Dzien dobry wszystkim

[karolina794]

Witaj Pati kochana,tak długo cie nie było.Cieszę się że przygotowania do slubu ida sprawnie i jesteś szczęśliwa.My z Piotrkiem bierzemy slub w czerwcu,a dzis właśnie też odebrałam sukienkę od krawcowej

[patrycja89]

Cześć kochana!
To kiedy będziemy miały okazję zobaczyć najważniejszą suknię w Twoim zyciu? :)
Jak Twoje zdrowie ? No i jak samopoczucie przed ślubem? JejQ, kiedy Ty już będziesz po, to ja dopiero zaczne się stresować

[karolina794]

Pati Kochana my z Piotrkiem wzielismy slub cywilny 9 lat temu,teraz bierzemy Kościelny bo dojrzelismy do niego po prostu.Uroczystość będzie skromna,bez fajerwerków.Odbędzie sie pod warunkiem,że nasz synek nie czmychnie z obrączkami sprzed ołtarza
Moja sukienka wyglada tak,tylko jest w kolorze złoto ecru.Niestety musiałam ją trochę zwęzić bo schudłam 10 kilo Jej zdjęcie znalazłam na Allegro,a krawcowa uszyła mi ją bez problemu.

[patrycja89]

To ja o tym nie wiedziałam przepraszam

Ale sukienka jest naprawdę śliczna. Podobną oglądałam w sklepie Moja sukienka bedzie miała podobną góre do Twojej
Myślę że Twój synek nie zrobi takiego nr swojej mamie
My z Miłoszem chcieliśmy mieć parkę "aniołków" idących przede mną do ołtarza, chłopca niosącego obrączki i dziewczynkę z płatkami z tym, że te brzdące w naszych rodzinach sa nicpote jak mało kto.. i pytanie czy czegoś nie odwalą nam podczas ceremonii no ale w sumie nawet gdyby to bedzie to coś oryginalnego:P a do ołtarza prowadzi mnie tata

[gosiak76]

A to wspaniale wiadomosci - mam nadzieje ze nic nadzwyczajnego sie nie wydarzy podczas uroczystosci koscielnej a jezeli nawet to bedziecie o tym pamietac przez dlugi okres czasu Wspomnienia sa najpiekniejsze

[catrina27]

No dobra... Ja wam życzę żeby wasze śluby były inne niż mój... Obrączki miały nieś maluchy-parka. Kupiłam poduszkę z naszymi imionami i datą żeby było fajnie.... A tu ksiądz że u nich nie ma takiego zwyczaju i on zabiera na srebrną tacę... nie byłam zadowolona, ale już. Przy ołtarzu kościelny z podbitym okiem upuścił obrączki i moja się zgubiła Łukasza podnosił i upuszczał 3 razy... Byłam załamana. Goście to już nie wiedzieli czy nadal się śmiać czy już zacząć płakać. Moja świadkowa znalazła obrączkę pod ołtarzem... ja mam rozmiar 8 ale mam grube kostki i obrączka była od środka wysmarowana wazeliną którą mi wytarli i Łukasz nie mógł mi jej założyć... Także drogie niewiasty żeby u was było idealnie.

[patrycja89]

Catrino.. za to miałaś bardzo oryginalną uroczystośc ślubną.. i choc może wtedy Ci się to nie podobało to myślę, że za jakiś czas będziesz wspominałą to z ogromnym uśmiechem na twarzy
Jak na razie mój ksiądz nie ma nic przeciwko naszym pomysłom... zgodził się również na chór i na AVE MARIA na skrzypcach. Skoro nie wypaliło z moja sukienka to mam nadzieję, że chociaż to mi sie uda

[gosiak76]

Kasiu to niezla przygode mialas podczas ceremonii slubnej i sie nie dziwie ze goscie nie wiedzieli juz co robic - dobrze ze znaleziono Twoja obraczke. Najwazniejsze ze teraz jest dobrze pomimo tylu gaf w trakcie ceremonii.

