Dotknela mnie endometrioza ....

Opowiedz swoją historię. Jak długo chorujesz? Czy masz zaufanego lekarza? Czy szybko Cię zdiagnozowano? Czy zastosowane leczenie odniosło zamierzony skutek?
gonia1410
Pocz±tkuj±cy
Posty: 1
Rejestracja: poniedziałek, 2 lipca 2012, 09:28

Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: gonia1410 »

Witam.Jestem nowa na forum ale jak was mnie też dotknęła endometrioza. Napiszę w skrócie moją historię :
3 lata biegania od gabinetu do gabinetu: nieregularne miesiączki i okropny ból, który zdarzał się coraz częściej. Lekarze leczyli mnie na zapalenie przydatków i faszerowali antybiotykami. W końcu trafiłam z bólem do lekarza, który poznal się na rzeczy. Dostałam skierowanie do szpitala z zagrożeniem życia. Bóle były tak silne że groziły wylewem a torbiel miała 8 cm średnicy!!!! Operacja się udała, choć musieli mi zrobić resekcję jajnika i wypalali małe torbiele z drugiego. Po operacji lekarz poinformował mnie , że mam endometriozę i nic więcej.Zero informacji co dalej. Po kontroli dostałam oczywiście terapię hormonalną. Długo szukałam lekarza, który przedstawi mi jakiś rozsądny plan leczenia. W końcu trafiłam chyba po 3-4 latach do Pani Doktor, która odstawiła hormony.(ja też jestem przeciwna stosowania terapi hormonalnej bo wbrew pozorom nie jest ona fantastyczna dla organizmu). Z mężem chcieliśmy starać się o dziecko więc poszliśmy do "szanowanego pana profesora" który zaproponował mi terapię, miała ona polegać na wprowadzeniu mnie w stan menopauzy!!! Tym razem lewy jajnik miał strukturę torbielowatą. Nie podjęłam terapii. Mąż znalał informacje na temat naturalnych suplementów.(oczywicie na necie : medycynakomórkowa.com) Zadzwoniliśmy do konsultanta, który wytłumaczył zasadę działania preparatów i po rozmowie się zdecydowaliśmy. Fakt było to kosztowne, brałam kilka preparatów ale się opłaciło. W moim przypadku nie trwało to zbyt długo. Po 6 miesiącach zaszłam w ciąże. Wielka radość iłzy szczęścia. Dziś jestem mamą 6 miesięcznej Asi i nadal profilaktycznie biorę Vitacore (zestaw witamin i minerałów) by nie pozwolić na nawrót choroby. Lekarze do dziś są zaskoczeni i nie wierzą że naturalnymi witaminami, przeciwutleniaczami, minerałami zahamowałam endometriozę. do dzis nie mam żadnych dolegliwości związanych z endo. Bogu dzięki za suplementy!!
Dziewczyny, nie wierzcie bezgranicznie lekarzom. Ja też stale byłam monitorowana przez swoją Pani Doktor ale nie podjęłam terapii. Szukajcie innych dróg. Terapie hormonalne, inicjacje, invitro to już gruba sprawa i nie wiem czy warto wprowadzać taki chaos w organizm.Życzę wam powodzenia!!!
Awatar użytkownika
gosiak76
Ekspert
Posty: 7372
Rejestracja: sobota, 22 maja 2010, 10:37

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: gosiak76 »

Fantastycznie ze udalo Ci sie wygrac z endo a do tego masz upragnione malenstwo. To wspaniale ze czujesz sie bardzo dobrze i nadal dzialasz w kierunku aby endo nie powrocilo z powrotem. Pozdrawiam - Gosia.
Zycie jest tajemnica - stawiajac kolejny krok nigdy nie wiesz co odkryjesz
vwd
Ekspert
Posty: 4069
Rejestracja: piątek, 23 października 2009, 14:24

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: vwd »

Witaj :) Milo uslyszec, ze sie udalo! :) Czy jestes obecnie zdrowa?
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: agachod1 »

Witam cie. Napisz prosze cos wiecej o tych lekach. Gdzie zaczelas leczenie? Moze jakies namiary. Mysle, ze sporo dziewczyn bedzie zainteresowanych ta sprawa. Przyznaje, ja tez jestem zainteresowana. Branie hormonow jak na razie mi pomaga, ale z obawy przed nawrotem, i z braku innych mozliwosci leczenia endo, w zasadzie jestem skazana na wieloletnie trucie sie hormonami. Jezeli jest jakas inna droga, to chce z niej skorzystac. Pozdrawiam. :D
Awatar użytkownika
kawa1981
Ekspert
Posty: 150
Rejestracja: czwartek, 7 czerwca 2012, 10:18

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: kawa1981 »

Witaj :)

Bardzo się cieszę, że Ci się udało ;) Życzę Ci zdróweczka i powodzenia!!! :D
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: agachod1 »

Kurcze, jestem ciekawa twojej terapii. Napisz prosze jak sie leczylas. Moze sie okazac, ze inne dziewczyny tez beda chcialy skorzystac z tej formy leczenia endo. Ja bede pierwsza. Pozdrawiam. :D
Awatar użytkownika
EveLondon
Ekspert
Posty: 588
Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2011, 10:16

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: EveLondon »

A Pani zniknela... wybaczcie ale jakos mi sie w to wierzyc nie chce ale to moja skromna opinia...
"Ból jest jak tkanina. Im jest mocniejszy, tym więcej jest wart..."
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: hercik17 »

Ciężko w to uwierzyć.Cudowne uzdrowienie???Jednak chciałabym z ciekawości zagłębić się w tą metodę
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
agachod1
Ekspert
Posty: 1668
Rejestracja: czwartek, 15 grudnia 2011, 21:01

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: agachod1 »

No kurcze, najpierw dziewczyna narobila wszystkim ochoty na poznanie nowej metody, a teraz ani jaj widu ani slychu. Szczerze powiem, w zajsciu w ciaze te witaminy i suplementy moze i pomogly, ale w yleczeniu endo to jakos nie bardzo chce mi sie wierzyc. Niby Gonia nie ma zadnych objawow, ale ja tez nie mialam, poza bolesnymi @. Trudno powiedziec, ze endo faktycznie sie zatrzymalo. Czekamy na ciebie Goniu. Odezwij sie... :?:
Awatar użytkownika
hercik17
Ekspert
Posty: 1444
Rejestracja: środa, 9 marca 2011, 08:53

Re: Dotknela mnie endometrioza ....

Post autor: hercik17 »

No tak ja też zanim choroba się nie nasiliła,to większych objawów nie było.Może to początki choroby i stan nie jest jeszcze tak zaawansowany.Witaminy biorę od roku ale jedynie na co mi pomogły to na chroniczne zmęczenie.ale fakt faktem koleżanka zniknęła.
"Codziennie upadam...codziennie się waham...codziennie podpieram...Ale dźwigam cały mój świat i dźwigać będę..."
ODPOWIEDZ

Wróć do „Moja historia endometriozy”