Beznadziejne zycie

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: agachod1 »

Kochana jestes mloda, cale zycie przed toba. Jeszcze kiedys urodzic dzieci. Nie zalamuj sie, bo kilku glupkow cie olalo. Jezeli czujesz, ze w twoim zyciu cos jest nie tak, zmien to. Moze trzeba zaczac od siebie. Przepraszam, ze tak pisze, ale ja tak wlasnie robie od paru ostatnich lat. Musze, bo inaczej to juz dawno bym ze soba skonczyla. Nauczylam sie rejestrowac to, kto jest w porzadku i ja tez jestem w porzadku do tej osoby. Jesli widze, ze ktos ma mnie gdzies, to ja tez go olewam. Jest cos takiego jak asertywnosc. Ja sie caly czas tego ucze, ale to jest bardzo trudne dla mnie. Najgorzej kiedy musze komus czegos odmowic. Boje sie, ze nikt nie bedzie chcial mnie znac, kiedy mu czegos nie dam, nie pomoge w czyms. Prosze, napisz mi co myslisz o mojej wypowiedzi. Mi tez jest czasem ciezko zyc na swiecie. Ludzie mnie wykorzystuja. Mysle, ze wiele nas laczy. Moze razem bysmy sprobowaly czegos sie od siebie nauczyc i sobie nawzajem pomoc. Mysle, ze ty tez tego potrzebujesz zeby poczuc sie lepiej. Pozdrawiam i czekam na odpowiedz.
290583
Pocz±tkuj±cy
Posty: 8
Rejestracja: piątek, 13 lipca 2012, 20:19

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: 290583 »

Hej Aga.Chyba naprawde mamy ze soba duzo wspolnego :) tzn rozumiesz mnie.Wlasnie asertywnosc.Trudno sie tego nauczyc jesli sie nigdy takim nie bylo.Mi tez jest trudno mowic nie.I przez to mnie kazdy wykorzystuje.Wierze ze kogos spotkam wswoim zyciu.Ale bedzie to dla mnie bardzo trudne bo ja coraz czesciej unikam ludzi.Przestaje im ufac.Zamykam sie w sobie.Nawet jak spotkam swoich dobrych znajomych to potrawie powiedziec tylko czesc i szybko uciekam.Oni wszyscy kogos maja rodza dzieci czy zenia sie itd. A w moim zyciu nic sie nie dzieje.Moze to bedzie nie skromne co napisze,ale to jest prawda.Ja nie mam jakis problemow ze soba.Nie mam kompleksow z powodu wygladu.Wiem o tym ze jestem ladna-slyszalam to dziesiatki razy w swim zyciu i nie robi to juz dawno na mnie najmniejszego wrazenia.Tylko problem jest w tym ze kazdy mezczyzna jakiego spotkam chcialby tylko jednego odemnie-wiadomo co.A kobiety mnie nie nawidza za to ze jestem poprostu na tym swiecie.Wiem ze to jest zwykla zazdrosc.Ja taka nie jestem i nie rozumiem takich podlych kobiet.Jesli chodzi o mezczyzn to ja nie mam ochoty na przygody,romanse.Chcialabym byc kochana,zalozyc rodzine-miec upragnione dzieci.Przez to wszystko jestem taka nieufna.A ta choroba doluje jeszcze bardziej.Choroba i zli ludzie ktorych spotykam w swoim zyciu.KIlka lat temu zostawilam chlopaka z ktorym bylam osiem lat i ktory mnie kochal,ale ja juz po tych latach nie czulam juz tego do niego.I do dzis nie zaluje tej decyzji.Ale tak sobie mysle dzis ze to moze kara ,te wszystkie przykrosci i choroba ze go zostawilam. On dzis kogos ma a JA JESTEM SAMA.Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
alcia28
Ekspert
Posty: 528
Rejestracja: poniedziałek, 16 lipca 2012, 16:03

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: alcia28 »

290583 nie mów tak że to kara; że teraz jesteś sama że zostawiłaś faceta po tylu latach - po prostu on na Ciebie nie zasługiwał i już!
Wiem o czym mówię. Ja zostawiłam swojego mena po 9 latach bycia razem i szczerze też nie żałuję, chociaż nie uważam żeby te lata były zmarnowane. Byłam sama bardzo długo. Myślałam podobnie tak jak Ty. Zaczęłam się odsuwać od życia towarzyskiego i od ludzi. Myślałam że to kara za to że go zostawiłam i co gorsza zaczęłam się mścić na facetach.(nieświadomie zresztą) Spotykałam się parę razy i do kubła..(oczywiście bez sexu) Robiłam nadzieję i zostawiałam z dnia na dzień! Też nie będę mało skromna mówiąc że nie należę do grupy kobiet mniej obdarzonych urodą. Ale do rzeczy...
W tej spirali zemsty trafiłam na pewnego chłopaka którego też rzuciłam w kąt...ale on mi nie odpuścił.
Wymusił na mnie rozmowę dlaczego tak z nim postępuję? Otworzyłam się i wygadałam...O dziwo jak na faceta zrozumiał wszystko i nie pozwolił mi odejść. Jesteśmy już razem 5 lat i nie wyobrażam sobie jakby to było bez niego. Dlatego piszę bo uważam że nie powinnaś się załamywać i odsuwać od ludzi wręcz przeciwnie. Wychodz z domu , spotykaj się z ludzmi i pokazuj to że jesteś wartą uwagi kobietą. Czuj się dumna tym bardziej że masz do tego powody!!! Nie szukaj na siłę faceta. Ten odpowiedni sam się nawinie nawet nie będziesz wiedzieć kiedy....
Ściskam mocno i głowa do góry.
Pozdrawiam Alicja
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Beznadziejne zycie