Pati super ze ksiadz sie zgadza na wszystkie Wasze sugestie - to jest naprawde mile. To ze zmienilas suknie to nie oznacza ze cos nie wypalilo - najwazniejsze ze wszystkie przygotowania ida do przodu i mam nadziee ze to bedzie niezapomniana chwila :*

[karolina794]

Kasiu musiało być komicznie
Pati to jest wasz dzień i wszystko ma byc tak jak sobie wymarzyłaś.Przypomina mi się program na Zone club "panna młoda-księżczniczka czy potwór?"
Ja staram się odsuwać od siebie wszelkie przesądy,bo zgłupieć można

[domowniczka]

Pati, co u Ciebie??? Czy wszystko gra?

[gosiak76]

Pati jak ida przygotowania do slubu i uroczystosci weselnej ??? Jak sie czujesz kochana ??? buziaki

[Kamil]

Patrycjo co słychać, co u ciebie ? Pozdrawiam cie )

[patrycja89]

Hej... Dawnoo mnie tu nie bylo...
czy ktos jeszcze mnie tutaj pamieta????

[gosiak76]

Pati Sloneczko nareszcie wrocilas - zostaniesz z nami dluzej troszke ??? Jak Twoje zdrowko ??? Czy zmienilas juz stan cywilny ??? Jak sie Tobie teraz obecnie zyje ??? Prosze opowiadaj i przepraszam ze nie bylam w kontakcie z Toba ostatnio ale tyle u mnie sie dzieje. Sle moc buziaczkow i ciesze sie ze jestes :****

[karolina794]

Patii jak możesz pomysleć,że ktoś tu o tobie zapomniał????Lanie na kolanie za tak długą nieobecność.U ciebie na pewno wiele sie pozmieniało,u nas z reszta też,więc siadaj przed komputer i nadrabiaj zaległości.Czekam na wieści co tam u ciebie kochana

[patrycja89]

Hej:)

Gosiu wysyłałam Ci życzenia na święta.. pisałam smsy.. ale rozumiem, że miałaś powody by się nie odzywać.. Niestety nie mam teraz Twojego ang. numeru, ponieważ dostałam nowy telefon i coś nie wyszło w przesyłaniu kontaktów.
Wiem, że długo się nie odzywałam, ale naprawdę w moim życiu się dużo działo.. Ogólnie to przestałam pisać, przez kolejne wizyty u lekarza... szczerze? myślałam, że przez nich zgłupieje.. co lekarz to inna gadka.. jak wiecie też miałam problemy z napisaniem pracy licencjackiej i to w sumie jej starałam się poświęcić jak najwięcej czasu, no i się udało.. dostałam 5 i obroniłam się również na 5 tym sposobem skończyłam licencjat a teraz przebywam w Poznaniu i studiuję na Uniwersytecie Ekonomicznym.
W wakacje miałam trochę pracy no i z lekka podupadłam na zdrowiu.. dostawałam kolejne leki.. w sumie przez rok przytyłam 11 kg.. nie wiem kiedy to zgubię:( Zginęła mi miesiączka na 4 miesiące.. przez co? mogę to zwalić na leki, na stres związany z obroną, stres z przygotowaniami do ślubu.. w sumie na wszystko.. 1 października odebrała swoją suknię ślubną - co prawda nie była taka jaką wam pokazywałam kiedyś ale i tak się wszystkim podobała.. wesele było bardzo udane i intensywne.. i tym sposobem od 3 miesięcy jestem szczęśliwą mężatką. Niestety nie mieliśmy okazji zrobić sobie zdjęć w plenerze, ale postanowiliśmy to nadrobić w tym roku - ale chyba nie nadrobimy - czemu? o tym później.. Mam tylko nadzieję, że chociaż będę mogła się wam pochwalić jakimś zdjęciem z zabawy.. W listopadzie zaraz po ślubie dostałam pierwszy okres.. ogólnie.. lekarz powiedział mi, że nie będę mogła mieć dzieci.. mam wam powiedzieć co wtedy poczułam?? myślę że możecie się tego domyślić.. ogólnie świat mi się zawalił.. myślałam wtedy dużo o forum i o tym jak w ciężkich chwilach potrafi pomóc rozmowa z wami, ale nie mogłam do was napisać.. przecież tak długo się nie odzywałam.. Najlepsze jest to, że mój lekarz ciągle mi mówił, że nie można mi powiedzieć ze nie zajdę w ciąże.. i że szansa jest cały czas.. ten w Poznaniu gadał odwrotnie.. a trafiłam do niego z ogromnymi bólami brzucha.. wtedy uświadomił mi tą straszną rzecz.. Kiedyś wam opisywałam jaki jest mój lekarz.. że ma dziwne podejście.. że bywa chamski.. ale potrafił normalnie rozmawiać.. to on dawał mi szanse na zajście w ciąże.. i to dzięki niemu miałam szybkie rozpoznanie guza.. i operację.. I komu tu wierzyć? Kolesiowi z napisem Specjalista przed nazwiskiem, który przekreślił moje szanse na bycie mamą czy zwykłemu ginekologowi, który choć chamski, potrafi dać człowiekowi nadzieję???

