bo niby kto jest tu kaleka? Ty? ja? a moze my wszystkie?

Nie zgadzam się z tym również!
Endometrioza nie oznacza kalectwa, nic nie jest przesądzone, poczytaj sobie tutaj na forum ile kobiet ma dzieci mimo, że są chore.
optymistka82
Ekspert
Posty: 204
Rejestracja: niedziela, 15 kwietnia 2012, 14:22

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: optymistka82 »

Aż dostałam gęsiej skórki od słowa "kaleka" Myślę, że endometrioza w porównaniu z prawdziwym kalectwem, to pikuś. Popatrz na Gosię, tyle przeszła, a jaką ma siłę walki, zresztą nie tylko ona. Jak będziesz do tego podchodziła w ten sposób, to nigdy nie będzie dobrze. Pamiętaj, że choroba tkwi w psychice człowieka i od jej nastawienia zależy, czy z nią wygramy :)
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Dzien dobry :) macie racje dziewczeta przesadzilam z ta ,,kaleka'' :) takie mnie czasami doly dopadaja.Jestem osoba nerwowa,zestresowana :( i wiem ze przez ciagly stres czlowiek jest jeszcze bardziej chory.Ale bede sie starala bardziej optymistycznie :) do wszystkiego podchodzic. Dzieki Wam naprawde lepiej sie czuje! Dziekuje!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”