Post autor: agachod1 »

W pelni popieram to, co napisala moja przedmowczyni. Nie unikaj ludzi. Badz soba, ale tez i przeanalizuj swoje postepowanie. Piszesz, ze ludzie ktorych spotykasz sa zli. Powiem ci, ze ludzie musza wiedziec na ile moga sobie w stosunku do ciebie pozwolic. Mysle, ze warto pomyslec o twoich relacjach z otoczeniem. Ja tez musialam tak zrobic. Generalnie na poczatku wszystko jest ok. Najgorzej jest pokazac sie jako osoba, na ktorej zawsze mozna polegac, a ktora nic nie potrzebuje w zamian. Po pewnym czasie stwarza sie sytuacja, w ktorej czujemy sie wykorzystywane. Wszyscy sa przyzwyczajeni, ze zawsze mowimy tak, nie ma sprawy, ok. W momencie kiedy sie zbuntujemy i mowimy nie, robi sie wielki problem, no bo co sie stalo? I wszyscy sa obrazeni, a my czujemy sie po raz kolejny wykorzystane. Ja jestem na swiezo po takiej sytuacji. Jezeli masz ochote i chwile czasu zapraszam na swoj watek: TEZ MAM ENDOMATRIOZE, w dziale powitan. Sytuacja o tyle nieciekawa, poniewaz dotyczy kobiety, u ktorej na razie mieszkamy. Jak przeczytasz, bedziesz wiedziec o czym mowie.
Kochana, uwierz w siebie. Piszesz, ze wiesz, ze jestes ladna kobieta. To juz duzy plus. Piszesz, ze kobiety cie nienawidza, bo jestes na tym swiecie. Nie wszystkie kobiety sa takie same, a te ktore nie palaja do ciebie sympatia sa takie, poniewaz ci zwyczajnie zazdroszcza. Jestes ladna, zgrabna, umiesz sie ladnie uczesac, umalowac, ubrac. Masz dobra prace. Pomysl, ile dobrego cie spotyka. Nie patrz na swoje zycie tak, jakby mialo sie skonczyc. Naucz sie dostrzegac wszystkie dobre rzeczy, ktore cie spotykaja. Moze zeby lepiej to zobaczyc, spisz to sobie na kartce. To pozwoli ci jasno ocenic sytuacje. Masz mame? Z tego, co pamietam pisalas, ze tak. To masz szczescie, bo ja zostalam skrzywdzona przez swoja mame. Tu nie chodzi o to, ze mi powiedziala cos przykrego, ze mnie ponizyla, czy cos. Ona zniszczyla mi zycie. Przez nia musialam wyjechac z kraju, bo tam nie mialam czego szukac. Ona zniszczyla zycie wielu ludziom i ja wiele razy mowie sobie, ze to przez nia nie jestem szczesliwa i jestem chora, bo ludzie przekleli ja i jej dzieci. W tym wszystkim, ciesze sie, ze mam dobrego meza, ktory jest jedyna osoba na swiecie, ktora mi zostala.
Ale tobie tez sie trafi fajny facet. Zobaczysz. Na razie skup sie na leczeniu. Rozmawiaj ze swoja mama. Zrozumienie nie przyjdzie od razu, ale po jakis czasie i ona zrozumie twoja chorobe. Kochana, pomysl o tym co najbardziej lubisz robic i zrob to. Jezeli masz ochote gdzies wyjechac, wyjedz i wypocznij. Jezeli masz jakies pasje, realizuj je. To pozwoli ci odnalezc sens zycia. Jezeli ktos cie skrzywdzil, idz do niego i powiedz mu to, na spokojnie i bez nerwow ( choc wiem jakie to trudne ). Powiedz tej osobie dlaczego tak myslisz i ze teraz nie chcesz miec z nia nic wspolnego. To trudne, ale mozna sie tego nauczyc. Niech kazdy zobaczy, ze ty tez znasz swoja wartosc i ze umiesz walczyc o sama siebie. Trzymam za ciebie kciuki. Przemysl to, co ci napisalam. Zacznij od jednej rzeczy, a potem krok po kroku realizuj sie.
Pytanko: ile masz lat?
Caluje i juz sie niecierpliwie na twoja odpowiedz. :D
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”