Zaraz Wam powiem... Nie chcę zapeszyć.. i nie chciałam o tym nikomu mówić.. ale Wy jesteście mi bliższe niż połowa znajomych z reala.. W poniedziałek mam wizytę u lekarza (tego mojego..) 17 grudnia dostałam okres... kolejny powinnam była dostać równo tydzień temu w piątek.. nie dostałam.. we wtorek zrobiłam test.. wyszedł pozytywny... Wyobraźcie sobie jaka byłam szczęśliwa.. tylko że dostałam straszne bóle brzucha... w poniedziałek jadę potwierdzić czy jestem w ciąży i czy jest ona normalna.. ponieważ dowiedziałam się, że takie osoby jak my mamy duże prawdopodobieństwo ciąży pozamacicznej.. ale ja jestem dobrej myśli.. skoro zaczeliśmy starać się o dzidziusia pięć miesięcy przed ślubem a 3 miesiące po ślubie udało się nam.. to muszę myśleć pozytywnie.. Mój mąż jest bardzo szczęśliwy.. wiecie jak super zareagował gdy mu o tym powiedziałam?? a moi rodzice?? najbardziej ucieszył się tata, który specjalnie po mnie przyjezdza w niedziele, bym pojechała do mojego lekarza w poniedziałek.. Mam czwórkę rodzeństwa z czego trójka jest starsza ode mnie.. a to będzie ich pierwszy wnuk/wnuczka.. cieszą się tym bardziej, że jak mówią znają moją sytuację, wiedzieli że będę miałam cięzko zajść w ciążę no i zwłaszcza po tej diagnozie poznańskiego lekarza..
Nie chcę się jakoś specjalnie nastawiać na tą ciążę, ale naprawdę nie potrafię myśleć inaczej.. Mam nadzieję, że w poniedziałek będę mogła wam przynieść dobre wieści..

No to myślę, że macie co czytać.. Postaram się teraz częściej odzywać..
Wszystkie forumowiczki gorąco całuję :)

[gosiak76]

Gosiu wysyłałam Ci życzenia na święta.. pisałam smsy.. ale rozumiem, że miałaś powody by się nie odzywać.. Niestety nie mam teraz Twojego ang. numeru, ponieważ dostałam nowy telefon i coś nie wyszło w przesyłaniu kontaktów.

Pati sloneczko ja nie dostalam zadnego sms-ka na angielski numer a polska komorka mi padla i nie bylo czasu jej naladowac a jezeli wysylalas na polska to uuuuuuuuups ....wychodzi ze to moja wina - ja nie czuje sie najlepiej i zyje w bolach oraz ostatnio bardzo szybko sie mecze - teraz mam mnostwo wizyt w szpitalu.

jak wiecie też miałam problemy z napisaniem pracy licencjackiej i to w sumie jej starałam się poświęcić jak najwięcej czasu, no i się udało.. dostałam 5 i obroniłam się również na 5 tym sposobem skończyłam licencjat a teraz przebywam w Poznaniu i studiuję na Uniwersytecie Ekonomicznym.

Gratulacje Sloneczko - jestes wspaniala pomimo tego co sie dzialo wokolo Ciebie - super mobilizacja i prosze jak pieknie

W poniedziałek mam wizytę u lekarza (tego mojego..) 17 grudnia dostałam okres... kolejny powinnam była dostać równo tydzień temu w piątek.. nie dostałam.. we wtorek zrobiłam test.. wyszedł pozytywny... Wyobraźcie sobie jaka byłam szczęśliwa.. tylko że dostałam straszne bóle brzucha... w poniedziałek jadę potwierdzić czy jestem w ciąży i czy jest ona normalna.. Nie chcę się jakoś specjalnie nastawiać na tą ciążę, ale naprawdę nie potrafię myśleć inaczej.. Mam nadzieję, że w poniedziałek będę mogła wam przynieść dobre wieści..

Trzymam kciuki za wizyte i dobre wiesci - mam nadzieje ze mimo tego co uslyszalas od lekarza w Poznaniu bedzie niespodzianka - wiem tez ze lekarz nigdy nie powinien mowic ze pacjentka nie zajdzie w ciaze bo sa przypadki ze mimo wszystko sie udaje i mam nadzieje ze tak jest wlasnie w Twoim przypadku. Buziaki Sloneczko i ciesze sie ze wrocilas

[karolina794]

Patii kochana najwazniejsze,że jesteś z powrotem.Myślami jestem dziś z Toba i odezwij sie po powrocie od lekarza.Ogromne buziole

[gosiak76]

Pati jak tam u Ciebie ??? Jak wizyta u lekarza ??? Jak sie czujesz Slonko ?? Buziaki.

[vwd]

czy ktos jeszcze mnie tutaj pamieta????

no, takiej geby to sie nie zapomina skoro sie juz pojawilas to znowu sie zaczna polajanki-wyzywanki i stawianie niektorych na bacznosc Ciekawe od kogo zaczniesz?

[gosiak76]

Pati melduj szybciutko co u Ciebie - jak samopoczucie ?? Nie uciekaj skoro sie juz pojawilas - Slonko nasze kochane :***

[patrycja89]

Cześć :)


Jestem, jestem.. U lekarza byłam, ale nie pisałam nic ponieważ wczoraj byłam znowu u lekarza i czekałam za konkretami, żeby do Was napisać.

Na pierwszej wizycie lekarz potwierdził, że jestem w ciąży :)
Na drugiej wizycie - czyli tej wczorajszej - byłam z mężem.. ogólnie to wszedł po to by dowiedzieć się od lekarza jak ma o mnie dbać.. myślałam, że podczas badania go wyprosi.. ale gdzie tam.. zafascynowało go że ma z kim sie podzielić swoją wiedza poza swoją pacjentką.. mąż parzył w ekran jak zaczarowany.. a czemu a czemu??? Bo już słyszeliśmy bicie serduszka... a co jest najlepsze?? ze nie tylko jedno bicie.. i nie tylko jedno serduszko.. a dwa:):)

Będę mamą bliźniaków::):) wstepnie wiedziałam juz o tym na pierwszej wizycie.. ale lekarz powiedział, że to nic pewnego, ponieważ jeden płód może być pochłonięty przez drugi, a jak zaczną bić oba serduszka to już jest większa szansa na bliźnięta:):) teraz mam więcej pewności.. chociaż lekarz powiedział że dopiero na kolejnej wizycie kiedy minie to największe zagrożenie będę mogła się w pełni cieszyć.. Jestem w 7 tygodniu.. a dzień porodu mam wyznaczony na 22 września:):)

Niestety muszę kończyć.. ale w miarę możliwości będę starać się jak najczęściej odzywać :)


VWD brakowało mi rozmowy z Tobą.. może powinnam zacząć od Ciebie, bo widzę, że teraz też mniej się udzielasz!! jak to możliwe??

buziaki:):):)

[gosiak76]

Ciesze sie z Twoich wiadomosci i trzymam kciuki abys pomyslnie przebrnela przez ten najtrudniejszy okres ktory jest teraz przed Toba. Gratulacje.
Tule cieplutko :**

[vwd]

bedziesz miala blizniaki????????????????????
i tak spokojnie o tym mowisz? tak zwyczajnie, miedzy wierszami?
To niesamowite!! gratuluje i tule!!

[EveLondon]

Gratulacje!!! To cudowne wiesci dbaj o siebie

[karolina794]

Pati kochana tak sie cieszę z powodu twojego podwójnego szczęścia.Dbaj o siebie kochana,buziaczki.

[Ania37]

To najpiękniejsza wiadomość na forum ))))) tyle szczęścia na raz, cudownie!!!

[patrycja89]

Hej:):)

Jestem znowu.. od razy piszę, bo nie wiem kiedy będę mogła się ponownie się odezwać..

Kochane wszystkie moje bardzo Wam dziękuję za miłe wpisy:):)
Jeśli mogę to się podzielę z Wami tym, co ostatnio przeżyłam..

5 marca miałam mieć wizytę u lekarza.. ale mniej więcej tydzień wcześniej dostałam ogromne bóle brzucha no i krwawe upławy.. dzwoniłam do lekrza, że nie mogę się z łóżka podnieść ale on powiedział że mam poczekać do wizyty.. no nic.. przeczekałam i pojechałam na umówiony termin.. Jejku.. nigdy więcej takich wizyt.. Lekarz chyba miał jakiś gorszy dzień ale to i tak nie usprawiedliwia jego zachowania.. na początku okazało się że schudłam 4 kg.. no niby przez mdłości.. ale potem lekarz zauważył na wynikach że mam nadczynność tarczycy..i zwalił schudnięcie na jej efekt i to że mam kaszel to też niby wina tarczycy.. ale tłumaczyłam mu że jestem przeziębiona, że dzień wcześniej miałam gorączkę a kaszel mnie męczy jakiś czas.. ale on stwierdził, że to nie ważne bo on na pewno ma rację.. mam wielkie oczy co też jej wynikiem tarczycy itd.. (tylko,że ja mam wielkie oczy od urodzenia) przed ciążą byłam badana i tarczyca była ok i Pani laborantka powiedziała, że przy mnogiej ciąży może się pojawić nadczynność ale to nie znaczy, że po urodzeniu się to nie unormuje... a lekarz na to , że to bzdura.. no luzz.. ale kwestię tarczycy pominę bo to dla mnie akuat mało ważne obecnie.. zaczęło się badanie USG.. w ogóle nie obrócił ekranu monitora w moją stronę.. a po chwili słyszę.. "a to co do diabła?" "a z tym dzieckiem cos".. " a to k**** co?" uwierzcie mi że nic więcej nie usłyszałam.. wystraszyłam się.. pytam go o co chodzi.. nic mi nie powiedział.. miedzy wierszami dowiedziałam się tylko, że jedno dziecko wykazuje ledwo wyczuwalne ruchy, że umiera.. Boże.. jak ja się bałam.. nagle patrze a on mnie zapisuje do innego gina.. no to pytam czemu.. a on walnął pięścią w biurko i z krzykiem na mnie " a po cholere ja cię ratowałem.. przecież mogłem ci tej laparoskopii w ogóle nie robić.. mogłaś żyć z tym guzem i nie mieć w ogóle dzieci albo od razu poronić.. zresztą co mnie to obchodzi rób co chcesz" Łzy z oczy poleciały mi tak automatycznie, że nie wiedziałam gdzie jestem.. no chyb miałam prawo zapytać dlaczego mnie gdzie indziej kieruje prawda?? powiedział mi tylko że skieruje mnie na usunięcie ciązy.. Dla mnie to było za wiele. na odchodnym powiedziałąm mu tylko, że jak nie mnie powie co z moim dzieckiem to niby komu?? wyszłam z gabinetu i nigdy więcej tam nie wróce.. moja mama pojechałą ze mna na to badanie.. i jak mnie zobacyzła to powiedziała że wygladałam jak smierc.. chociaz z gabinetu wyszłam o 16.00 do domu dojechałam po 20.00 bo nie byłam w stanie samochodu prowadzić.. może ktoś powie że przesadzam z reakcją.. ale dla mnie to naprawdę było straszne..

[patrycja89]

Mój tata wpadł w taką wściekłość.. że od razu chciał do tego lekarza jechać.. a jeszcze mój mąż był w tym czasie w poznaniu i nawet nie mogłam z nim porozmawiać.. W domu probowali mnie uspokoić.. i tata zadzwonił do mojej koleżanki która teraz też jest w ciąży.. ona poleciła mi swojego lekarza.. ale ja już szczerze to nie chciałam do nikogo iść.. poza tym drugie usg w ciągu dwóch dni.. też nie jest zbytnio bezpieczne.. ale Asia (ta koleżanka) usłyszawszy co się wydarzyło zadzwoniła do swojego lekarza.. zdała mu relacje a ten lekarz, kazał od razu do siebie przyjechać.. powiedział, że przyjmie mnie bez kolejki, a usg mniej mi zaszkodzi, niż to gdyby słowa poprzedniego lekarza okazały się prawdą.. pojechałam.. opowiedziałam mu wszystko, dałam wyniki... powiedział, że z wyników faktycznie wychodzi że, mam nadczynność tarczycy, ale z dwojga złego to jest lepiej niż jakby była niedoczynnośc, bo nadczynnośc można leczyć lekami, a dzieci na tym rtapie są już na tyle odporne, że nie powinno im to aż tak bardzo zaszkodzić.. owszem może, ale to małe zagrożenie i w związku z tym, skierował mnie na bardziej szczegółowe badania tarczycy.. potem zrobił mi usg.. pierwsze dzieciątko ruszało się jak szalone, od razu zmierzył wielkość główki, nosek, rozstawienie oczu, potem zaczął badać drugie maleństwo.. faktycznie się nie ruszało zbytnio, ale serduszko miało dobry rytm... i okazało się, że ono po prostu lubi dużo spać.. jest przyciśniete swoim braciszkiem/swoją siostrzyczką ma mniej miejsca na szalenie i po prostu nie ma ochoty machac rączkami.. popukał mnie po brzuchu mówiąc do tego malca "no dalej pokaż się mamie, bo ona się martwi", i w tm momencie maleństwo zaczeło machać rączkami, nóżkami, zaćzeło się wiercic.. też je zmierzył i okazało się ze mam dwójkę zdrowych dzieciątek.. jejku.. wybuchłam takim śmiechem.. tak się cieszyłam.. że szok.. mało tego okazało się, że moje maleństwa rozwijają się szybciej niż wskazuje na to okres ciązy.. no i wg miesiączki to był 11 tydzień, to wg rozwoju dzieci 13.. Także ponoć noszę w sobie dwa małe wielkoludy - mają aż 9 cm:P Faktycznie wielkie:):) Ale jestem taka szczęśliwa.. mam o siebie bardzo dbać.. dużo leżeć.. i wszystko będzie dobrze.. Teraz mam wizytę we wtorek i już będę miałą USG robione przez powłoki brzuszne więc koniec krępowania:) a jak będę miała szczęście to pod koniec kwietnia jeśli dzieci będą chciały współpracować to poznam ich płcie.. Już wiem, że maleństwa są dwujajowe więc płcie mogą być różne no i najważniejsze że mają dwie pępowiny więc się rozwijają niezależnie od siebie:) ..
lekarza zmieniłam oczywiście.. no i teraz jestem szczęśliwą kobietą w ciązy, której brzuszek rośnie Od poniedziałku zaczyna się 4 miesiąc a ja już mam widoczną piłeczkę zamiast brzuszka:P ale to ponoć dlatego, że noszę dwójkę dzieci więc ma mnie kto rozpychać A dzień porodu przyspieszyli mi na 14 września i lekarz powiedział, że ze względu na to iż bliźniaki zawsze rodzą się wcześniej to ta data jeszcze się zmieni..

No to tyle.. Naprawdę każdej życzę przeżyć cud jakim jest ciąża.. i czuć jak się pod sercem rozwija nowe życie.. ale nikomu nie życzę spotkania na swojej drodze takiego lekarza jakiego ja spotkałam..


Całuję gorąco:)

[gosiak76]

Pati Sloneczko ale sie wystraszylam tym pierwszym postem - az dech mi zaparlo ale czytajac drugi post powoli zaczal sie pojawiac usmiech na mej twarzy. Super ze zmienilas lekarza i masz obecnie tak wspanialego lekarza ktory przyjal Cie blyskawicznie, wszystko wyjasnil, pomierzyl dzieciatka i wyglada na to ze jest z czego sie cieszyc ze malenstwa tak szybko rosna i przybieraja na wadze. Moje szczescie jest razem z Toba i tule Cie bardzo delikatnie. Buziaczki Kochana i dbaj o siebie :****